Oceń
14. emerytura będzie wypłacana co roku – wynika z projektu ustawy przestawionej przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Z treści przepisów wynika jednak, że rząd mógł przygotować je z myślą o oszczędzaniu na seniorach. Takie głosy pojawiły się już z powodu opodatkowania 13. emerytury: z 250 zł podwyżki brutto ponad 213 zł zabieranych jest od razu w ramach podatku PIT i składki zdrowotnej, przez co seniorzy otrzymają na rękę zaledwie 37 zł więcej, niż rok temu. Z powodu waloryzacji wielu emerytów otrzyma niższą „czternastkę” – a część z nich nie załapie się na nią już wcale.
Zmiany w 14. emeryturze. Niższe wypłaty przez waloryzację
Na papierze wszystko się zgadza. Miała być 13. emerytura podwyższona o waloryzację? No to jest, jej kwota brutto wzrosła o 250 zł. Tyle tylko, że świadczenie nie jest w 2023 roku zwolnione z podatku dochodowego, w związku z tym faktycznie odczuwalne zwiększenie wypłaty będzie znacznie niższe. Emeryci dostaną na rękę więcej zaledwie o 37 zł, podczas gdy średni koszt codziennych zakupów zwiększył się przez rok o ponad 21 procent. W podcaście „Biznes. Między wierszami” szef Instytutu Emerytalnego Antoni Kolek wytłumaczył, skąd wzięła się konieczność takiego ukrytego oszczędzania na seniorach.
Podobna pułapka na seniorów została umieszczona w projekcie ustawy o 14. emeryturze. „Zapomniano” w nim bowiem uwzględnić obietnicę wyborczą PiS z 2019 roku. Politycy zadeklarowali wtedy, że „czternastka” w całości będzie przysługiwać osobom, pobierają świadczenie „na poziomie niższym niż 120 procent wysokości średniej emerytury”. Tymczasem ten próg dochodowy nie został zwaloryzowany, przez co seniorzy z wypłatami podwyższonymi przez rekordową inflację stracą część, a nawet całość dodatkowej wypłaty.
W przepisach utrzymano bowiem próg 2900 zł brutto jako granicę, do której wypłacana będzie pełna „czternastka” w wysokości emerytury minimalnej. Powyżej świadczenie ma być zmniejszane zgodnie z zasadą „złotówka za złotówkę”. Problem w tym, że od 2019 roku średnia emerytura zauważalnie wzrosła. – Przeciętna emerytura brutto w 2023 roku może wzrosnąć do 3304 zł – poinformowała prezes ZUS Gertruda Uścińska.
Gdyby respektować zasadę progu wypłaty wynoszącego 120 procent średnie emerytury, powinien od według tych danych wynieść w 2023 roku już 3965 zł – a więc o 1000 zł więcej, niż zapisał rząd. Gdyby spełniono obietnicę, to osoby z takimi wypłatami z ZUS brutto otrzymywałyby pełną „czternastkę” – obecnie będą miały 14. emeryturę zaniżoną właśnie o 1000 zł. Górna granica, po której dodatkowa emerytura nie będzie już przysługiwać wcale, powinna być zaś podniesiona do około 5500 zł brutto z 4500 zł uwzględnionych w projekcie ustawy.
Przepisy mogą oczywiście jeszcze zostać zmienione, jednak ograniczanie liczby seniorów, którzy otrzymają 14. emeryturę, wpisuje się w dostrzeżony przez ekspertów trend szukania oszczędności w wydatkach państwa. Na antenie Radia ZET wielokrotnie padały stwierdzenia, że podwyżki 500 plus nie będzie - mimo pojawiających się od czasu do czasu plotek o 800 plus, a ostatnio nawet o 1000 plus. Podwyżki rekompensującej w pełni inflację nie dostaną także pracownicy sfery budżetowej.
RadioZET.pl/Fakt
Oceń artykuł