Referendum w sprawie przejęcia Lotosu przez Orlen? "Są trzy bariery"
- To na pewno będzie sporo kosztować - mówi o pomyśle zorganizowania na Pomorzu referendum w sprawie przejęcia Lotosu przez Orlen marszałek województwa Mieczysław Struk.

Orlen przejmie spółkę Lotos? Być może zdecydują o tym mieszkańcy. Z taką inicjatywą wystąpił sejmikowy klub radnych Dla Pomorza, w którego skład wchodzi dwóch byłych radnych klubu PiS. Marszałek Mieczysław Struk nie jest przeciwny temu pomysłowi, ale zwraca uwagę na trzy związane z nim problemy.
Referendum ws. Przejęcia Lotosu. Co stoi na przeszkodzie?
Pierwszym jest koszt referendum. - W do tej pory jedynym znanym mi referendum, zorganizowanym przez władze wojewódzkie, na Podlasiu, koszt kilkanaście lat temu wyniósł 4 miliony złotych. Należy liczyć się z tym, że w naszym przypadku, przy większej liczbie ludności, te koszty będą zdecydowanie większe - mówi Mieczysław Struk.
Dodaje, że problemem jest również to, że referendum nie będzie wiążące dla władz państwowych, które prą do wyprzedaży Lotosu.
- Po trzecie, co jest niezwykle ważne, trzeba uzyskać co najmniej 30% frekwencji. A to nie jest łatwe, czego dowiódł upadek referendum na Podlasiu. Poza tym nasze wypadłoby w środku wakacji - dodaje w rozmowie z Radiem ZET Mieczysław Struk. Marszałek województwa pomorskiego przywołuje jednak badania opinii publicznej, które wykazały że 64% mieszkańców Pomorza uważa, że Grupa Lotos nie powinna być sprzedawana. Szczególnie w czasie wojny i inflacji.
Radio ZET