Oceń
Ceny energii teoretycznie w 2023 roku nie wzrosną – taryfy dla użytkowników indywidualnych zostały zamrożone na poziomie z roku 2022 roku. Wraz z likwidacją tarczy antyinflacyjnej do wyższej wysokości wzrosną jednak stawki akcyzy oraz podatku VAT nakładanych na nośniki energii. Rachunki wzrosną z tego powodu o minimum 18 procent dla domów. Katastrofa zbliża się do dużych przedsiębiorstw, które za energię będą musiały płacić nawet 80 procent więcej. „Solidarność” ostrzegła, że z tego powodu zagrożonych jest nawet milion miejsc pracy.
Zamrożenie cen prądu nie pomoże. Rachunki wzrosną przez podatki
W związku z gwałtownym wzrostem cen energii pomocą państwa zostały objęte gospodarstwa domowe, małe i średnie przedsiębiorstwa, samorządy oraz odbiorcy wrażliwi. Klientów indywidualnych obowiązuje zamrożenie cen do określonych limitów zużycia, powyżej których płacić wyraźnie więcej. Ograniczenie cen maksymalnych, jakie będą mogli żądać od małych i średnich przedsiębiorstw, obowiązywać będą także w przypadku MŚP.
Te rozwiązania ograniczą wzrost cen, ale ich nie powstrzymają. Forum Energii wyliczyło, że z powodu przywrócenia stawek podatków do stanu sprzed tarczy antyinflacyjnej więcej zapłacą nawet gospodarstwa domowe, które zmieszczą się w wyznaczonych limitach.
W takim przypadku za prąd trzeba będzie w 2023 roku zapłacić więcej o 18 procent. Podwyżka zwiększy się do 25 procent, jeśli zużycie będzie równe średniemu z 2018 roku, które wynosiło 2380 kWh.
Koszty zakupu energii elektrycznej dla małych i średnich przedsiębiorstw mają wzrosnąć średnio o 21 procent. Samorządy za prąd zapłacą o 58 procent więcej.
W najgorszej sytuacji znajdą się duże przedsiębiorstwa, które według obecnych założeń nie będą w żaden sposób chronione przed wzrostem cen energii. W rezultacie ich wydatki na prąd mają wzrosnąć aż o 85 procent. Podwyższy to znacznie koszty funkcjonowania i może doprowadzić nawet do fali upadłości, o czym ostrzegała rząd „Solidarność”.
RadioZET.pl/Forum Energii
Oceń artykuł