Konflikt na Ukrainie przełoży się na ceny paliw? „Rollercoaster na rynku”
Sytuacja międzynarodowa wywołała prawdziwy rollercoaster na rynku ropy naftowej – oceniają analitycy. Groźba wojny na Ukrainie, negocjacje USA z Iranem czy problemy OPEC mogą realnie wpłynąć na kieszenie polskich kierowców. Ile w najbliższym czasie zapłacimy za paliwo?

Wojna na Ukrainie mogłaby wpłynąć na kieszenie polskich kierowców. Analityk e-petrol Jakub Bogucki ocenił, że w przypadku konfliktu zbrojnego na granicy rosyjsko-ukraińskiej cena baryłki ropy mogłaby poszybować do 100 dolarów. Z kolei złagodzenie napięcia doprowadzi do spadku ceny poniżej 90 dolarów za baryłkę.
Ceny na stacjach benzynowych w Polsce zależą jednak od kilku innych czynników zagranicznych. OPEC ma problemy z wydobyciem ropy, na którą zapotrzebowanie nie przestaje rosnąć. Cena surowca zależy też od negocjacji między USA i Iranem. Jeśli Stany Zjednoczone zniosą sankcje na eksport irańskiej ropy, powinniśmy spodziewać się spadku ceny.
Wojna na Ukrainie? Konflikt międzynarodowy a ceny paliw
- Zmiany na rynku paliwowym są pokłosiem sytuacji na rynku międzynarodowym. Z jednej strony OPEC nie daje jednoznacznej odpowiedzi na światowe zapotrzebowanie na rynkach, z drugiej strony mamy konflikt na granicy rosyjsko-ukraińskiej. To wszystko napędza emocje i budzi obawy na rynku. Efekt? Zwyżka cenowa, także na polskim rynku – ocenił analityk e-petrol.pl Jakub Bogucki.
Jak mówił ekspert, mamy do czynienia z „rollercoasterem”, jeśli chodzi o notowania ropy naftowej. Do podwyżek na tym rynku może doprowadzić nie tylko zaostrzenie konfliktu na granicy rosyjsko-ukraińskiej, ale i ewentualne fiasko negocjacji na linii USA-Iran w sprawie programu nuklearnego Iranu. - Jeśli dojdzie do porozumienia i zniesienia amerykańskich sankcji, na rynek może trafić z Iranu dodatkowo 0,7-1 mln baryłek surowca dziennie, co przyczyni się do spadku cen – wyjaśnił ekspert.
Z kolei Dorota Sierakowska z DM BOŚ w rozmowie z PAP zwraca uwagę na jeszcze jeden czynnik kształtujący ceny na rynku. - Światowe zapasy ropy naftowej pozostają relatywnie niskie, a wiele państw – w tym spora część krajów OPEC – ma problem ze stopniowym zwiększaniem wydobycia. Do tego dochodzą oczekiwania wzrostu popytu na ten surowiec w obliczu ożywienia gospodarczego po pandemii. Wszystkie te czynniki w ostatnich tygodniach przekładały się na wzrost notowań ropy naftowej - stwierdziła analityczka.
RadioZET.pl/e-petrol.pl/PAP