Gen. Mirosław Różański: Atakowałbym Rosję i jej tereny. Putin rozumie tylko język siły
- Najlepszą formą obrony jest atak. Jeśli ktoś o tym zapomina, to często przegrywa. Powinniśmy stworzyć takie warunki, by Ukraińcy mogli bronić się atakując – ocenia w Radiu ZET generał broni rezerwy Mirosław Różański.

Gość Radia ZET podkreśla: - Jeśli na terenie Rosji znajdują się bazy zaopatrzeniowe, ciągi komunikacyjne, przez które dostarczane są uzbrojenie i systemy walki dla Rosjan – atakowałbym. Jego zdaniem właśnie to powinni zrobić Ukraińcy. politykiem, który rozumie tylko narrację siły, ponieważ Władimir Putin rozumie tylko narrację siły.
Prezes fundacji bezpieczeństwa i rozwoju „Stratpoints” uważa, że Ukraińcy mogą mieć większe możliwości ataku, jeśli zostaną wyposażeni w systemy rakietowe HIMARS - rakiety MGM - które mogą oddziaływać na 300 km. - Broń niosłaby duże destrukcje w systemach rosyjskiej armii – zaznacza gość Bogdana Rymanowskiego i dodaje, że Ukraina powinna być wyposażona w takie narzędzia walki, które pozwolą wypchnąć z Rosję z jej terenów, również tych zajętych przed 24.02.
„Militarnie Putin już przegrał. Nie ma tam już racjonalnego myślenia”
Dopytywany przez prowadzącego o to, czy Putin może użyć broni jądrowej, gen. Różański odpowiada, że nie powinniśmy zastanawiać się nad tym, czy to zrobi, ale „powinniśmy stworzyć takie warunki, żeby on wiedział, że jeśli użyje tej broni, to będzie koniec Rosji, jako podmiotu państwowego na świecie”. - Militarnie Putin już tę wojnę przegrał – dodaje ekspert. Gość Radia ZET ocenia, że obecne ataki Rosji są już przejawem desperacji. - Używa każdych systemów do zastosowania. Jeśli przeciwko miastom wystrzeliwane są już rakiety przyciwokrętowe, to znaczy, że tam już nie ma racjonalnego myślenia pod względem wojskowym – uważa gen. Mirosław Różański. Ponadto, zdaniem generała broni rezerwy, prezydent Rosji „przygotowuje społeczeństwo, by obarczyć wojskowych za klęskę, którą ponoszą pod względem militarnym”.
- Należy przeprowadzić audyt wszystkich postępowań, które zostały zrealizowane. Rekomendowałbym, by wrócić do kwestii związanej z obroną powietrzną. Byłbym zwolennikiem, by kupić kolejne baterie Patriot, a nie takie ilości czołgów – mówi generał broni rezerwy. - Jeśli są umowy, których treść wskazuje na to, że nie osiągniemy założonego celu – poprawienia bezpieczeństwa – czy powinniśmy w nich trwać? Chyba nie – dodaje Gość Radia ZET Mirosław Różański.
„Premier powinien skierować swoich urzędników na kurs”
Były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych uważa również, że „gdyby pan minister Błaszczak zechciał odrobić lekcje i np. ukończyć wyższy kurs obronny, to byłoby to dla niego korzystne i zdecydowanie poprawiłoby to jego warsztat pracy”. Zaznacza, że powinno się to stać OBOWIĄZKOWO. - To prerogatywa premiera, który powinien skierować na kurs swoich urzędników – podkreśla gość Bogdana Rymanowskiego. – Ale oni twierdzą, że nie mają czasu. Te kursy prowadzone są np. w Rembertowie. Uczestnictwo administracji rządowej jest bez mała zerowe – komentuje prezes fundacji „Stratpoints”. Dopytywany przez prowadzącego o to, czy poprzedni ministrowie mieli takie kursy, Gość Radia ZET odpowiada, że niestety nie. - Nie wiem, czy to nie jest pokłosie tego, że formuła cywilnej kontroli nad armią zwalnia ich z obowiązku, by poszerzyć wiedzę w zakresie obronności – dodaje.
- Czy obecna władza powinna dysponować bronią atomową? – pyta Bogdan Rymanowski.
- Nie – odpowiada gen. Mirosław Różański.
- Czy armia ukraińska jest lepsza od polskiej? – pyta prowadzący.
- Tak – ocenia ekspert.
- Czy Putin zaatakuje Polskę rakietami Iskander? – pyta dziennikarz.
- Nie – uważa Gość Radia ZET.
- Czy chciałby pan zostać ministrem obrony, jeśli wygra opozycja? – pyta gospodarz program.
- Wiem, co należy zrobić w urzędzie ministra obrony. Proszę o dzwonek – komentuje generał broni rezerwy.
- Czy Donald Tusk byłby lepszym premierem rządu opozycji, niż Szymon Hołownia? – pyta Rymanowski.
- Ci politycy muszą spędzić jeszcze wiele czasu przy stole, by uzgodnić wspólne stanowisko na przyszłość. Tak czy nie? Jestem na tak – odpowiada Różański.
Dlaczego obecny rząd nie powinien dysponować bronią atomową? Gen. Różański wylicza
Dopytywany przez Bogdana Rymanowskiego o to, dlaczego obecni rządzący w Polsce nie powinni dysponować bronią atomową, gen. Różański ocenia, że najpierw powinni odrobić pewne lekcje. - Jeśli weźmiemy pod uwagę, że [obecna władza – red.] ma za sobą takie doświadczenia, jak wejście do centrum eksperckiego wywiadu NATO z wykorzystaniem szlifierki, w zasobach eksperckich ma ludzi, którzy nie mają należytego przygotowania i wykształcenia, jeśli odpowiedzialni za resort obrony nie są w stanie zabezpieczyć wrażliwych danych, czy ochrona obiektów, to najpierw należałoby odrobić lekcję i stworzyć warunki, by element związany z dysponowaniem bronią jądrową był należycie zabezpieczony i ochraniany – wylicza generał broni rezerwy.
Gen. Mirosław Różański o Patriotach: To tak, jakbyśmy kupili samochód z jednym kołem
- W poprzednim okresie, kiedy pracowałem, zostało określone, że minimum dla Polski to 8 baterii Patriot. My kupujemy tylko 2. To tak, jakbyśmy kupili samochód z jednym kołem, a 3 pozostałe potem dokupimy. Mamy samochód, ale czy możemy jeździć? Nie do końca – mówi generał broni rezerwy w internetowej części programu „Gość Radia ZET”. - Jeśli będziemy mieli tysiące czołgów, ale nie będziemy w stanie ich ochronić, to cóż to będzie za ochrona, jeśli będziemy mieli tylko 2 baterie Patriot? – pyta retorycznie gość Bogdana Rymanowskiego.
HIMARS – 500 wyrzutni? - To zdecydowanie za dużo, gdybyśmy racjonalnie ocenili nasze potrzeby – komentuje ekspert. Zaznacza, że mielibyśmy wtedy więcej wyrzutni, niż nawet USA lub ci, którzy są użytkownikami tych systemów. - Dywizjon to ok. 24 takich wyrzutni. Gdybyśmy tych dywizjonów mieli 5 czy 6, to mielibyśmy ok. 120 wyrzutni. Resztę pieniędzy przeznaczyłbym na zakup rakiet – analizuje gen. Mirosław Różański. Ekspert podkreśla, że jedna rakieta o zasięgu 300 km to 1 mln 400 tys. dolarów. - Jeśli chcielibyśmy wyposażyć 500 HIMARS-ów (wyrzutni) w rakiety, to mamy astronomiczną kwotę – komentuje. - Czy chcemy mieć dużo wyrzutni, do których będzie brakowało rakiet czy chcielibyśmy mieć mniej, adekwatnie do potrzeb, ale z dużym zapasem rakiet? – pyta wojskowy.
Szef MON? „Rozważyłbym propozycję”
- Doświadczenia związane z funkcjonowaniem resortu obrony są backgroundem, który stwarza warunki, że takiej osobie można byłoby powierzyć takie stanowisko [szefa MON – red.] – mówi Gość Radia ZET. - Gdyby to pan dostał propozycję – dopytuje prowadzący. - Na pewno bym ją rozważył – komentuje generał. Dodaje, że jest taki zasób ludzi, którzy są zgromadzeni wokół jego fundacji, którzy „byliby przydatni w administracji rządowej”. - Można byłoby wykorzystać ich potencjał – uważa gen. Różański.
Rozmawiać z Putinem czy nie? - Tylko pewne zwierzę nie zmienia poglądów. Sytuacja jest na tyle odmienna, że dziś już nie mam najmniejszej wątpliwości co do tego, że Rosja nie jest partnerem – do rozmów i przestrzegania reguł i zasad, które sama łamie – komentuje Gość Radia ZET.
RadioZET/MA