Oceń
Świadectwo charakterystyki energetycznej zaczęło spędzać sen z powiek właścicielom domów i mieszkań w związku z zaplanowaną na kwiecień 2023 nowelizacją przepisów. Na wyobraźnię działały przede wszystkim kary, jakie mają grozić za brak dokumentu. Maciej Surówka wytłumaczył, że tak naprawdę przepisy nie wprowadzają znacznych zmian, a świadectwa funkcjonują od 2009 roku – tyle tylko, że właściwie nikt się tym obowiązkiem nie przejmował.
Świadectwo energetyczne. Kto potrzebuje?
Świadectwo energetyczne potrzebne jest właściwie tylko w dwóch przypadkach: zdobywania prawa do użytkowania nowego budynku lub sprzedaży albo wynajmu już istniejącego mieszkania lub domu – wytłumaczył w podcaście „Biznes. Między wierszami” Maciej Surówka, szef SCiAE. Osoby, które nieruchomość po prostu użytkują, dokumentu właściwie nie potrzebują – dodał ekspert.
- Zmiana dotyczy ustawy z 7 października 2022 roku i ona tylko doprecyzowuje kilka elementów, bo pamiętajmy, że charakterystyka energetyczna to są przepisy opierające się o wytyczne dyrektywy Parlamentu Europejskiego z 2010 i 2018 roku. My jako kraj zrzeszony w Unii Europejskiej musimy dostosować nasze przepisy do standardów europejskich – wytłumaczył powody nowelizacji ustawy Maciej Surówka. Prezes Stowarzyszenia Certyfikatorów i Audytorów Energetycznych dodał, że świadectwo energetyczne wprowadzono w 2009 roku – tyle tylko, że mało kto brał sobie do tej pory ten obowiązek brał do serca.
- Kraje europejskie zostały zobowiązane, żeby od 1 stycznia 2009 roku wprowadzić certyfikację energetyczną. Polska wprowadziła to w ostatnim możliwym dniu. Idea była taka, żeby każdy budynek, który jest wynajmowany lub sprzedawany, posiadał taki certyfikat energetyczny. W Polsce przez wiele lat, po pierwszej fali 2-3 lat, gdy było duże zainteresowanie certyfikatami, zaczęto wykorzystywać różnego rodzaju luki w prawie. Notariusze nie wymagali świadectw energetycznych, czasami kupujący odstępował od chęci otrzymania takiego świadectwa, budując domy też często omijano te przepisy. I my w zasadzie przez lata zapomnieli w ogóle o potrzebie posiadania świadectwa charakterystyki energetycznej, a to jest obowiązek unijny. I nagle po doprecyzowaniu pewnych przepisów w październiku okazało się, że wszyscy chcą świadectwa energetyczne, bez względu na to, czy ich faktycznie potrzebują – wyjaśnił Surówka.
- Świadectwa charakterystyki energetycznej potrzebujemy w dwóch przypadkach. Jeden z nich to odbiór wybudowanego budynku, do uzyskania prawa użytkowania musimy takie świadectwo dostarczyć. W historii rejestrowanych było rocznie około 10 000 takich świadectw, a samych domów jednorodzinnych budowaliśmy między 70 000 a 100 000 rocznie. W zasadzie można powiedzieć, że co dziesiąty budynek posiadał takie świadectwo. Od 28 kwietnia ma działać uszczelnienie przepisów. Drugi przypadek to dokonywanie transakcji sprzedaży lub wynajmu, jeżeli w kancelarii notarialnej nie przedstawimy takiego świadectwa, to zostanie do odnotowane w akcie notarialnym. Zostaniemy też poinformowani o karze grzywny, jaka za brak świadectwa grozi – wytłumaczył prezes SCiAE.
- Jeżeli budują państwo budynek i chcą uzyskać prawo do jego użytkowania, to na pewnym etapie będziecie takiego świadectwa potrzebować. W przypadku budynków istniejących, mieszkań do domów jednorodzinnych, jeśli państwo nie planują wynajmować lub sprzedawać – nie potrzebują świadectwa charakterystyki energetycznej. A jakby ktoś chciał taki dokument mieć, bo to nie jest zabronione, to poczekałbym na wejście nowych przepisów, gdy wejdą klasy energetyczne, bo wolałbym mieć świadectwo według nowego wzoru, a nie obecny dokument – poradził Maciej Surówka. W ten sposób nie trzeba będzie płacić za wyrobienie dokumentu dwa razy,
RadioZET.pl
Oceń artykuł