Ceny biletów PKP już poszły w górę. „Nie będzie nas stać na podróżowanie”
200 złotych za przejazd z Warszawy do Gdańska w drugiej klasie? Od środy 11 stycznia obowiązuje nowy cennik PKP Intercity. Ceny biletów wzrosły nawet o jedną piątą. Politycy pytają, dlaczego rząd nie zamroził cen transportu.

Ceny biletów kolejowych w górę. Zgodnie z nowym cennikiem ogłoszonym przez PKP Intercity, od środy 11 stycznia bilety są droższe prawie o 20 proc. Aż 200 zł zapłacimy za podróż z Warszawy do Gdańska, a jeszcze więcej z Gdańska do Krakowa, bo aż 264 zł za przejazd II klasą, podróż I klasą to wydatek rzędu 400 zł – wyliczyły posłanki Lewicy, które domagają się od rządu zamrożenia cen biletów.
Droższe bilety PKP. Nowy cennik już obowiązuje
Spółka uzasadniła, że podwyżki to konieczny krok w dobie rosnących cen energii elektrycznej. Jak dodano, nie bez znaczenia pozostała „oferta cenowej konkurencji”, która skłoniła PKP Intercity do podwyżek. Efekt? Ceny biletów w kategorii EIP poszły w górę o 17,8 proc., dla EIC – 17,4 proc., zaś bilety TLK/IC – 11,8 proc.
- Domagamy się od rządu zamrożenia cen biletów kolejowych! Odpowiedzialne państwo dba o rodziny, w szczególności w trudnych czasach. Większości Polek i Polaków nie będzie stać na tanie, szybkie podróżowanie. Wygodniej będzie znaleźć samolot, czy wyciągnąć własne auto z garażu – oświadczyły podczas konferencji prasowej posłanki Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Paulina Matysiak.
Te podwyżki uderzą we wszystkie osoby, które każdego dnia dojeżdżają na krótszych odcinkach tych tras do pracy, czy też do szkoły. Podwyżki rzędu 10-12 procent dla ministra Adamczyka, czy całego rządu Prawa i Sprawiedliwości mogą się wydawać małe, że kilka procent to parę lub paręnaście złotych na jednym bilecie? Ale w skali miesiąca, w skali kwartału, w skali roku to już są poważne uderzenia w budżety domowe
Posłanki chcą, by rząd zamroził ceny biletów i objął przewoźników systemem dopłat do rosnących cen energii czy kosztów paliw. Innym rozwiązaniem zaproponowanym przez Lewicę jest obniżka VAT na bilety kolejowe z 8 do zera proc. Nie stracą konsumenci ani przewoźnicy. Straci jedynie budżet państwa.
Podobne rozwiązanie w ramach tarczy antyinflacyjnej zastosowano w przypadku niektórych kategorii żywności. Produkty z 5 proc. stawką nadal w praktyce zwolnione są z podatku.
RadioZET.pl