Ceny i dostępność paliw po embargo 5 lutego. Branża ostrzegła kierowców

03.02.2023 14:22

Od 5 lutego nie będzie już można sprowadzać do Polski i innych krajów UE produktów ropopochodnych z Rosji, a więc benzyny i oleju napędowego. Import diesla zaspokaja ponad 20 procent krajowego zużycia, pojawiły się więc obawy, że tego paliwa może zabraknąć, a ceny mogą mocno wzrosnąć. Informacje o takiej treści mogą być częścią rosyjskiej dezinformacji, „w przewidywalnej perspektywie nie grozi nam brak dostępności paliw na polskich stacjach” – wyjaśniła branża.

tankowanie samochodu
fot. Lukasz Gdak/East News

Ceny paliw nie powinny po 5 lutego gwałtownie wzrosnąć – zapewnił nas Orlen. Koncern poinformował RadioZET.pl, że nie sprowadza benzyny ani diesla z Rosji od czasu wybuchu wojny, wprowadzenie embargo nic więc praktycznie nie zmieni. – Naszym klientom diesla nie zabraknie – zapewnił Orlen. „Bezpieczeństwo dostępności paliwa dla polskiego konsumenta jest zagwarantowane” – czytamy w wspólnym oświadczeniu Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego oraz Polskiej Izby Paliw Płynnych.

Ceny paliw po 5 lutego. „Bazy są pełne”

POPiHN i PIPP wyjaśnił, że sankcje obejmujące import rosyjskich paliw gotowych są rezultatem ataku Rosji na Ukrainę. „Celem embargo jest ograniczenie możliwości finansowania rosyjskiej agresji na naszych wschodnich sąsiadów” – przypomniały organizację. 5 lutego to tylko jedna z ważnych dat wpływających na rynek paliw w Polsce. 5 grudnia w życie wszedł zakaz sprowadzania ropy naftowej z Rosji drogą morską, a 1 stycznia do wysokości 23 procent wrócił VAT na paliwa. O potencjalnych oraz najbardziej prawdopodobnych skutkach tych działań w podcaście „Biznes. Między wierszami” opowiedział Rafał Zywert, analityk ze spółki Reflex.

„Produkcja rafinerii w Płocku i Gdańsku pokrywa obecnie ok. 70 procent zapotrzebowania na olej napędowy w Polsce. Pozostała część jest sprowadzana z zagranicy, głównie drogą morską” – przyznała branża paliwowa. Organizacje wyjaśniły jednak w komunikacie, że do wprowadzenia embargo jesteśmy bardzo dobrze przygotowani.

„Przez ostatnie miesiące branża paliwowa w całej Unii Europejskiej przygotowywała się do zmiany źródeł zaopatrzenia w paliwa gotowe, weryfikując i rozbudowując możliwości logistyczne oraz zawierając nowe kontrakty na dostawy. Już od początku wojny w Ukrainie wiele firm paliwowych nie importuje oleju napędowego z Rosji, bilansując polski rynek zakupami z alternatywnych kierunków, dzięki czemu wejście w życie sankcji na import rosyjskich paliw gotowych nie będzie miało wpływu na ich łańcuchy logistyczne” – zapewniła branża.

„Bazy paliw i zbiorniki na stacjach koncernów są pełne. Polska posiada również ustawowe zapasy strategiczne, dlatego w przewidywalnej perspektywie nie grozi nam brak dostępności paliw na polskich stacjach w związku z wchodzącymi w życie sankcjami. Bezpieczeństwo dostępności paliwa dla polskiego konsumenta jest zagwarantowane” – dodały POPiHN i PIPP, ostrzegając jednocześnie przed możliwymi (i spodziewanymi) atakami rosyjskiej dezinformacji, mającej na celu wzniecenie paniki wśród Polaków.

„Apelujemy do kierowców o wyważone i racjonalne podejście. Branża paliwowa podjęła szereg działań, aby nowe sankcje nie były odczuwalne przez naszych klientów. Uczulamy na niesprawdzone wiadomości szerzące panikę czy też histeryczne doniesienia – to znane metody rosyjskiej dezinformacji. Obecnie nie ma podstaw, by w najbliższych tygodniach spodziewać się poważnych zaburzeń rynkowych czy też gwałtownych wzrostów cen. Branża na bieżąco podejmuje działania, które zwiększają poziom bezpieczeństwa energetycznego kraju. Dzięki temu paliw w Polsce nie zabraknie” – opisały sytuację na rynku paliw Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego oraz Polska Izby Paliw Płynnych.

loader

RadioZET.pl/POPiHN/PIPP