Oceń
– W nazwie "Rzesza" nie ma nic złego. Rzesza oznacza wielkie federalne państwo. […] Niemcy dążą do ogromnej roli w sfederalizowanej Europie – powiedziała w programie 7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka.
Jarosław Kaczyński podczas środowego posiedzenia klubu parlamentarnego PiS w Sejmie miał, według jednego z posłów, powiedzieć, że "Niemcy chcą budować IV Rzeszę". O domniemane słowa prezesa PiS Andrzej Stankiewicz zapytał gości programu 7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET.
Posłanka PiS: W nazwie "Rzesza" nie ma nic złego
Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS oceniła, że w nazwie "Rzesza" nie ma nic złego. – Jestem zdumiona oburzeniem, że określamy dążenia Niemców do federalizacji Europy mianem "IV Rzeszy". [...] Najprościej się cofnąć do III Rzeszy, ale wcześniej była, przypomnę, i II i I Rzesza. Wszystkie miały cel wspólny: federalne, silne, wielkie, niemieckie, dominujące w Europie państwo – powiedziała. – Niemcy dążą do ogromnej roli w sfederalizowanej Europie – dodała.
Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej ocenił, że słowa Kaczyńskiego mają zohydzić Polakom Zachód. – Żeby kojarzył się np. ze zbrodniami hitlerowskimi – wyjaśnił. – W interesie Polski w tej sytuacji geopolitycznej jest pogłębienie integracji europejskiej, stworzenie wspólnej armii europejskiej, pogłębienie wspólnej polityki gospodarczej – stwierdził Adrian Zandberg z Lewicy.
Marine Le Pen w Warszawie
W sobotę w Warszawie odbyło się spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych, z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego, a także szefów kilkunastu konserwatywnych partii europejskich, w tym m.in. Marine Le Pen. W piątek wieczorem premier polskiego rządu zjadł kolację z szefową francuskiego Zjednoczenia Narodowego.
– Wszystkie nasze działania, mówię o działaniach rządu, to są działania w kierunku Wschodu – ocenił poseł KO Cezary Tomczyk. Prof. Zybertowicz pytany przez Andrzeja Stankiewicza o prorosyjskie sympatie Le Pen zaznaczył, że należy wziąć pod uwagę dwie formy proputinizmu.
– Pani Le Pen, która wzięła kilka milionów kredytu i pani Merkel, dzięki której Rosja zarabia miliardy na sprzedaży gazu – odparł Zybertowicz i dodał, że liczni byli politycy niemieccy, austriaccy, francuscy i fińscy pracują dla firm powiązanych z rosyjskim Gazpromem. – Jarosław Kaczyński nie był i nie jest zakładnikiem pani Le Pen, a Donald Tusk jest zakładnikiem elit niemieckich – powiedział doradca prezydenta Andrzeja Dudy.
– Moim zdaniem Jarosław Kaczyński ma dramatycznie fałszywe przekonanie, że przeciwko Rosji, przeciwko Chinom, mogą stanąć wyłącznie takie państwa, które będą skonstruowane tak jak Rosja i Chiny – oceniła Joanna Mucha z Polski 2050.
RadioZET.pl
Oceń artykuł