Oceń
Wojna w Ukrainie i rosyjskie sankcje doprowadzą do wzrostu cen w Polsce – podaje Narodowy Bank Polski w marcowym raporcie o inflacji. „W warunkach dynamicznego wzrostu cen surowców energetycznych na rynkach światowych, w wyniku sankcji nałożonych na Rosję, obserwowany obecnie wysoki poziom inflacji wzrośnie w najbliższych kwartałach osiągając 12,1 proc. r/r w III kw. 2022 roku – podał Bank Centralny.
Co drożeje w największym stopniu? Już teraz obserwować możemy rekordowo wysokie, mimo działania tarczy inflacyjnej, ceny paliw. Niewykluczone są dalsze podwyżki cen gazu i innych surowców i produktów, których dostawa może zostać zaburzona.
Inflacja jeszcze nas zaskoczy
Bank centralny zaznaczył, że mimo ożywienia w gospodarce, które można było zaobserwować jeszcze pod koniec 2021 roku, to prognozy wzrostu diametralnie zmieniły się z chwilą rosyjskiej agresji na Ukrainę. Jak czytamy w raporcie, już na początku roku ceny surowców energetycznych i rolnych poszły w górę. „Wynikało to ze zmniejszonej podaży tych surowców w warunkach rosnącej aktywności w gospodarce światowej, a w ostatnim okresie również z wyraźnego nasilenia się napięć geopolitycznych w związku z rosyjską agresją zbrojną na Ukrainę” – czytamy w analizie.
Już w lipcu inflacja, która sięga prawie 10 proc. przekroczyć może 12 proc. w skali roku – szacuje NBP. Dopiero po trzecim kwartale roku ceny mają się ustabilizować.
NBP porównał także prognozy z marca z prognozami z listopada minionego roku. Bieżące analizy są bardziej niepokojące. Inflacja w 2022 roku ma wynieść 10,8 proc., podczas gdy w listopadzie zakładano wzrost cen na poziomie 5,8 proc. W 2023 roku inflacja zamiast 3,6 proc. wyniesie 9 proc.
RadioZET.pl
Oceń artykuł