Obserwuj w Google News

Ile PPK dodadzą do emerytury? Szacunki eksperta przemawiają do wyobraźni

3 min. czytania
03.01.2023 13:45
Zareaguj Reakcja

W 2023 roku wszyscy pracownicy etatowi, którzy nie zaufali Pracowniczym Planom Kapitałowym, zostaną do nich automatycznie zapisani. Ile PPK mogą dodać do środków dostępnych na emeryturze? Na to trudne pytanie – środki inwestowane są nie nieprzewidywanej giełdzie – odpowiedział nam dr Tomasz Lasocki w podcaście „Biznes. Między wierszami”.

pieniądze i kalkuator
fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER/East News

PPK to szansa na dodatkowe pieniądze w pierwszej fazie emerytury. Gdy ekspertowi w dziedzinie ubezpieczeń społecznych zadaliśmy pytanie kto popełnił błąd: czy osoby, które w Pracowniczych Planach Kapitałowych zdecydowały się partycypować, czy też Polacy, którzy z powodu braku zaufania postanowili z PPK uciec, odpowiedź była jednoznaczna.  Dodatkowe oszczędzanie, w tym w PPK, może być niezbędne, żeby dostawać na starość godne środki. Sama emerytura z ZUS może okazać się niewystarczająca. A jak bardzo może opłacić się inwestowanie w PPK? Szacunki wyglądają bardzo obiecująco.

O ile wzrośnie emerytura dzięki PPK? „Nawet drugie tyle”

Dr Tomasz Lasocki w podcaście „Biznes. Między wierszami” powiedział nie tylko, czy opłaca się partycypować w Pracowniczych Planach Kapitałowych, lecz także podzielił się szacunkami, jak bardzo będzie to opłacalne. Ekspert wyjaśnił także, czy państwo będzie mogło zawłaszczyć pieniądze ulokowane w PPK.

Oglądaj

Lasocki podkreślił, że estymowanie wpływu PPK na wysokość środków dostępnych na emeryturze jest trudne, gdyż między świadczeniem z ZUS a wypłatami z Planów „nie ma wspólnego mianownika”. Emerytura wypłacana jest dożywotnio, nawet jeśli dotknie nas klątwa/błogosławieństwo wyjątkowo długiego życia, PPK zaś będą dostępne do czasu wyczerpania oszczędzonych środków. Pracownicze Plany Kapitałowe w praktyce będą więc wypłacane przez pierwszą dekadę emerytury. Jak wpłyną na sytuację finansową przyszłych seniorów?

- Dane, które widziałem – nie wiem, na ile dokładnie były one liczone – pokazywały, że w pierwszym okresie powinno to być kilkadziesiąt procent więcej dostępnych środków. W przypadku, gdy ktoś będzie otrzymywał emeryturę minimalną, może to być nawet drugie tyle. Równie dobrze może to być jednak 15-20 procent. Zależy, kiedy zaczniemy oszczędzać im wcześniej, tym lepiej – wyjaśnił dr Tomasz Lasocki.

Redakcja poleca

Ekspert zastrzegł, że wiele zależy od jakości zarządzania powierzonymi PPK funduszami. Środki lokowane są bowiem na giełdzie, a ostatnie czasy pokazały, że z powodów niezależnych może to oznaczać niemożliwe do uniknięcia straty z powodu spadku walorów. Lekką nieufność może budzić także fakt, że największy strumień pieniędzy z PPK trafią do podmiotów państwowych: PZU i PKO. Lasocki podzielił się obawą, że o sposobie ich inwestowania mogą w związku z tym decydować względy polityczne, a nie ekonomiczne.

- Jako uczestnik tego programu najbardziej martwię się, czy moje środki w PPK będą zarządzane w sposób profesjonalny i czy decyzje inwestycyjne będą podejmowane na podstawie danych rynkowych. Oczywiście każdy może się pomylić i straty mogą pojawić się zawsze. Gdyby PPK zostały powołane w 1970 roku i towarzysz Gierek postanowił, że mamy tu świetną inwestycję dla was: Huta Katowice, stocznia jedna, druga, piąta, tam lokujcie swoje emerytury, to niekoniecznie dzisiaj byłbym zadowolony z takich decyzji. Mam nadzieję, że też dobór instrumentów będzie podyktowany najlepszą wiedzą i najlepszymi chęciami. Instytucje publiczne będą musiały wyrobić sobie markę i pokazać, że inwestują rozsądnie – stwierdził Lasocki.

Redakcja poleca

Ekspert bronił się przed powiedzeniem wprost, na jakie niechciane przez niego cele mogą trafić zarządzane przez państwowe spółki pieniądze Polaków. Odwołał się za to do znanej polskiej komedii.

- Najbardziej boję się tych filmowych wielkich, słomianych inwestycji. Jeśli ktoś postanowi zrobić sobie właśnie misia, o którego nikt nie będzie pytał, i zrobi to za nasze pieniądze – to jest moja największa obawa. Na ile jest ona racjonalna i jakie jest prawdopodobieństwo wystąpienia – tego nie potrafię powiedzieć. Cały czas mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, bo pieniądze z mojej pensji trafiają do PPK co miesiąc. Jeśli moja ufność i wiara – celowo posługuję się takimi słowami – spadnie do takiego poziomu, że uznam, że coś tam dzieje się nie tak, że są te środki przeznaczane na coś, co niekoniecznie musi zaowocować w długim okresie, to wtedy z PPK trzeba będzie się wycofać. Ale podobnie jest w instytucjach prywatnych. Zawsze trzeba pamiętać: inwestowanie w PPK to uczestniczenie w grze giełdowej – zaznaczył gość podcastu „Biznes. Między wierszami”.

Dr Tomasz Lasocki podkreślił, że w razie wątpliwości dotyczących opłacalności inwestycji w PPK pieniądze zawsze będzie można z programu wycofać – aczkolwiek bez gwarancji, że uda się to zrobić bez straty.

RadioZET.pl