Oceń
Nasze emerytury są zagrożone – stwierdził Sławomir Dudek. 500 plus nie pomogło i następuje coraz szybsza depopulacja naszego kraju. Na świadczenia dla dzisiejszych pracowników nie będzie miał kto pracować, w związku z czym wypłaty z ZUS będą głodowe. Młodzi ludzie, którzy przejmują się losem Ziemi po zmianach klimatycznych, powinni także zaangażować się w walkę o uratowanie systemu emerytalnego – podpowiedział szef Instytutu Finansów Publicznych.
Głodowe emerytury przez niższy wiek emerytalny
Obniżenie wieku emerytalnego mocno odbiło się na wysokości przyszłych emerytur. Dr Antoni Kolek oszacował, że skrócenie czasu pracy o rok oznacza obniżenie wyliczonego świadczenia o 10 procent. Mężczyźni pracujący do 65. zamiast 67. roku życia stracili więc 20 procent wypłaty od ZUS, kobiety które po reformie PO pracowałyby do ukończenia 67 lat, w obecnym systemie będą pobierać tylko 30 procent emerytury, jaką wypracowałyby z powodu wyższego wieku emerytalnego. Ekspert wytłumaczył to w podcaście „Biznes. Między wierszami”.
Takie perspektywy powinny mocno niepokoić dzisiejszych pracujących, którzy po decyzji polityków będą otrzymywać w przyszłości biedaemerytury. Sławomir Dudek w rozmowie z „Super Expressem” stwierdził, że młodzi Polacy powinni w związku z tym wziąć sprawy w swoje ręce.
Szef Instytutu Finansów Publicznych wyjaśnił, że wchodzący na rynek pracy będą podwójnie przegrani: nie dość, że na starość otrzymają najniższe świadczenia, to na dodatek zostaną obłożeni wysokimi podatkami i daninami, żeby sfinansować emerytury osób, które pracę skończą przed nimi.
- Tak jak mamy Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, tak samo powinniśmy mieć Młodzieżowy Strajk Emerytalny. Zostawimy przyszłe pokolenie z obciążeniem emerytalnym, demograficznym. Dziś na 10 osób pracujących przypada 4-5 emerytów, czyli z bieżących podatków tych pracujących wypłacamy zasłużone emerytury wyliczone według systemu. Ale za 30-40 lat na 10 osób pracujących będzie przypadało 9-10 emerytów. I to obciążenie będzie 2,5-krotnie większe – zapowiedział Dudek.
Dr Tomasz Lasocki przekonywał, że kwestię emerytury trzeba wziąć w swoje ręce. Ekspert wyliczył, ile do przelewu z ZUS dodawać będą środki wypłacane z PPK, do którego w 2023 roku przeprowadzony będzie kolejny autozapis. Po zapoznaniu się z liczbami podjęcie decyzji o tym, czy zostać w programie, czy też z niego uciec, będzie znacznie prostsze.
RadioZET.pl/Super Express
Oceń artykuł