Ta paczka zszokowała celników. Mogła grozić epidemią groźnego wirusa
Ten widok zszokował pracowników celnych na lotnisku w Waszyngtonie. Jak podaje U.S. Customs and Border Protection, w bagażu jednego z pasażerów znaleziono bardzo nietypową kocią karmę z Chin. Zawartość została skonfiskowana ze względu na zagrożenie ptasią grypą. Następnie, paczkę spalono.

Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
Incydent miał miejsce na lotnisku w Washington-Dulles. Jeden z pasażerów, który wracał z Pekinu, próbował przewieźć plastikową torebkę z dziwnie wyglądającą zawartością. Chwilę później okazało się, że miała to być znana w Chinach karma dla psów i kotów w postaci… martwych, zasuszonych ptaków.
5-latek przyniósł do przedszkola kokainę. Schował ją w majtkachMartwe, zasuszone ptaki "karmą dla kotów"
Martwe zwierzęta zasuszono i zapakowano do torebki w całości – czytamy na cbp.gov. „Smakołyki” dla domowych zwierzątek mierzyły od ok. 6do 9 centymetrów długości.
Pociąg z Chin zmierza do Polski. Jest ryzyko z powodu koronawirusa?fot. cbp.gov
Paczka mogła okazać się siedliskiem bardzo groźnego wirusa ptasiej grypy, dlatego została szybko zabrana pasażerowi i spalona.
Koronawirus w dobę zabił prawie 100 osób. Liczba zakażonych porażaPonadto amerykańska służba celna zwróciła uwagę na fakt, że pasażer złamał przepisy ponieważ miał ze sobą „nieprzetworzone” produkty pochodzenia zwierzęcego. Jak jednak uspokojali funkcjonariusze, karma ta stanowi zagrożenie jedynie ze względu na ptasią grypę, a nie - jakby się mogło wydawać - koronawirusa.
RadioZET.pl/cbp.gov