Frankowicze sięgną po więcej? "Inflacja poszła w górę, można żądać wyższego wynagrodzenia"

21.02.2023 17:44

Opinia Rzecznika Generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest korzystna dla frankowiczów. Choć na orzeczenie unijnego trybunału trzeba będzie poczekać jeszcze kilka miesięcy, to reprezentujący kredytobiorców prawnicy już piszą o planach poszerzenia pozwów o zwaloryzowane o wskaźnik inflacji wynagrodzenie za korzystanie przez banki z odsetek i opłat.

Frankowicze mają nową broń
fot. LUKASZ SZELAG/REPORTER/east news

Frankowicze mają powody do zadowolenia, choć na ostateczny werdykt TSUE jeszcze poczekamy. Rzecznik 16 lutego uznał bowiem, że unijna dyrektywa stoi na przeszkodzie, by banki ubiegały się o wynagrodzenie z tytułu korzystania z kapitału przez klientów. Nie ma jednak przeszkód, by o takie wynagrodzenie mieli nie ubiegać się klienci. Jak stwierdzono, po uznaniu umowy kredytu hipotecznego za nieważną ze względu na nieuczciwe warunki konsumenci mogą dochodzić względem banków roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń.

Odsetki od Zetki: Radio ZET pomoże Ci spłacić kredyt. Wyślij zgłoszenie

Frankowicze pójdą na całość? „Mogą żądać zwrotu kosztów zwaloryzowanych o inflację”

Adwokat Anna Wolna-Sroka, Partner w Kancelarii Adwokackiej Czabański Wolna-Sroka Sp.p. wyjaśniła, jak interpretować opinię Rzecznika i na jaki ruch mogą zdecydować się klienci banków.

 

W razie unieważnienia umowy, co do zasady, strony powinny rozliczyć się w zakresie wzajemnych świadczeń. Bank powinien więc oddać kredytobiorcy wpłacone raty, a dłużnik kapitał, który pożyczył. Na tym jednak roszczenia dla klienta banku nie muszą się kończyć. Rzecznik uznał, że choć bankom nie przysługuje wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, to kredytobiorca może ubiegać się o nie na mocy krajowego prawa, jeśli polski ustawodawca na to zezwala.

Zdaniem ekspertki przeszkód ku temu nie ma. - W mojej ocenie przepisy prawa krajowego umożliwiają dochodzenie przez konsumentów roszczeń o wynagrodzenia za korzystanie z wpłaconych przez nich rat kapitałowo-odsetkowych – skomentowała Anna Wolna-Sroka. Co więcej, ekspertka zauważyła, że w momencie, gdy kredytobiorcy spłacali raty wraz z odsetkami, pieniądz wart był więcej niż dziś – w dobie galopującej inflacji.

 

- Kredytobiorca ma prawo do wystąpienia z roszczeniem o waloryzację świadczenia wpłaconych przez niego rat kredytu. Kwota pieniężna zapłacona wiele lat temu w wysokości nominalnej ma znacznie mniejszą siłę nabywczą. Z tego względu konsumenci mogą spróbować wystąpić o waloryzację zapłaconych kwot wskaźnikiem inflacji, co wynika z art. 3581 § 3 kc – dodała.

Zgodnie ze wskazanym przepisem – jak stwierdziła prawniczka - „w razie istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza po powstaniu zobowiązania, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, zmienić wysokość lub sposób spełnienia świadczenia pieniężnego, chociażby były ustalone w orzeczeniu lub umowie”.

 

- Co istotne wprost z art. 3581 § § 4 wynika, że „z żądaniem zmiany wysokości lub sposobu spełnienia świadczenia pieniężnego nie może wystąpić strona prowadząca przedsiębiorstwo, jeśli świadczenie pozostaje w związku z prowadzeniem przedsiębiorstwa” – dodała ekspertka.

Taki scenariusz oznaczałby dla banków kolejne miliardy złotych na minusie. Straty jedynie z tytułu braku możliwości żądania od kredytobiorców wynagrodzenia z kapitału sektor bankowy oszacował na 100 mld zł. Zdaniem szefa Państwowego Funduszu Rozwoju, jeśli orzeczenie TSUE będzie zgodne z opinią Rzecznika, konsekwencje będą bolesne dla gospodarki.

- Stanowisko rzecznika generalnego TSUE grozi poważnymi turbulencjami w gospodarce. Na sfinansowanie roszczeń dot. kredytów frankowych złożymy się wszyscy jako podatnicy – powiedział PAP prezes PFR Paweł Borys.

loader

RadioZET.pl