Obserwuj w Google News

Pieniądze nikną mimo niższej inflacji. Tyle straciliśmy we wrześniu

3 min. czytania
29.09.2023 15:41
Zareaguj Reakcja

Jeśli ktoś we wrześniu 2022 roku założył przeciętną roczną lokatę, to otrzymywał od banku obietnice naliczenia odsetek w wysokości 6,3 procent. To oznacza prawie 3 procent realnej straty – wyliczył Bartosz Turek, główny analityk HREIT. A dane o niższej inflacji posłużą bankom do dalszego obniżenia oprocentowania lokat.

pieniądze liczone przy kalkulatorze
fot. Bartlomiej Magierowski/East News

Inflacja we wrześniu okazała się niższa od oczekiwań ekonomistów: pieniądze straciły na wartości 8,2 procent w skali roku. - Topniejąca inflacja powoduje, że realne wyniki z oszczędzania poprawiają się. Wciąż mamy do czynienia ze stratami, ale przynajmniej nie dwucyfrowymi. W bieżącym roku spada jednak nie tylko dynamika inflacji, ale też oprocentowanie lokat. Dni tych, które kuszą nas obietnicą ponad 7-procent zysków wydają się już policzone – skomentował Bartosz Turek.

Lokaty ciągle przynoszą straty. Polacy tracą umieszczając pieniądze w banku

- Jeśli ktoś we wrześniu 2022 roku założył przeciętną roczną lokatę, to otrzymywał od banku obietnice naliczenia odsetek w wysokości 6,3 procent. W praktyce oznacza to, że depozyt założony na 10 tysięcy złotych, dał prawie 509 złotych odsetek (628 złotych minus 19 procent podatku). Ponad 8-proc. inflacja spowodowała jednak, że za nasze oszczędności wyciągnięte z banku mogliśmy kupić tyle co za niewiele ponad 9,7 tys. zł w dniu zakładania lokaty. To wciąż oznacza prawie 3 procent realnej straty – stwierdził Bartosz Turek.

Oglądaj

Niższa inflacja sprawiła jednak, że Polacy trzymający pieniądze na lokatach stracili znacznie mnie, niż rok wcześniej, w październik 2022. Kończąca się wtedy przeciętna roczna lokata po uwzględnieniu naliczonych odsetek i inflacji dała aż 15 procent realnej straty. Oznacza to, że po odebraniu pieniędzy z lokaty założonej na 10 tysięcy złotych mogliśmy za nasze oszczędności kupić po roku tyle, co za niecałe 8,5 tys. zł w dniu zakładania lokaty. Był to najgorszy wynik od grudnia 1996 roku.

Sytuacja, w której przeciętne roczne lokaty nie są w stanie uchronić naszych oszczędności przed utratą siły nabywczej, trwa już od lat. Wszystko zaczęło się na przełomie lat 2015-16 i nie chce się skończyć. Z szacunków HREIT wynika, że w tym okresie ktoś, kto konsekwentnie zanosiłby do banku swoje oszczędności i zakładał przeciętny roczny depozyt, straciłby dotychczas łącznie prawie 1/4 siły nabywczej posiadanych oszczędności.

Redakcja poleca

Obniżająca się inflacja dała szanse na to, że realne straty na lokatach nie będą już aż tak duże. Podczas gdy jeszcze w lutym br. roczny wskaźnik inflacji wynosił 18,4 procent, tak wstępne dane za wrzesień pokazują wzrost cen dóbr i usług o 8,2 procent względem analogicznego okresu rok wcześniej. Co więcej, dane o tym, jak ceny zmieniają się pomiędzy kolejnymi miesiącami, pokazują, że przy delikatnych fluktuacjach ceny dóbr i usług były we wrześniu na poziomie z marca. - Można więc pokusić się o uproszczenie, że po bardzo gwałtownym wzroście cen, od marca do września podwyżki w sklepach i punktach usługowych zniknęły. Czas pokaże, jak długo uda się taki stan utrzymać – zauważył Trek.

- Dziś wciąż w bankach dostępne są nawet promocyjne depozyty z oprocentowaniem na poziomie przekraczającym 7 procent. Problem w tym, że po kolejnych spodziewanych obniżkach stóp procentowych przez RPP, propozycje takie najpewniej niebawem znikną z bankowych zestawień. W efekcie nawet jeśli dziś uda nam się założyć 3-miesięczny depozyt, który ma szanse uchronić nasze oszczędności przed inflacją, to za kilka miesięcy takich ofert najpewniej już nie będzie – skonkludował Bartosz Turek, główny analityk HREIT.

Nie przegap