Ceny paliw „decyzją polityczną Obajtka”. „UOKiK powinien nas przed tym zabezpieczać”

30.01.2023 13:01

- Ceny paliw płynnych nie są efektem góry rynkowej na naszym rynku, są efektem decyzji politycznej pana Obajtka, który pewnie konsultuje te decyzje z panem prezesem Kaczyńskim, czyli ze światem polityki – powiedział Wirtualnej Polsce Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki.

Daniel Obajtek
fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER/East News

Ceny paliw były pod koniec 2022 roku utrzymywane na wysokim poziomie, mimo że sytuacja na rynkach międzynarodowych umożliwiała ulżenie portfelom kierowców. Orlen poinformował, że „stabilizował ceny”, żeby zapewnić ciągłość dostaw do naszego kraju. Jak wyliczyli dla RadioZET.pl ekonomiści, taka strategia zwiększyła inflację o 0,4 punktu procentowego. Na początku 2023 roku postępowanie w sprawie cen paliw wszczął UOKiK. Janusz Steinhoff powiedział w programie „Newsroom” WP, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów „powinien nas zabezpieczać przed takimi działaniami”.

Ceny paliw „ustalane politycznie”. „Obajtek konsultuje z Kaczyński”

Ceny paliw po zlikwidowaniu tarczy antyinflacyjnej i przywrócenia pierwotnej stawki VAT, wynoszącej 23 procent, powinny według wyliczeń analityków wzrosnąć z dnia na dzień nawet o 1 zł na litrze. Nic takiego jednak się nie stało, gdyż Orlen obniżył ceny hurtowe, rekompensując podwyżkę podatku. Polacy szybko zorientowali się, że państwowy koncern dyktował pod koniec 2022 roku ceny w takiej wysokości, jak gdyby VAT był wyższy. Podobną „stabilizację” Orlen zapowiedział przed 5 lutego: dniu, w którym wejdzie w życie unijny zakaz sprowadzania z Rosji produktów ropopochodnych, w tym benzyn i oleju napędowego.

- Ja sobie nie wyobrażam, jak można było dopuścić do sytuacji, w której ceny były zawyżone, po to, żeby skompensować na koniec roku przyrost VAT-u, który wynikał poniekąd z decyzji rządowej. Takie wypowiedzi, z jakimi mamy do czynienia teraz, że musimy podnosić ceny takiego lub innego nośnika energii w efekcie decyzji UE, są często niewystarczająco uprawnione. Wynikają często z decyzji rządu i braku konkurencji na rynku – skomentował sytuację Janusz Steinhoff.

Były minister gospodarki podkreślił, że możliwość prowadzenia dyktatu cen wynika z dominującej pozycji rynkowej, jaką ma Orlen. Została ona jeszcze wzmocniona przez włączenie do PKN konkurującego wcześniej Lotosu.

- Jak można było dopuścić do sytuacji, w której próbowano połączyć Lotos z Orlenem, stworzyć firmę, która miałaby 90 procent rynku hurtowego paliw. Unia Europejska zadziałała racjonalnie, czyli nakazała sprzedać nam niektóre aktywa. Co z punktu widzenia Skarbu Państwa było nieracjonalne – zauważył Steinhoff. Były wicepremier został także zapytany, czego może obawiać Daniel Obajtek, że blokuje możliwość przeprowadzenia kontroli NIK w Orlenie.

- Doszło tam do wielu nieprawidłowości, które powinny być wyjaśnione. Obecna formacja polityczna zabezpiecza się na przyszłość poprzez nowelizację różnych ustaw, które gwarantują bezkarność, czy też brak konsekwencji związanych z podejmowanymi decyzjami przez zarządy spółek, które są nieracjonalne z punktu widzenia interesów tych spółek. Państwo powinno dbać o konkurencję. Państwo powinno równoprawnie traktować wszystkie podmioty czy to państwowe, czy to prywatne, czy polskie lub zagraniczne. Ja odnoszą wrażenie, że my od co najmniej pięciu, sześciu lat cofamy się w polityce gospodarczej do czasów PRL. Finezyjną regulację, zastępujemy prymitywną polityką właścicielską typu „wicie rozumicie” – stwierdził Janusz Steinhoff.

loader

RadioZET.pl/Wirtualna Polska