Ceny paliw od stycznia 2023. Płać i płacz?
Analitycy uwierzyli Danielowi Obajtkowi, który zapowiedział, że mimo podwyższenia stawki VAT na paliwa do 23 procent ceny na stacjach nie powinny się zmienić. Co się odwlecze 1 stycznia, to nie uciecze 5 lutego – ostrzegli. Tego dnia wejdzie w życie embargo na produkty ropopochodne z Rosji – w tym sprowadzany masowo do Polski olej napędowy.

Ceny paliw mimo umocnienia złotego i spadku wartości baryłki ropy pozostały nie spadły, co skłoniło część analityków rynkowych do podejrzewania „zmowy cenowej”. Drożyzna na stacjach przekład się na drożyznę także w innych segmentach rynkowych. Z wyliczeń ekspertów wynika, ze po likwidacji tarczy antyinflacyjnej i podwyższeniu VAT benzyna i olej napędowy powinien w teorii zdrożeć o 1 zł na litrze. Daniel Obajtek uspokoił Polaków – ceny, mimo wzrostu podatku, mają na początku 2023 roku pozostać stabilne. To jednak tylko cisza przed burzą, która może wybuchnąć już w lutym – ostrzegli eksperci. Z drugiej strony potencjalnie dobrą wiadomość dla kierowców przekazało Ministerstwo Finansów: dzięki KPO będziemy tankować taniej. Trzeba tylko go odblokować.
Ceny paliw w 2023 roku. Burzliwy rok na rynku
5 grudnia, 1 stycznia, 5 lutego – o tym, jak ważne są to daty dla kierowców opowiedział w podcaście „Biznes. Między wierszami” Rafał Zywert, analityk rynku paliw ze spółki Reflex. Wyjaśnił także, jak w związku z tymi wydarzeniami zmienią się ceny. Przewidywania dotyczące skutków embargo z 5 grudnia, dotyczącego rosyjskiej ropy naftowej sprowadzanej drogą morską, okazały się być bezbłędne, warto więc sprawdzić, co ekspert miał do powiedzenia w sprawie pozostałych dat.
Do słów Obajtka o braku powodów do paniki i obietnicy, że ceny paliw pozostaną po 1 stycznia stabilne, odniosła się w „Rzeczpospolitej” Urszula Cieślak, analityczka biura Reflex, która nie do końca podzieliła optymizm prezesa PKN Orlen: według niej paliwa podrożeją o kilkanaście groszy na litrze.
- Taki scenariusz wydaje się bardziej prawdopodobny niż wzrost rzędu 1 zł, wynikający z prostego przeliczenia rosnących podatków na ceny finalne – mówi gazecie analityczka, przypominając przy tym rządowe obietnice, że kierowcy „nie odczują istotnych zmian w kosztach tankowania”. Dlaczego ceny nie wzrosną o wartość podwyższonego podatku? Odpowiedź jest prosta.
- Rafinerie dziś utrzymują stosunkowo wysokie marże i mają pole do ich ograniczenia – wyjaśniła Cieślak. Z drugiej strony, o wygospodarowanie większej marży będą mogły starać się same stacje. - Koszty działalności rosną. Ich także dotyka droga energia czy rosnąca presja na zwyżki wynagrodzeń – stwierdziła analityczka.
Optymistyczną w takich warunkach prognozę przedstawił prognozuje Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl, według którego paliwo po podwyższeniu VAT może nawet potanieć.
– Prawdopodobnie średni ich poziom będzie co najwyżej o kilka groszy wyższy (lub wręcz niższy) od tego, co dziś obserwujemy – stwierdził Bogucki. Według jego wyliczeń należy spodziewać się cen na poziomie ok. 7,66 zł za litr diesla, 6,53 zł za benzynę Pb95 oraz 2,9 zł za autogaz.
RadioZET.pl/Rzeczpospolita