Oceń
Zarobki mimo wysokiej inflacji zapewne nie będą adekwatnie rosły– ostrzegli eksperci PKO BP. To reakcja na dane GUS o przeciętnym wynagrodzeniu brutto, które w sektorze przedsiębiorstw w lutym 2023 roku wyniosło 7065,56 zł. Oznacza to wzrost o 13,6 procent rdr i 2,6 procent mdm. Wzrost wynikał po części z wypłacanych premii, a po części z podwyższenia płacy minimalnej.
Pracodawcy nie będą zwalniać. Obniżą się za to pensje
Z opublikowanych w poniedziałek danych przez GUS wynika, że w lutym 2023 przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w porównaniu z lutym 2022 było wyższe o 0,8 procent i wyniosło 6,5 mln etatów. W stosunku do poprzedniego miesiąca przeciętne zatrudnienie zmniejszyło się o 0,1 procent. Może to oznaczać, że zbliżamy się do końca „rynku pracownika” i żeby zachować etat, trzeba będzie liczyć się z możliwością spadku wynagrodzenia. Wspominał o tym „Biznes. Między wierszami” Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service i ekspert rynku pracy.
„Z tego względu z oceną tego, na ile trwały jest utrzymujący się solidny wzrost płac, należy poczekać do kwietnia, kiedy politykę płacową będą dostosowywać duże sieci handlowe. Jednocześnie spadek wynagrodzeń w ujęciu realnym pogłębił się względem stycznia do 4,7 proc. r/r” - wskazano.
Zdaniem analityków, przeciętne zatrudnienie nieco rozczarowało wzrostem, a zmiana w ujęciu m/m pokazuje, że na rynku pracy nastąpiło już nasycenie. Przypominają oni, że ostatni raz spadek zatrudnienia m/m w lutym miał miejsce w 2013 roku.
Brak podwyżek na poziomie inflacji jest równoznaczny ze spadkiem realnej siły nabywczej wynagrodzeń. Ile realnie straciło się wskutek wzrostu cen można sprawdzić w inflacyjnym kalkulatorze zarobków.
Eksperci dodali, że spadek liczby wolnych miejsc pracy wynika przede wszystkim z zapełniania wcześniejszych wakatów i ograniczania nowych rekrutacji, którym nie towarzyszy jednak zwiększenie skali zwolnień – liczba likwidowanych miejsc pracy od dłuższego czasu jest bowiem stabilna.
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł