Oceń
Długi z tytułu niezapłaconych czynszów, zaległości w opłatach za mieszkanie, wywóz śmieci, czy ogrzewanie na jednego nierzetelnego płatnika wynoszą 15,6 tys. zł. Najwięcej dłużników pochodzi ze Śląska, tam dług prawie 7 tys. osób przekroczył 133 mln zł.
Polacy mają problem z czynszem. Milionowe długi
Na podium w niechlubnym rankingu dłużników czynszowych znalazły się ponadto województwa: opolskie i łódzkie. Dług w tych regionach wynosi kolejno 45,3 mln zł i 23,2 mln zł.
Statystyczny dłużnik zalegający z czynszem na od 46 do 55 lat. Zaległości w tej grupie wiekowej sięgają 72 mln zł. Niewiele mniej, bo prawie po 64,5 mln zł, zalegają sąsiednie grupy wiekowe dłużników (26-35 oraz 56-65 lat). Seniorzy powyżej 65. r.ż. są winni spółdzielniom, TBS-om i zakładom gospodarki mieszkaniowej 54,3 mln zł.
Zdaniem ekspertów dług czynszowi być może jest jeszcze większy, co wynika z faktu, że zarządcy nie zawsze podają takie dane do biur informacji gospodarczej. Katarzyna Mikołajczyk, kierownik zespołu wsparcia i obsługi klienta strategicznego Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA wskazała na źródła tych zaległości. Główny powód to brak konsekwencji u zarządców.
– Po pierwsze, zarządcy spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych nie wykorzystują w pełni możliwości dostępnych na rynku rozwiązań windykacyjnych. Ich działania w tym zakresie ograniczają się zazwyczaj do wysyłania wezwań do zapłaty, które dłużnicy po prostu ignorują. Po drugie, wielu zarządców korzysta tylko z narzędzi prewencyjnych oferowanych przez KRD (tj. pieczęcie, plakaty, ulotki), ale nie dopisuje dłużnika, tylko zapewnia, że wkrótce to zrobi. Po trzecie wreszcie, zarządzający nie są konsekwentni w swoich działaniach. Skoro tylko zapewniają, a nie dopisują do rejestru, dłużnicy nie traktują ich poważnie i narzędzia prewencyjne przestają działać – wyjaśniła ekspertka.
Zdaniem ekspertki zarządcy nie stawiają na prewencję. Ci, którzy zdecydowali się na wpis do KRD, odnotowali spadek zadłużenia o 40 proc. w ostatnich dwóch latach – wynika z danych przytoczonych przez Katarzynę Mikołajczyk. - Wpisani dłużnicy szybciej bowiem regulują zobowiązanie. Nie mogą już tak łatwo zignorować wezwania do zapłaty, bo ich dług został upubliczniony: stają się klientami podwyższonego ryzyka dla banków, firm pożyczkowych, operatorów telekomunikacyjnych i telewizyjnych czy dostawców Internetu, którzy mogą im na tej podstawie odmówić zawarcia umowy lub zawrzeć ją na gorszych warunkach. A jedynym sposobem zniknięcia z rejestru jest dla nich spłata należności – wyjaśniła ekspertka.
RadioZET.pl/KRD
Oceń artykuł