Obserwuj w Google News

Nie będzie więcej drewna na opał. „Lasy Państwowe nie działają w ten sposób”

3 min. czytania
26.09.2022 09:08
Zareaguj Reakcja

Do końca sierpnia Lasy Państwowe sprzedały 545 tysięcy metrów sześciennych gałęziówki, często określanej mianem „chrustu”. To o 46 procent więcej niż w roku 2021. O ponad 40 procent wzrosła też sprzedaż grubszego drewna opałowego.

ścięte drzewa w lesie
fot. Stanislaw Bielski/REPORTER/East News

Węgiel stał się bardzo drogi i trudno dostępny, Polacy zaczęli więc szukać alternatywnego opału na zimę. Zachęcał do tego Jarosław Kaczyński mówiąc, że palić trzeba będzie wszystkich – za wyjątkiem opon innych szkodliwych substancji. Rada dotycząca używania gałęziówki, czyli „chrustu”, została udzielona przez członków rządu, gdy kryzys energetyczny dopiero majaczył na horyzoncie

Lasy Państwowe nie planują zwiększenia pozyskiwania drewna, by złagodzić skutki braków węgla. Rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski podkreślił, że „o żadnym doraźnym wzroście pozyskania nie ma mowy”. - Lasy Państwowe nie działają w ten sposób. Pozyskanie jest określone w 10-letnich planach urządzenia lasu i tego poziomu, bezpiecznego dla przyrody, trzymamy się od lat. W LP nie ma w ogóle możliwości zwiększania limitu pozyskania pod wpływem koniunktury, niezależnie o jakie drewno chodzi. Gdyby tak było, lesistość Polski nie rosłaby, a malała – wyjaśnił przedstawiciel Lasów Państwowych

Sprzedaż „chrustu” wzrosła o połowę. Lasy Państwowe: więcej nie będzie

Gzowski podkreślił, że w polskich warunkach leśnicy pozyskują 2/3 rocznego przyrostu. Liczba ta nie zostanie zwiększona w odpowiedzi na doraźne potrzeby – celem nadrzędnym Lasów Państwowych jest dbanie o lesistość Polski, a nie dostarczanie drewna jako surowców i opału. Zgodnie z majowymi wytycznymi dla nadleśnictw dyrektora generalnego LP, więcej drewna na cele opałowe zostało jednak skierowanych do klientów indywidualnych.

- W efekcie tego (oraz nieznacznie większych planów pozyskania ogółem na ten roku) do teraz sprzedaliśmy o ok. połowę więcej drewna opałowego niż sprzedawaliśmy w analogicznym okresie ubiegłego roku - poinformował rzecznik. Gzowski podkreślił, że zwiększenie ilości sprzedanej gałęziówki nie wynika w żadne sposób ze zwiększenia wycinki drzew.

- Majowe wytyczne dyrektora LP miały na celu udostępnienie jak największej liczby powierzchni, gdzie drewno z gałęzi można było pozyskać. Nie ścięliśmy więcej drzew, a bardziej efektywnie je wykorzystaliśmy - stwierdził rzecznik Lasów Państwowych. Dodał przy tym, że dodał, że w LP stale działał zakup drewna z gałęzi.

Redakcja poleca

- Wieloletnia praktyka w tym wypadku jest taka, że zainteresowani sami układają je w stosy do pomiaru. Dzięki temu to drewno jest bardzo tanie. Leśnik stos mierzy i wycenia. Przeciętnie 1 m sześc. kosztował tylko 31 zł netto (są lokalne różnice) - wyjaśnił. Dodał, że gałęzie opałowe mogą mieć 7 cm grubości w grubszym końcu, żeby zostać zaliczonymi do drewna małowymiarowego, którego pozyskanie nie jest objęte planowaniem w planach urządzenia.

Gzowski dodał, że większa sprzedaż dotyczyła także - już przygotowanego przez nadleśnictwa - grubszego drewna opałowego (pow. 7 cm), które kosztuje średnio 120 zł za metr sześcienny. - Tu większa sprzedaż była możliwa na zasadzie przeniesienia ciężaru pozyskania na cięcia sanitarne (zamierających, chorych drzew) i uprzątanie wiatrołomów z początku roku (drzewa uszkodzone). Tego drewna sprzedaliśmy od początku roku do końca sierpnia 2,42 mln metrów sześciennych, o 42 procent więcej niż do końca sierpnia 2021 r – poinformował.

Rzecznik Lasów Państwowych podkreślił, że nie są prawdziwe informacje jakoby Lasy miałby wyprzedać ponad 80 procent drewna opałowego zaplanowanego do pozyskania na ten rok. - Drewno opałowe pozyskuje się niejako przy okazji głównego pozyskania drewna do celów użytkowych. Opał to drewno albo zbyt cienkie, albo obarczone wadami, przez co nie nadaje się na przerób. Opał pojawia się wraz z prowadzonym pozyskaniem - wyjaśnił.

RadioZET.pl/PAP