„Co z 13. i 14. emerytury, jak 11. i 12. zjadła inflacja?” Seniorzy mają problem
Ceny wzrosły z powodu inflacji tak bardzo, że na zakupy dokonane w 2021 roku za 10 emerytur w 2022 roku trzeba wydać pełne 12 świadczeń. 13. i 14. emerytura tego nie rekompensują – wynika ze słów Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, posłanki Lewicy.

14. emerytura połączona z 13. emeryturą to za mało, żeby zapobiec zubożeniu seniorów wywołanego przez inflację. Za otrzymywane z ZUS pieniądze seniorzy mogą kupić coraz mniej z powodu wysokich cen. Część żywności podrożała nawet o 100 procent: w takim przypadku emeryci wydając tyle samo mogą kupić tylko połowę tego, co przed rokiem, lub muszą wydać dwa razy więcej, żeby kupić tyle samo. Na problem zwróciła uwagę posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w rozmowie z Interią.
13. i 14. emerytura nie rekompensuje inflacji. Drożyzna problemem seniorów
9,7 mln Polaków pobiera emeryturę lub rentę. Świadczenia co roku są waloryzowane, żeby zachować ich siłę nabywczą. Inflacja wymknęła się jednak spod kontroli i ostatnia podwyżka to zdecydowanie zbyt mało, żeby zapobiec ubożeniu emerytów. Premier Morawiecki przyznał nawet, że ceny rosną tak szybko, że zapowiedziana na 2023 rok waloryzacja wynosząca 13,8 procent zapewne będzie wyższa.
- Co z tego, że zostanie wypłacona 13. i 14. emerytura, jak 11. i 12. zjadła inflacja? My w Lewicy uważamy, że świadczenia emerytów nie powinny być kwestią uznaniową – stwierdziła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
O ile 13. emerytura w wysokości równej świadczeniu minimalnemu przysługuje wszystkim, o tyle „czternastka” obwarowana jest progiem dochodowym. Jej pełną kwotę otrzymują emeryci, których świadczenie podstawowe jest nie wyższe niż 2900 zł brutto. Powyżej tej kwoty 14. emerytura obniżana jest na zasadzie „złotówka za złotówkę”. Oznacza to, że część seniorów nie otrzyma jej wcale, a zatem przez inflację stracą relatywnie więcej.
Rozwiązaniem tego problemu mogłaby być podwójna waloryzacja. Takie rozwiązanie stosowane jest już w przypadku pensji minimalnej, która w 2023 roku wzrośnie od 1 stycznia do kwoty 3490 zł brutto, a od 2 lipca wynosić będzie 3600 zł brutto.
RadioZET.pl/Interia