,

Premier zapowiedział powyborczy „prezent”. „Jeżeli nie zajdą nadzwyczajne okoliczności”

26.05.2023 11:49

- Jeżeli nie zajdą jakieś absolutnie nadzwyczajne okoliczności, jak kolejny wielki kryzys energetyczny, to inflacja będzie spadała do końca roku i jest nadzieja na obniżkę stóp procentowych jeszcze w czwartym kwartale tego roku - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Oznaczałoby to wymierny prezent dla spłacających kredyty: raty zauważalnie by spadły.

Mateusz Morawiecki
fot. Zbyszek Kaczmarek/REPORTER/East News

Inflacja opada, jest coraz mniej groźna i nie należy się jej już bać – przekonują rządzący. Wzrost cen liczony rok do roku zaczął spowalniać po szczytowym, wynoszącym 18,2 procent odczycie w lutym. W kwietniu było to 14,7 procent – a z optymistycznych prognoz Adama Glapińskiego wynika, że pod koniec roku tempo wzrostu cen może stać się jednocyfrowe. W perspektywie całego roku będzie to według założeń rządu 12 procent. Mimo to premier Morawiecki ogłosił, że możliwe będzie zluzowanie walki z inflacją i obniżenie stóp procentowych jeszcze w 2023 roku. Wcześniej wiceminister finansów Artur Soboń stwierdził, że wysokie tempo wzrostu cen będzie nas prześladować jeszcze 3-4 lata.

Obniżka stóp procentowych w 2023 roku. Premier: jest nadzieja

- Inflacja to wróg publiczny numer jeden. Ona niszczy gospodarkę i oszczędności, a to, co już „zjadła”, tego już nie odda. Zapomnieliśmy, że inflacja mierzona jest rok do roku, a przecież ceny rosły już w 2020 roku. Gdybyśmy skumulowali te wzrosty, to łączna inflacja wyniosłaby dziś więcej niż 30 procent. Po wyborach w 2024 roku skumulowana inflacja może wynieść nawet 50 procent. Nasza inflacja to przypudrowany, zamrożony wskaźnik – tłumaczył dr Sławomir Dudek, szef Instytutu Finansów Publicznych, w podcaście „Biznes. Między wierszami”.

Rad Polityki Pieniężnej w ramach walki z wysokim tempem wzrostu cen podwyższyła stopy procentowe, co z kolei zaowocowały znacznym – w praktyce stuprocentowym – zwiększeniem kwot rat kredytów hipotecznych płaconych bankom. Spłacający takie zobowiązania czekają więc na informacje o obniżkach stóp z utęsknieniem – każda z nich wiązać się będzie z ulgą dla ich portfeli.

- Było powątpiewanie, że inflacja będzie rosnąć cały czas w tym roku. Tymczasem ona już od dwóch miesięcy spada. I jeżeli nie zajdą jakieś absolutnie nadzwyczajne okoliczności, typu kolejny wielki kryzys energetyczny, którego się raczej nie spodziewam w takiej skali jak w zeszłym roku (...) O ile nie zajdą takie zjawiska, to rzeczywiście inflacja będzie spadała do końca roku i jest nadzieja na obniżkę stóp procentowych jeszcze w czwartym kwartale tego roku - zadeklarował Mateusz Morawiecki.

Szef rządu był pytany w piątek m.in. o politykę NBP. - Myślę, że wiele języków powinno być teraz połkniętych po stronie opozycji. Wiele przykrych słów odwołanych i jak najbardziej uznanie tych wszystkich prognoz, które NBP, ale także wiele innych ośrodków przedstawiało - mówił premier. Obiekcje co do działania banku centralnego zgłaszali jednak nawet członkowie RPP.

- Nie został ogłoszony przez RPP koniec cyklu podwyżek. Jest jeszcze za wcześnie. Czekamy na pewne potwierdzenie, że inflacja jest pod kontrolą, nie będzie płatać figli i nie zacznie rosnąć – stwierdził w audycji „Gość Radia ZET” Ludwik Kotecki, zasiadający w Radzie Polityki Pieniężnej. Ekonomista podkreślił, że „jeśli będziemy mieć obietnic wyborczych tak dużo i one będą tak proinflacyjne, to nie możemy liczyć na szybkie obniżki stóp procentowych, bo RPP nie będzie miała do tego warunków”.

Ludwik Kotecki wytłumaczył, że w marcu analitycy NBP przedstawili uaktualnioną projekcję inflacyjną. Zgodnie z nią inflacja nie dochodzi do celu do końca 2025 roku. - Już gdzieś w pobliżu celu znajduje się w III kwartale 2025. Cel to 2,5 procent. Projekcja inflacyjna robiona jest przy zachowaniu stóp na obecnym poziomie. Mimo tego inflacja nie obniża się do celu. Oznacza to, że RPP nie ma przestrzeni do obniżania stóp procentowych – wyjaśnił członek Rady Polityki Pieniężnej.

loader

RadioZET.pl/Radio ZET/PAP

Logo radiozet Dzieje się