,

Tyle jeszcze będzie gnębić nas inflacja. Szczere wyznanie wiceministra finansów

24.05.2023 12:30

- Spodziewamy się, że w przeciągu 3-4 lat wrócimy do celu inflacyjnego – powiedział wiceminister finansów Artur Soboń podczas Forum Ekonomicznego KUL w Lublinie. Polityk przyznał, że „inflacja, wysoki koszt pieniądza, wysokie stopy procentowe i wszystkie ograniczenia z tym związane będą nam towarzyszyć” jeszcze długo.

politycy PiS podczas konwencji
fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER/East News

Inflacja po podliczeniu ostatnich lat rządów PiS może wynieść nawet 50 procent. Z tego powodu 500 plus ma wzrosnąć o 60 procent, do poziomu 800 plus. Jednocześnie utrzymane mają być programy osłonowe, między innymi zerowa stawka podatku VAT na żywność. Sposób walki z inflacją Soboń określił jako „nietypowy”.

Inflacja powyżej celu NBP jeszcze 3-4 lata

- Inflacja to wróg publiczny numer jeden. Ona niszczy gospodarkę i oszczędności, a to, co już „zjadła”, tego już nie odda. Zapomnieliśmy, że inflacja mierzona jest rok do roku, a przecież ceny rosły już w 2020 roku. Gdybyśmy skumulowali te wzrosty, to łączna inflacja wyniosłaby dziś więcej niż 30 procent. Po wyborach w 2024 roku skumulowana inflacja może wynieść nawet 50 procent. Nasza inflacja to przypudrowany, zamrożony wskaźnik – tłumaczył dr Sławomir Dudek, szef Instytutu Finansów Publicznych, w podcaście „Biznes. Między wierszami”. Podwyżka 500 plus do 800 plus ma być rekompensatą za tak duży wzrost cen.

Odnosząc się do kwestii rosnących cen, Artur Soboń stwierdził, że w zakresie polityki fiskalnej resort finansów pełni rolę osłonową. - Patrząc na to, jak wygląda inflacja, Ministerstwo Finansów podjęło cały szereg działań po to, aby wspierać tych, którzy na inflacji tracą najbardziej, przede wszystkim najsłabszych, najsłabiej sytuowanych – wyjaśnił.

Jak podał, ministerstwo zaproponowało szereg działań o charakterze selektywnym, które były korygowane i zmieniane w czasie. - Wszystkie były niezwykle kosztowne, ale przynosiły efekty – powiedział. Ocenił, że „przez okres najwyższej inflacji przeszliśmy jako państwo w miarę suchą stopą”.

Mówiąc o konkretnych rozwiązaniach, Soboń przypomniał tarcze inflacyjne, które kosztowały budżet państwa 40 mld zł. Wymienił ponadto m.in. dodatki osłonowe, węglowe, zamrożenie cen energii i gazu, a także mechanizmy, które odciążały właścicieli kredytów hipotecznych. dodał, że po obniżce podatków w kieszeniach podatników zostało ponad 30 mld zł. Natomiast w kieszeniach osób, które skorzystały z wakacji kredytowych - dodał - pozostało 260 mld zł.

- To mogło mieć impulsy proinflacyjne. Dla nas czynnik społeczny - przy ostrożnej polityce fiskalnej - był kluczowy. To znaczy, aby przede wszystkim chronić tych, którzy tej pomocy w czasie inflacji potrzebują – stwierdził wiceminister finansów. Dodał, że w okresie największej inflacji rząd odrzucił dwie skrajne drogi: najbardziej dogmatyczną drogę walki z inflacją za wszelką cenę i nieodpowiedzialnej polityki fiskalnej. - Stąd też ta polityka miała charakter polityki środka, polityki osłonowej – wyjaśnił.

- Będziemy mieli wyzwanie związane z wysoką inflacją bazową, ale to nie zmienia faktu, że wciąż podstawową przyczyną tego zjawiska były i są rosnące ceny poza Polską – stwierdził Soboń.

loader

RadioZET.pl/PAP

Logo radiozet Dzieje się