Oceń
Pracownicze Plany Kapitałowe ruszyły w 2019 roku. Z automatu uczestnikami programu stali się wszyscy pracownicy w wieku niższym niż 55 lat. Większość z nich za partycypację jednak podziękowała, uciekając z PPK. Ich wypis ważny był do 28 lutego 2023 – po tej dacie 8 mln Polaków zostało ponownie wcielone do programu i jeśli się nie wypiszą, zaczną oszczędzać dodatkowo na swoją emeryturę. O szczegóły i kruczki zaszyte w Planach zapytaliśmy współautora PPK, Roberta Zapotocznego.
Autor PPK szczerze o programie. Kto i ile na nim zarabia?
Pracownicze Plany Kapitałowe nie cieszą się zaufaniem 70 procent Polaków – tylu postanowiło wypisać się z PPK, bojąc się o swoje pieniądze. - Przed wejściem PPK pojawiła się dyskusja w przestrzeni publicznej, w której niesłusznie porównywano Pracownicze Plany Kapitałowe do OFE. Jeżeli już porównywać, to PPK do PPE. Wywołało to pewne wątpliwości – przyznał Robert Zapotoczny, po czym dokładnie wytłumaczył, czym różnią się oba programy i co to oznacza dla uczestników.
- Uczestnictwo w OFE dla osób w pewnym wieku było obowiązkowe. Nawet jeśli się sami nie zapisaliśmy, byliśmy losowani i przydzielani do poszczególnych funduszy – i nikt nie mówił wtedy, że jest to autozapis. Do tego funduszu nie wpłacaliśmy żadnych własnych pieniędzy, tylko część naszej składki do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Było to 7,3 procent naszego wynagrodzenia i nie mieliśmy żadnego wpływu na to, czy chcemy czy nie, mogliśmy go tylko wybrać lub zmienić. Nie mogliśmy tych pieniędzy nigdy wycofać, mogliśmy je jedynie odziedziczyć w przypadku, gdy ktoś nam zapisał swoje środki, wzbogacały one nasz rachunek w funduszu – wyjaśnił Zapatoczny, dodając, że w przypadku PPK jest zupełnie inaczej. - To są nasze pieniądze, które można w każdej chwili wypłacić. Historia z OFE nie może się powtórzyć, na dodatek w ustawie jest zapis o prywatności środków – stwierdził.
Współautor PPK otrzymał trudne pytanie: skoro Plany mają się Polakom opłacać, dlaczego są do nich zapisywani na siłę? Oto, jak odpowiedział:
- Nie tylko my zapisujemy „na siłę”. Istota autozapisu, zapisu do tego typu systemowego oszczędzania, funkcjonuje w każdy kraju, w którym działają systemy korzystające z ekonomii behawioralnej. Czyli ekonomię, która zakłada dobrą wolę u ludzi, którzy jednak czasami nie są wystarczająco zdecydowani i zdeterminowani, żeby podjąć działania. Zatem, skoro oszczędzanie i dopłaty do ich emerytur są dobre, to trzeba ich do tego, jak ładnie nazywa to autor tej teorii, szturchnąć. Podobni jak w Polsce, w Wielkiej Brytanii i innych krajach, w których funkcjonuje taki system, co kilka lat następuje ponowy autozapis – wytłumaczył Robert Zapotoczny.
- Myślę, że liczby pokazują, że Polacy wolą być wyręczeni w podejmowaniu decyzji. Przed wejściem PPK mieliśmy inny systemowy sposób oszczędzania na emeryturę: Pracownicze Plany Emerytalne. Uczestniczyło w nich, regularnie, mając comiesięczne wpłaty na rachunek, 200 000 osób. Przed autozapisem w tym roku w PPK mieliśmy 2,6 mln uczestników, a zatem kilkanaście razy więcej. Myślę więc, że ten autozapis jest dobry – porównał popularność programów szef PFR Portal PPK.
- W tej chwili osób korzystających ze środków Zakład Ubezpieczeń Społecznych, mówimy o emerytach i rencistach łącznie, jest około 9 milionów. W perspektywie lat będzie ta liczba się zmieniać, więcej Polaków będzie pobierać emerytury, niż będzie funkcjonować na rynku pracy. Emerytury, które będziemy w przyszłości otrzymywać, będą finansowane przez mniejszą liczbę pracujących. Państwo dotrzyma obietnicy i emeryturę otrzymamy, ale żebyśmy mogli sobie pozwolić na więcej, musimy mieć oszczędności. To, co w ostatnich latach można było zaobserwować, to wzrost jakości poziomu życia. Nie wiemy, jak na przestrzeni lat będą wzrastać koszty opieki nad ludźmi w podeszłym wieku Warto mieć oszczędności, żeby sprostać takim wydatkom – odpowiedział gość podcastu na pytanie, z jakiego powodu stworzone zostały PPK.
- Dla osób, które się wahają – stanowczo nalegam do tego, żeby spróbować, czy jesteśmy w stanie funkcjonować bez tych 2 procent naszego wynagrodzenia i dać sobie te 3-4 miesiące. Potem zobaczyć, ile oszczędziliśmy – polecam serwis logowania na mojeppk.pl – i po prostu zostać. Dajcie sobie szansę się przekonać – doradził na koniec współautor Pracowniczych Planów Kapitałowych.
RadioZET.pl
Oceń artykuł