Oceń
Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
Fundacja Przystań Ocalenie z Ćwiklic niedaleko Pszczyny, która ratuje schorowane i odrzucone zwierzęta, sama potrzebuje pomocy. Po weekendowych wichurach azyl dla zwierząt jest zdewastowany.
„Zwierzęta są przerażone. To była siła żywiołu taka, z jaką jeszcze się nie zetknęliśmy” – relacjonują przedstawiciele fundacji. Niektóre ze zwierząt, przerażone siłą żywiołu, uciekły przez zniszczone ogrodzenia. Na szczęście, ani pracownikom fundacji, ani zwierzętom nic się nie stało, a te, które uciekły, udało się sprowadzić do Przystani.
Fundacja prosi o pomoc
„Na ten moment najgorszym problemem jest brak prądu. Mamy jeden agregat prądotwórczy, ale pilnie potrzebujemy drugiego. Musimy zasilić Psianatorium” - czytamy na stronie ratujemyzwierzaki.pl. Przystań szuka kogoś, kto dysponuje agregatem i może wypożyczyć go lub podarować placówce.
„Wyrwało papę z dachów i porozrzucało po Przystani. Musimy zreperować ogrodzenia i wejścia na wybiegi. Kompletnie zniszczyło wiatę przy pastwisku dla naszych staruszków” – wyliczają pracownicy.
Ale szkód jest więcej. Przyjaciele Przystani apelują o pomoc za pośrednictwem strony ratujemyzwierzaki.pl. „Potrzebujemy Was, potrzebujemy pomocy i bardzo o nią prosimy. Udostępniajcie, pomóżcie. W Przystani Ocalenie mieszkają setki zwierząt, które przerażone wczorajszą nocą błagają o pomoc”.
RadioZET.pl/Onet/MK
Oceń artykuł