Sankcje mogą zagłodzić Rosję. 60 procent produkcji żywności zależne od importu

Michał Tomaszkiewicz
20.04.2022 10:35

- 60 procent komponentów do produkcji żywności Rosja importuje, są segmenty, które od sprowadzanych surowców uzależnione są w 100 procentach – stwierdził w rozmowie z „Kommiersantem” rosyjski producent żywności. Z powodu sankcji może to oznaczać ogromne braki na rynku.

puste półki w sklepie
fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER/East News

Wojna w Ukrainie spotkała się z błyskawiczną i zdecydowaną reakcją Zachodu: na Rosję nałożono rekordową liczbę sankcji, a wciąż pojawiają się nowe. Nie wszystkie z nich mają poparcie wszystkich krajów UE: Węgry zapowiedziały, że nie zgodzą się na ograniczenia dotyczące sprowadzania rosyjskiej ropy i gazu. Są jednak obszary, które już teraz mogą wzbudzać panikę w kraju Putina.

Rosja jest co prawda jednym z największych producentów żywności, jednak w dużej mierze uzależniona jest od dostaw materiałów z Zachodu. Kraj Putina sprowadza nawet sadzeniaki do ziemniaków. Według informacji podanych przez „Kommiersanta”, około 60 procent produkcji żywności wymaga importowanych komponentów. Nie da się ich zastąpić z dnia na dzień, Rosję może więc czekać duży niedobór żywności.

Rosyjski przemysł spożywczy z dużymi problemami. Przez sankcje produkcja znacznie spadnie

Kolejne pakiety sankcji na Rosję, wprowadzane systematycznie przez kraje demokratyczne, wywołują coraz większe spustoszenie w kraju Putina. „Rzeczpospolita” wskazała, że piąta fala ograniczeń gospodarczych, zamykająca granice Unii Europejskiej dla rosyjskiego transportu lądowego i morskiego, może okazać się jednym z najmocniejszych ciosów.

Skutki przyjętego 8 kwietnia pakietu sankcji są już w Rosji odczuwalne, szczególnie przez producentów żywności. Część branży polega w 100 procentach na importowanych materiałach, ogólne uzależnienie producentów od komponentów z zagranicy to 60 procent. Zakłócenie łańcucha dostaw zaczyna być widoczne w sklepach, w których szybko rosną ceny.

Zamknięcie granic dla rosyjskich pojazdów oznacza, że transport może być realizowany tylko środkami innych państw. Producenci żywności już zaapelowali do Kremla, żeby nie wprowadzał kontrsankcji i nie blokował wjazdu ciężarówek z Unii. Opóźnione dostawy są lepsze, niż ich całkowity brak.

Z powodu sankcji w Rosji zaczęło brakować cukru - w sieci pojawiły się filmy pokazujące Rosjan walczących w sklepach o wystawiane przez obsługę opakowania. Na wielu zdjęciach widać też, że na podstawowych produktach żywnościowych, takich jak ser czy konserwy, instalowane są klipsy antykradzieżowe.

„Rzeczpospolita” wskazała, że korki ciężarówek przed granicą Polski i Białorusi sięgały w świąteczny weekend już prawie 80 km.

RadioZET.pl/Rzeczpospolita/PAP

Wojna w Ukrainie na żywo: