Obserwuj w Google News

13. emerytura będzie wypłacona z pożyczki. Koniec spłaty w 2037 roku

4 min. czytania
17.03.2023 14:20
Zareaguj Reakcja

- Z tych pieniędzy, które w przyszłości miały sfinansować emerytury, gdy będzie naprawdę ciężko, wypłacamy dziś nie tyle emeryturę, ile „trzynastkę”, taki dodatek do emerytury, który władza wymyśliła – stwierdził dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego. Skomentował w ten sposób konieczność pożyczenia na 13. emeryturę 5 mld zł z Funduszu Rezerwy Demograficznej.

Marlena Maląg
fot. Zbyszek Kaczmarek/REPORTER/East News

13. emerytura trafi do seniorów w kwietniu i maju 2023 roku. Mimo, że koszt codziennych zakupów wzrósł w ciągu roku o niemal 21 procent i rekordowej waloryzacji, „trzynastka” została podwyższona tylko o 36,88 zł netto. To rezultat obłożenia świadczenia podatkiem dochodowym od osób fizycznych, z którego 13. emerytura rok temu była zwolniona. Na dodatek w Funduszu Solidarnościowym, z którego świadczenie miało być wypłacone, zabrakło pieniędzy. 5 mld zł pożyczono więc z Funduszu Rezerwy Demograficznej. To pieniądze ze środków przeznaczonych na wypłaty świadczeń emerytom w czasach, gdy z powodu katastrofy demograficznej nie będzie komu płacić składek.

13. emerytura 2023. Spłata do 2037 roku

- To chyba nie jest najlepsze rozwiązanie, że drenujemy ten fundusz na ciężkie czasy na bieżące potrzeby, bieżące wydatki. Ja rozumiem oczywiście, że są wybory, jest kampania, trzeba pokryć wydatki na „trzynastkę”, „czternastkę” i inne świadczenia, natomiast z perspektywy racjonalnego gospodarowania – to są nasze zaskórniaki, to jest coś na czarną godzinę, co faktycznie trzymamy w systemie po to, że jak naprawdę będzie źle, to że będzie z czego dołożyć. To jest taka nasza skarbonka, której nie chcemy zbić, a jednocześnie mówimy, że mamy takie bieżące potrzeby, tak istotne, że pieniądze z niej musimy wypłacić – oświadczył w podcaście „Biznes. Między wierszami” dr Antoni Kolek. Ekspert wytłumaczył, skąd brane są pieniądze na świadczenie – składają się na nie, poza składką na ubezpieczenie społeczne, wszyscy pracujący.

Oglądaj

- 13. i 14. emerytura co do zasady wypłacane są z Funduszu Solidarnościowego. Od 2019 roku 1,45 procent wynagrodzenia każdego pracownika przekazuje do niego pracodawca. Do Funduszu Pracy trafia 1 procent. Być może początek roku jest tak niefortunny, że brakuje tak znaczącej kwoty do wypłaty „trzynastek” – to może być przyczyna, dla której potrzebna jest pożyczka z Funduszu Rezerwy Demograficznej. 13. emeryturę ma dostać około 10 mln osób, oznacza to koszt około 15-16 mld zł – wytłumaczył Kolek. Środki te nie pochodzą z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z których finansowane są „prawdziwe” emerytury. Goszcząc w Radiu ZET minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg zapewniała, że problemów z wypłatą „trzynastki” nie ma, bo składki pokrywają 85 procent wydatków FUS.

- Rząd zgodnie z prawem może zaciągnąć pożyczkę w Funduszu Rezerwy Demograficznej i przekazać ją do Funduszu Solidarnościowego. Fundusz Rezerwy Demograficznej powstał po to, żeby w czasach gdy sytuacja w Polsce będzie naprawdę trudna, relacja osób pracujących do osób w wieku produkcyjnym będzie mniej więcej 1:1. To są lata 2040-2050. Będziemy wówczas potrzebować dużych dopłat do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, żeby móc sfinansować świadczenia – wyjaśnił Kolek. Polskie społeczeństwo szybko się starzeje, co oznacza, że na emerytury coraz większej grupy seniorów wpłacać składki będzie coraz mniejsza grupa pracujących. Żeby zabezpieczyć system przed bankructwem rząd PO/PSL ustanowił Fundusz Rezerwy Demograficznej.

Redakcja poleca

- Fundusz Rezerwy Demograficznej to dzisiaj około 53-54 mld zł – dokładne dane na koniec 2022 roku nie są jeszcze znane. Ale uwaga – na te aktywa składa się już 11 mld zł z pożyczki, której Fundusz już wcześniej udzielił Funduszowi Solidarnościowemu, teraz dojdzie kolejne 5 mld zł. Czyli na 53 mld zł mamy 16 mld zł tak naprawdę a aktywach, które są formą pożyczki. Co się z taką pożyczką może wydarzyć? Zawsze może zostać umorzona, zawsze może się okazać, że nie trzeba będzie jej spłacić, bo władze przyjmą odpowiednią ustawę. I okaże się, że zamiast 54 mld zł aktywów mamy 37 mld zł. To byłaby forma drenowania Funduszu Rezerwy Demograficznej. Ale nawet jeśli by nie była, to te 5 mld zł trzeba będzie oddać. Rząd zaplanował, że koniec spłaty tej pożyczki, która jest udzielana na bieżącą wypłatę 13. emerytur, wypadnie w 2037 roku – wyjaśnił szef Instytutu Emerytalnego. Na waloryzację świadczeń oraz wypłatę „trzynastki” i „czternastki” w 2023 roku trzeba 70 mld zł – kwota w FRD nie działa więc uspokajająco.

- To chyba nie jest najlepsze rozwiązanie, że drenujemy ten fundusz na ciężkie czasy na bieżące potrzeby, bieżące wydatki. Ja rozumiem oczywiście, że są wybory, jest kampania, trzeba pokryć wydatki na „trzynastkę”, „czternastkę” i inne świadczenia, natomiast z perspektywy racjonalnego gospodarowania – to są nasze zaskórniaki, to jest coś na czarną godzinę, co faktycznie trzymamy w systemie po to, że jak naprawdę będzie źle, to że będzie z czego dołożyć. To jest taka nasza skarbonka, której nie chcemy zbić, a jednocześnie mówimy, że mamy takie bieżące potrzeby, tak istotne, że pieniądze z niej musimy wypłacić – stwierdził prezes Instytutu Emerytalnego.

RadioZET.pl