Agnieszka Zaręba: Spójrzmy na spłatę kredytu z perspektywy przeciętnego Kowalskiego, który nagle słyszy, że za pół roku zmieni się wskaźnik, który odpowiada za wysokość jego raty. Kto powinien przygotować się na zmiany?
Aleksandra Bluj: Ta zmiana dotknie nas wszystkich. To jest duża nowość, więc bardzo poważnie powinniśmy potraktować edukację finansową w tym aspekcie. Informacji można szukać na stronach internetowych administratora, Komisji Nadzoru Finansowego, w ustawie o crowdfundingu i wspieraniu kredytobiorców. Warto zajrzeć do źródeł, aby zrozumieć, na czym ma polegać ta zmiana. W najbliższym czasie będziemy wzmacniać przekaz, ale ostatecznie to jest całkiem czytelny proces, choć wymaga bardzo dużej edukacji finansowej.
WIBOR to wskaźnik, który określa stopę procentową, po której banki pożyczają sobie pieniądze na rynku międzybankowym. W jakim zakresie jego likwidacja odbije się na naszych finansach?
Każdy z nas ma jakąś pozycję na rynku finansowym. Może to być leasing, faktoring, kredyt hipoteczny lub konsumencki, oprocentowanie karty kredytowej, depozyty. To również dotknie nas wszystkich, dlatego że zmieni się charakter przepływu impulsów monetarnych. Ja wiem, że to wydaje się formą czarnej magii, ale przypominam, że wskaźniki, które będą teraz określały standard płatności depozytowych czy odsetkowych, będą po prostu działały z pewnego rodzaju opóźnieniem. To może wydawać się niezauważalne, ale jednak generuje szereg dokumentów, klauzul awaryjnych do przejrzenia. Warto zwrócić uwagę na materiały, które ewentualnie podmioty finansowe będą rozsyłać w celu rozpowszechniania informacji.
Dlaczego przeciętny Kowalski powinien wiedzieć, że stawki referencyjne kalkulowane w Polsce mierzą dwie podstawowe kwestie: po ile by sobie banki pieniądze oddały oraz po ile by sobie banki te pieniądze pożyczyły?
To jest o tyle istotne, że jest to odzwierciedlenie tego, co dzieje się często na rynku finansowym. Mamy tam stronę kupię/sprzedam. Ona definiuje to, po ile byśmy kupili ten oferowany produkt, którym mogą być obligacje, energia, złoto, srebro czy waluty. Za wartością stoi wolumen i tak sobie funkcjonujemy na rynku finansowym.
Z jakiego powodu mówimy obecnie o likwidacji WIBOR-u?
Wydaje mi się, że jest kilka powodów. Po pierwsze dlatego, że w ramach koncepcji międzynarodowej wskaźniki, które kiedyś mierzyły rzeczywistość, nie znajdują już takiego pełnego zaufania, że to jest najlepsza forma odzwierciedlenia tego, co się na rynku powinno mierzyć. One mierzą nadal ten rynek międzybankowy, ale gospodarka finansowa rozwinęła się jeszcze bardziej i mówi, że mamy szereg różnego rodzaju procesów, które wykraczają poza obecny rynek.
Dlaczego straciliśmy zaufanie, że to jest najlepszy sposób pomiaru?
Dlatego, że już nie potrzebujemy myśleć o tym, że musimy wykreować transakcje na dłuższe terminy. A przecież o dłuższe terminy tutaj chodzi, bo one stanowią dla nas bolączkę czy punkt odniesienia. Dzieje się tak nie tylko w Polsce, obserwujemy podobne działania na arenie międzynarodowej. Robi się coraz mniej transakcji na długich terminach i to spowodowało, że zagraniczni administratorzy, firmy i regulatorzy uznali, że, jeżeli tych transakcji nie ma to musimy tę koncepcję opartą na transakcyjności terminowej czymś zastąpić. Tu dochodzimy do drugiej kwestii. Wskaźniki IBOR w koncepcji międzynarodowej i zmieniane są na tak zwaną myśl „risk-free rate”. Oznacza to, że musimy popatrzeć na to, co jest wynikiem naszej gospodarki finansowej i co będzie najmniej w czasie podważalne. Chodzi o takie transakcje, które na pewno występują w danym terminie i są pozbawione ryzyk.
O jakich ryzykach tu mówimy?
Mam na myśli ryzyka płynnościowe, dotyczące oczekiwań, a także tych wynikających z faktu, że może na przykład gospodarka znowu się bardzo zmienić w czasie.
Czym możemy zastąpić WIBOR? Wśród propozycji pojawią się: WIRD, WIRF lub WRR. Co to za skróty?
WRR (Warsaw Repo Rate) to wskaźnik, który jest liczony w depozytach zabezpieczonych. WIRF to Warszawski Indeks Rynku Finansowego, który jest kalkulowany na depozytach niezabezpieczonych instytucji kredytowych i finansowych, a WIRD to Warszawski Indeks Rynku Depozytowego, który jest kalkulowany na podstawie depozytów niezabezpieczonych instytucji kredytowych, finansowych i dużych przedsiębiorstw.
Jeżeli chodzi o to, czym możemy WIBOR zastąpić, to musimy odpowiedzieć sobie na ważne pytania. Po pierwsze, czy WIBOR zastępujemy wszędzie i czy robimy to w tym samym czasie? Czy rzeczywiście ten wskaźnik zastąpić musimy? To nie jest tak, że, jeżeli decydujemy się na zmienną stopę procentową, to możemy zapomnieć o tym, że ona będzie się zmieniać. WIBOR będzie po prostu reagował na to, co się dzieje. Jego charakterystyka jest taka, że on będzie patrzył do przodu, więc w pewnym sensie wyprzedza fakty.
Komu te opcje się opłacają? Która z nich jest najkorzystniejsza dla przeciętnego Kowalskiego?
To jest najtrudniejsze pytanie, niemożliwe do udzielenia jednoznacznej odpowiedzi.
To może inaczej. Czy interesy przeciętnego kredytobiorcy oraz banków idą tu ze sobą w parze?
Popularne w magazynie
Ciężko jest lobbować za jakimkolwiek wskaźnikiem w krótkim terminie. Jeżeli ktoś ma głębokie przekonanie dotyczące tego, który wskaźnik preferuje czy rekomenduje, to z pewnością robi to z perspektywy analitycznej. Pytano mnie wcześniej, który wskaźnik powinien być czynnikiem pierwszego wyboru zamiast WIBOR-u. Szereg odpowiedzi płynął z sektora bankowego, ponieważ te instytucje znają dynamikę powstawania ceny tego wskaźnika u siebie. Sektor bankowy reprezentuje pogląd, że z jego perspektywy WIRF jest najbezpieczniejszy i nie jest to odosobniony pogląd. Wiele instytucji popiera to zjawisko. Depozyty przedsiębiorstw to jest część gospodarki realnej. To jest również ekspozycja na swoje zatory płatnicze, podatki, kondycję gospodarki i jednocześnie na to, co się dzieje w pojedynczym banku i na politykę cenową instytucji finansowej. Jednocześnie WIRF jest popularny i lubiany, dlatego że ma dużą bazę transakcyjności. Warto wiedzieć, że WIRF vs WIRD to jest połowa wartości.
Na co wskazuje porównanie krajowych indeksów wolnych od ryzyka (WIRD, WIRF i WRR) z zagranicznymi wskaźnikami referencyjnymi? Czy tutaj głównym słowem będzie "zmienność"?
Rzeczywiście, jeżeli chodzi o to, co jest naszą rzeczywistością ekonomiczną i jak widzimy nasz wskaźnik referencyjny, to nasze wskaźniki jednodniowe i POLONIA (stawka referencyjna, będąca średnią oprocentowania niezabezpieczonych depozytów międzybankowych na jeden dzień) mają wysoki poziom zmienności w stosunku do zagranicy. Jest to charakterystyka polskiego rynku, co też wpływa na standardy przygotowania procedur awaryjnych, zastępczych. Mając na uwadze, jak funkcjonuje polski rynek finansowy, to u nas ta zmienność rzeczywiście jest dość istotna.
Aleksandra Bluj – wiceprezes zarządu GPW Benchmark. Absolwentka Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie na kierunku Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze. Od wielu lat związana z sektorem finansowym. Przed objęciem stanowiska Wiceprezesa Zarządu GPW Benchmark S.A. zatrudniona w spółce na stanowisku Managera ds. Analiz i Strategii. Pracowała w zespołach zajmujących się analizą gospodarczą i strategią rynku stopy procentowej w Banku Pekao S.A. oraz PKO Bank Polski S.A. W czasie pracy na rynku finansowym związana była również z Ipopema Securities, gdzie zajmowała się obsługą tradingu skarbowych oraz nieskarbowych papierów dłużnych.