Zmiana wieku emerytalnego. „Emerytura za chwilę to będzie jakieś stypendium”

06.02.2023 15:19

- Emerytura za chwilę to będzie jakieś stypendium z tytułu utraty sił – stwierdził w Wirtualnej Polsce dr Tomasz Lasocki, ekspert w dziedzinie ubezpieczeń społecznych. Wyjaśnił, że ZUS będzie przyznawał coraz niższe świadczenia, a już dziś seniorzy muszą dorabiać, żeby utrzymać się z emerytury.

emerytka licząca pieniądze
fot. Marek BAZAK/East News

Obniżenie wieku emerytalnego przyniosło wiele negatywnych efektów, z których najbardziej znaczącym jest spadek wysokości emerytur. - Osoby urodzone w latach 80. będą otrzymywać na emeryturze około 25-30 procent swojej ostatniej wypłaty – stwierdził dr Lasocki. Z tego powodu wielu Polaków będzie musiało dorabiać na emeryturze, co widać już dziś: mimo, że wiek emerytalny spadł, pracujemy coraz dłużej.

Emerytura nie pozwoli skończyć pracy. „Stypendium z tytułu utraty sił”

Wysokość emerytur otrzymywanych od ZUS już dziś często stawia seniorów w dramatycznych sytuacjach. Dotyczy to zwłaszcza wdów i wdowców, którzy po utracie małżonka muszą przeżyć mając do dyspozycji już tylko jedno, zamiast dwóch, świadczeń. Stąd pomysł na nową rentę wdowią, która poprawiłaby sytuację finansową osamotnionych seniorów. O założeniach rozwiązania w podcaście „Biznes. Między wierszami” opowiedział pomysłodawca zmian, Piotr Woźniak z Lewicy.

- Emerytura za chwilę to będzie jakieś stypendium z tytułu utraty sił, ale nie takie, które pozwoli nam się z pracy całkowicie wyłączyć, tylko pozwoli pracować nie 40 godzin tygodniowo, a 25. Możemy wieku emerytalnego nie podnosić, ale jest pytanie o konsekwencje takiej decyzji. Musimy zmienić myślenie i traktować emeryturę jako świadczenie, które pozwoli nam pracować mniej, ale ta praca będzie konieczna – ostrzegł dr Tomasz Lasocki.

Nawet oszczędzanie na własną rękę nie rozwiąże tego problemu: ekspert przypomniał, że środki spoza ZUS domyślnie wypłacane będą tylko przez 10 lat po przejściu na emeryturę, później seniorzy będą skazani na środki otrzymywane tylko od państwa.

- Te pierwsze 10 lat, czyli do siedemdziesiątki w przypadku kobiet, to jest najprzyjemniejszy czas, kiedy mamy jeszcze siły, więc dorabiamy. Możemy skorzystać z różnych programów: PPK, IKE, IKZE. Tylko środki tam zgromadzone, o tym rzadko się mówi, nie podlegają waloryzacji. Osoby, które dostały pieniądze z PPK 5 lat temu, już pewnie tych środków nie mają, bo przecież zjadła je inflacja. Tak tracimy siłę nabywczą. Po 10 latach na emeryturze zostają nam tak naprawdę już tylko pieniądze z ZUS – dodał Lasocki.

Wyższe świadczenia wymagałyby dłuższej pracy i podwyższenia wieku emerytalnego. Po reformie PiS składki płaci o milion Polaków mniej, niż gdyby obniżki wieku emerytalnego nie było i dalej by pracowali. To wymusza obniżenie wypłat dla przechodzących dopiero na garnuszek ZUS: o ile stopa zastąpienia wynosiła w Polsce nawet 60 procent, to obecnie coraz bardziej zbliża się do granicy 50 procent, a przebicie tego poziomu w dół jest tylko kwestią czasu.

loader

RadioZET.pl/Wirtualna Polska