Oceń
Urlop menstruacyjny? W 2022 roku hiszpański rząd zaaprobował przepisy dotyczące płatnych urlopów menstruacyjnych. Takie rozwiązanie stosowane jest od ponad 70 lat także m.in. w Japonii. Czy polskie społeczeństwo jest gotowe na takie zmiany? Premier Mateusz Morawiecki na razie jest na „nie”. Posłanka Paulina Matysiak mówiła z kolei, że nie jest to nierealny pomysł.
Urlop menstruacyjny? „Dlaczego nie? To problem połowy społeczeństwa”
Katarzyna Witwicka-Jurek: Czy taki urlop mógłby się stać postulatem partii Razem?
Paulina Matysiak, Partia Razem: Bliskie są nam wszelkie rozwiązania, które przybliżają nas do postulatu europejskiego państwa dobrobytu. W XXI wieku w 2023 roku zmienia się myślenie o pracy. Urlop menstruacyjny to przetestowane rozwiązanie zarówno przez konkretne kraje, jak i prywatne firmy. Czemu mielibyśmy go nie wprowadzić, by ulżyć połowie społeczeństwa?
W sieci pod hasłem „urlop menstruacyjny” więcej jest argumentów „przeciw” niż „za”. Jeden z takich argumentów to fakt, że można dziś wykorzystać L4 w razie bólu.
Kobiety, które faktycznie nie są w stanie wykonywać swoich obowiązków służbowych przez bolesne miesiączki i tak już korzystają z L4. Tu jednak chodzi o coś więcej. Mamy na myśli urlop dla wszystkich kobiet np. w wymiarze jednego dnia w miesiącu. Chodzi o to, by spojrzeć na pracę z perspektywy pracownika. Wypoczęty i zadowolony pracownik to kapitał firmy, to efektywny pracownik. To sprawiedliwe rozwiązanie, które obejmuje wszystkie pracowniczki bez względu na ich rolę czy formę pracy. Musimy myśleć o tym, żeby żyło nam się lepiej. Nam, naszym siostrom, córkom i wnuczkom.
Obawiam się, że przedsiębiorcy np. z mniejszych miejscowości inaczej rozumieliby interes ekonomiczny. Bardziej opłacalny w procesie rekrutacji do pracy może okazać się mężczyzna, któremu nie trzeba płacić za nieobecność z tytułu menstruacji czy macierzyńskiego.
Nie dajmy się zwariować. Firmy nie zostaną bez pracowników, mówimy o jednym w dniu w miesiącu. Nadal jednak mamy problem z postrzeganiem młodych kobiet przez pracodawców, które postrzegane są nie jako pracownice, lecz przyszłe matki na urlopach. Dziś rozmawiamy w parlamencie o dyrektywie work-life balance, które stawiają na urlop ojcowski. Gdy proporcje się zmienią i zarówno matki, jak i ojcowie będą tak samo korzystać z urlopów wychowawczych, to z czasem pracodawcy będą równo traktowali kobiety i mężczyzn.
Tego dnia wolnego nie trzeba wykorzystywać, jeśli się go nie potrzebuje. Trudno powiedzieć, czy każdy wykorzystywałby ten urlop zgodnie z przeznaczeniem. Wydaje mi się jednak, że przedsiębiorcy nie powinni przesadzać, ten urlop nie byłby nadużywany. Często słyszymy lamenty, że np. podwyżka płacy minimalnej doprowadzi firmy do bankructwa, a tak się nie dzieje. Tak samo jest w tym przypadku. Nic się nie stanie, jeśli raz w miesiącu pracownik wykorzysta dzień wolnego w dniu menstruacji. Jeśli jednak mamy podejście, zgodnie z którym zatrudniony ma być w pracy 8 godzin bez względu na jego samopoczucie, to należy się zastanowić, na jakich fundamentach budujemy biznes.
Kiedy taki urlop mógłby być wprowadzony, jeśli w ogóle jest na to przestrzeń? Mam wrażenie, że jako społeczeństwo jeszcze w ogóle dojrzewamy do tego, by mówić o prawach kobiet czy chociażby o menstruacji.
Mamy problem z mówieniem o naturalnych sprawach. To wynika z narzuconego tabu i przekonania, że o tym się nie mówi. Mamy problem z tym, żeby wyposażyć szkolne łazienki czy miejsca użyteczności publicznej w środki higieniczne. Skoro pozostało nam tyle do zrobienia, to temat menstruacji będzie powracał. Życzyłabym sobie, żebyśmy za parę lat nie rozmawiały o ubóstwie menstruacyjnym i o menstruacji, żeby nie było już takiej potrzeby.
Paulina Matysiak to posłanka partii Razem i członkini klubu parlamentarnego Lewicy. Zasiada w komisji łączności z Polakami za granicą oraz w komisji polityki senioralnej. Walczy m.in. o prawa kobiet i rozwój komunikacji publicznej.
RadioZET.pl
Oceń artykuł