„Za darmo to uczciwa cena”. To nas czeka zdaniem bankowców
Sztuczna inteligencja rokuje nadzieję na znaczny wzrost dobrobytu, choć niekoniecznie znajdzie to odzwierciedlenie w statystykach PKB – stwierdzili ekonomiści Banku Pekao. Dlaczego? Usługi świadczone przez SI będą „stosunkowo tańsze” lub wręcz darmowe, więc nie będą kontrybuować do wyliczane wielkości gospodarki. Będą jednak znacznie lepsze jakości niż dziś.

Inflacja sprawiła, że Polacy po raz kolejny przeszli przyspieszony kurs dotyczący realnej wartości pieniądza. Drożało wszystko, a więc i produkty, i usługi. Na horyzoncie – aczkolwiek jeszcze dość odległym czasowo – widać już jednak rewolucję, która może sprawić, że wiele z usług, za które dziś się słono płaci, stanie się całkowicie – lub niemal – darmowe. Wszystko za sprawą sztuczne inteligencji, której „krańcowy koszt jest bliski zera”. Według Banku Pekao w przyszłości będzie nam się żyło znacznie lepiej – i przy tym znacznie taniej.
Sztuczna inteligencja nie zwiększy PKB. Bo będzie za darmo
Sztuczna inteligencja potrafi dziś zadziwić: pisze artykuły, maluje obrazy, potrafi programować. Czy jesteśmy w przededniu nowej rewolucji przemysłowej, po której praca dostępna będzie tylko dla algorytmów, znacznie szybciej, taniej i wydajniej wypełniających obowiązki służbowe? Perspektywy zmian, jakie SI wywoła na rynku pracy, prof. Aleksandra Przegalińska, badaczka nowych technologii, przybliżyła w podcaście „Biznes. Między wierszami”. Ekspertka uspokoiła, że nie należy bać się o to, że sztuczna inteligencja zabierze nam pracę – będzie nas w niej raczej wspierać, przejmując część obowiązków.
Ciekawe przewidywania w raporcie „Między cyberpunkiem a technoutopią. Raport o sztucznej inteligencji i jej wpływie na gospodarkę” opublikowali ekonomiści Banku Pekao. Według nich SI przyniesie nam jeszcze większą rewolucję, niż się spodziewamy. Nie będzie eksplozji PKB ze względu na skok wydajności pracy świadczonej przez sztuczną inteligencję, gdyż świadczone przez nią usługi będą tanie „lub wręcz za darmo”
„Sztuczna inteligencja rokuje nadzieję na znaczny wzrost dobrobytu, choć niekoniecznie znajdzie to odzwierciedlenie w statystykach PKB. Główną płynącą z niej korzyścią będzie poprawa jakości usług, np. edukacyjnych (lepsi i szerzej dostępni korepetytorzy), medycznych (lepsza i powszechniejsza diagnostyka), rozrywki (bardziej immersyjne gry komputerowe) i organizacyjnych (asystenci załatwiający różne sprawy). Wiele tych usług będzie jednak dostępnych stosunkowo tanio (koszt krańcowy sztucznej inteligencji jest bliski zera) lub wręcz za darmo, więc trudno je będzie wliczyć do PKB” – zapisano w raporcie.
Z opracowania wynika, że część z nas faktycznie może obawiać się, że sztuczna inteligencja zabierze im pracę, jednocześnie jednak „że technologia będzie stanowiła wsparcie dla pracowników i zwiększy ich produktywność”, a rozwój SI „wykreuje popyt na nowe zawody i specjalizacje”.
„Skala wypychania pracy ludzkiej przez inteligentne maszyny wydaje się jednak ograniczona: szacuje się, że na każde miejsce pracy podatne na wyparcie przypadają ponad dwa stanowiska, które doświadczą wzmocnienia ze strony nowych technologii. Tym niemniej rozkład strat i korzyści będzie zróżnicowany, czyli nastąpi polaryzacja społeczeństwa. Popyt na pracowników wykonujących rutynowe zadania kognitywne (np. pracowników biurowych) najpewniej spadnie. Dodatkowo rozwój AI może się przyczynić do zmniejszenia luki płacowej między kobietami a mężczyznami, ale i pogłębienia różnic międzygeneracyjnych oraz między pracownikami najemnymi a posiadaczami kapitału” – stwierdzili ekonomiści Bank Pekao.
„Światowa gospodarka jest prawdopodobnie w trakcie kolejnej rewolucji technologicznej. Nie kolejnej mini-rewolucji w rodzaju przemysł 4.0, web 3.0, albo sieć 5G; ale takiej na miarę rewolucji agrarnej, przemysłowej, czy cyfrowej" – dodali autorzy raportu.