Robert Biedroń: Andrzej Duda i PiS cynicznie rozgrywają sprawę wyborów
- Andrzej Duda i PiS celowo obserwują sytuację. Cynicznie ją rozgrywają. To nie jest coś, co jest moralnie czyste w 100 proc. – mówi gość Radia ZET Robert Biedroń, pytany o brak decyzji dotyczącej przełożenia wyborów prezydenckich. Kandydat na prezydenta uważa, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego powinna podjąć ten temat. - Jeżeli sondaże będą dobre dla Andrzeja Dudy, to wybory odbędą się 10 maja. Jeżeli nie poprawi swoich notowań, to zostaną one przełożone – ocenia gość Beaty Lubeckiej.
Beata Lubecka: A Gościem Radia ZET jest dzisiaj Robert Biedroń, kandydat na prezydenta Lewicy i europoseł, ale dzisiaj rozmawiamy z panem posłem na odległość. Dzień dobry. Czy my się słyszymy?
Robert Biedroń: Dzień dobry, pani redaktor, dzień dobry państwu i pozdrawiam z wozu transmisyjnego Radia ZET.
No, trochę jest mi niezręcznie. Wolałabym jednak, żeby pan był tutaj w studiu, no ale rozumiem, takie są okoliczności. A spotykał się pan z wieloma osobami jako kandydat na prezydenta. Nie ma pan żadnych objawów?
Nie, nie mam żadnych objawów. Jestem zdrowy. Regularnie sprawdzam, czy nie mam żadnych objawów, więc jesteśmy wszyscy, przynajmniej w tym wozie, bezpieczni.
A nie miał pan styczności z Michałem Wosiem, ministrem środowiska, który jest zakażony – to wiemy od wczoraj?
Nie, nie miałem. Uczestniczyłem ostatnio… Jedno z ostatnich zresztą spotkań, w których uczestniczyłem większych, to była Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Spotkałem się z panem prezydentem Dudą, panem premierem Morawieckim, ale nie było na tym spotkaniu pana ministra Wosia. Był za to minister zdrowia. Wszystkim życzę zdrowia, więc trzymam także kciuki za pana ministra Wosia, żeby szybko wyzdrowiał.
My też trzymamy kciuki. Światowa Organizacja Zdrowia przypomniała wczoraj, że najlepszą bronią w walce z koronawirusem jest jak największa liczba przeprowadzonych testów, szeroka diagnostyka. A dlaczego nasza władza do tej pory miała jednak inne podejście do tej sprawy?
Ja pytałem o tą sprawę podczas właśnie rady i odpowiedź, jaką otrzymałem, była taka, że Polska jest w procesie zakupu tych testów. Ich była niewystarczająca ilość, brakowało tych testów. Dzisiaj – mam takie zapewnienia, mieliśmy takie zapewnienia – że tych testów jest wystarczająca ilość. Pytałem, dlaczego te liczby… np. porównywanie między Polską a Niemcami, sprawia, że w Niemczech tych testów proporcjonalnie jest wykonywanych więcej. Odpowiedzi niestety nie otrzymałem i myślę, że to jest jedno z pytań, które powinniśmy zadawać także jako opozycja podczas Rady Bezpieczeństwa Narodowego, która – chciałbym przypomnieć – pomimo naszych apeli nadal nie jest zwoływana. Odbyła się jedna, a pytań jest więcej niż odpowiedzi.
Za to będzie dzisiaj Rada Gabinetowa, czyli prezydent spotyka się z rządem. No i będzie rozmowa o pakiecie pomocowym dla przedsiębiorców i pracowników.
Tak, Rada Gabinetowa, tylko trzeba pamiętać, że to nie jest to samo. Rada Gabinetowa to jest jedno środowisko polityczne. Tam często niewygodnych pytań się nie zadaje, a opozycja jest od tego, żeby uspakajać, ale także w momencie, kiedy coś nie działa, jak np. kwestie dot. praw pracowniczych czy funkcjonowania przedsiębiorstw, żeby te pytania zadawać. I chciałbym zadać w imieniu opozycji te pytania. Szczególnie że przedstawiłem pakiet an… pakt antykryzysowy, który odpowiada na wiele tych problemów związanych właśnie z prawami pracowniczymi. W Polsce jest prawie 3 mln osób pracujących na umowy cywilnoprawne, czyli inne niż umowy o pracę, i dzisiaj ich sytuacja jest niepewna. Jest wielu małych przedsiębiorców, którzy po prostu za chwilę zaczną bankrutować, bo jeżeli nie… nie prowadzą swojej działalności, nie dają usług, zamykają bary czy restauracje, to siłą rzeczy będą po prostu zamykali swoją działalność, a to może skończyć się prawdziwą katastrofą. Nie tylko dla gospodarki, ale dla wielu tysięcy, jeśli nie milionów, polskich rodzin.
Ale w tym pakiecie ma się znaleźć. To ma być taka „gospodarcza bazooka”, jak słyszymy. Takie zapowiedzi ze strony środowisk rządzących czy też od ludzi, którzy są związani z tym środowiskiem PiS. No i tam to również mają być takie rozwiązania przewidziane dla tych osób, które pracują na tzw. śmieciówkach. Z ustaleń „Newsweeka” wynika, że kiedy w Azji epidemia koronawirusa przybierała na sile, to Ministerstwo Zdrowia praktycznie nie zrobiło nic. Resort głównie monitorował sytuację. I co pan na to?
No to oczywiście był błąd. Ja cieszę się, że wiele rozwiązań, także o które apelowała opozycja, zostało wdrożonych przez rządzących dzisiaj w Polsce. Ale to jest też lekcja na przyszłość. Jeśli chodzi np. o sytuację osób zatrudnionych na inne niż umowy o pracę, bo koronawirus w pewnym momencie odejdzie, a ci ludzie nadal będą zatrudnieni na tego typu umowy. I trzeba by się zastanowić – w przyszłości oczywiście – jak rozwiązać ich sytuację. Ta niestabilność, brak poczucia bezpieczeństwa – finansowego, ale także jeśli chodzi np. o urlopy – dzisiaj jak na dłoni jest widoczna. Lewica od wielu lat apelowała o to, żeby uregulować te kwestie, i dzisiaj w tej trudnej sytuacji trzeba podejmować nadzwyczajne działania, żeby ratować tych ludzi. Gdyby mieli normalne umowy…
No to poczekajmy, to…
…umowy kodeksowe, to byliby zabezpieczeni. Ale proszę pamiętać, że te zabezpieczenia są tymczasowe, chwilowe, a tu potrzebne jest zabezpieczenie stałe, które… kodeksowe, które sprawi, że ci ludzie będą objeni… objęci taką samą ochroną jak pracownicy pracujący na umowę o pracę.
Szymon Hołownia, kandydat niezależny, czyli jeden z pana rywali, zawiesił kampanię całkowicie: „Zawieszam dziś wyborczą agitację – jak napisał dziś – dość krygowania się, sprawdzania, co zrobią inni kandydaci, co robi PiS. Nie rezygnuję ze startu, wrócę do regularnej kampanii, gdy tylko sytuacja się unormuje”. A pan co zrobi? Pójdzie w ślady Hołowni?
Bo de facto kampanii dzisiaj nie ma prezydenckiej, oczywiście z jednym wyjątkiem. Tą kampanię może prowadzić prezydent Duda i prezydent Duda korzysta oczywiście z tych narzędzi, jest ciągle pokazywany. Ostatnio wyszły dane z mediów publicznych, gdzie pokazano jak na dłoni, jak prezydent Duda jest promowany przez telewizję Kurskiego. I 44 sekundy dla mnie obecności w lutym w telewizji publicznej pokazuje, że ta walka jest nie… nierówna. Więc de facto kampanii nie ma.
A kto to policzył, że to 44 sekundy? Pan to policzył? Sztab?
OKO.press, OKO.press.
A, OKO. press policzyło.
OKO.press opublikowało dane za ostatni miesiąc, za luty. I widać tam, jak nierówno jesteśmy traktowani, ale to też inni kandydaci…
No dobrze, to w takim razie jest sens prowadzić kampanię czy nie?
Moja kontrkandydatka była obecna przez półgodziny.
Jest sens prowadzić kampanię w takich warunkach?
Oczywiście…
Teraz nasze myśli zajęte są zupełnie czymś innym. No boimy się o bezpieczeństwo naszych rodzin, więc no czy jest sens prowadzenia w ogóle kampanii?
Jest sens bycia z ludźmi, jest sens uspakajania, jest sens prowadzenia merytorycznej dyskusji, podpowiadania rządzącym, jakie powinni podjąć jeszcze działania.
Ale z ludźmi to możemy być jednak wirtualnie, prawda?
I jesteśmy. Ja założyłem swoje studio, z którego także prowadzę spotkania. Spotykam się z państwem także za… dzięki zaproszeniu pani redaktor. I wydaje mi się, że w ten sposób trzeba jeszcze próbować prowadzić tą kampanię. Ale na pewno dobrze by było, żebyśmy podczas Rady Bezpieczeństwa Narodowego podjęli ten temat. Ja go podejmowałem zresztą na ostatniej radzie, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Myślę, że celowo też, że prezydent Duda i jego zaplecze polityczne, czyli PiS, obserwują sytuację. Jeżeli sondaże będą dla prezydenta Dudy przychylne, dobre, to wybory odbędą się 10 maja. Jeżeli nie poprawi swoich sondaży, tak żeby wygrywać w I albo II turze, to wybory zostaną przełożone, ale to jest cyniczne rozgrywanie sytuacji. To nie jest coś, co moralnie jest także w 100% czyste.
A powinny zostać przełożone wybory? Czy powinny być przełożone…
Jeżeli…
Wybory prezydenckie – powinny zostać przełożone?
Jeżeli sytuacja będzie się rozwijała w tym kierunku, że uniemożliwi to prowadzenie kampanii, że ciężko będzie skompletować skład do komisji wyborczych, a przecież ludzie będą mieli obawy pewnie uzasadnione uczestnictwa w takich komisjach, jeżeli nie da się zorganizować tych wyborów w normalny sposób, to tak. Prezydent Francji próbował przeprowadzić wybory lokalne we Francji. Okazało się, że było to bardzo trudne, i II tura wyborów…
I przesunął II turę wyborów samorządowych.
Tak, tak i…
A jeszcze wczoraj na prezydenta powoływał się premier Morawiecki.
I dlatego…
Że jako…
I dlatego powin… Dlatego powinniśmy się ponad podziałami spotkać.
Trudno się rozmawia jednak, nie widząc się.
[śmiech] To prawda.
A co z listami poparcia dla pana? Chciał pan zebrać pół miliona głosów i…?
No i… I sytuacja wydarzyła się, jaka się wydarzyła. Od kilku tygodni nie zbieramy tych podpisów, bo fizycznie po prostu jest to niemożliwe. Ale dzisiaj składamy…
To ile macie teraz?
Dzisiaj składamy… Dzisiaj są liczone od… od poranka, więc nie podam pani, ale kilkaset tysięcy na szczęście udało się zebrać, więc na pewno zarejestrujemy mój komitet z dużym, ogromnym marginesem. Mogę… mogę państwa zapewnić, że udało się zebrać, podziękować wszystkim tym, którzy się podpisali. Mamy kilkaset tysięcy podpisów. Dzisiaj jest składamy, więc na pewno zarejestrujemy mój komitet.
Dzisiaj składacie w PKW, w Państwowej Komisji Wyborczej.
Tak, tak.
To jeszcze na koniec tej części radiowej zapytam w imieniu słuchacza „Lajbl” – no taka jest ksywa, czy też… Źle to powiedziałam. „Ksywa” to tak brzydko brzmi, tak bardzo gnojacko, więc może powiem, że nick albo pseudonim: „Tak w skali od 0 do 10 na ile wycenia pan swoją wiarygodność?” – pyta słuchacz.
Polityk powinien być jak najbardziej wiarygodny, więc staram się być… utrzymać tą wiarygodność na jak najwyższy poziomie.
Czyli na ile się pan wycenia?
To ciężko mi powiedzieć, pani redaktor. No to zależy, w jakiej kwestii. Jak pan zapyta… pani zapyta o moje życie prywatne, to jest inaczej niż w życiu publicznym.
Oj, ucieka pan od odpowiedzi. A wie pan, na ile wycenił pana wiarygodność tenże słuchacz czy też słuchaczka, bo nie wiem, jaka jest płeć? Na zero, na zero.
Oddaję się do dyspozycji. No ale to, pani redaktor, ja nie jestem zupą pomidorową. Są tacy, którzy mnie lubią, i są tacy, którzy mnie nie lubią. Tak to już jest w polityce. Ale na szczęście zupa pomidorowa jest czerwona tak jak polska lewica.
Wiele razy pan to powtarzał. Dobrze, to tyle w części radiowej. Natomiast zostajemy cały czas w Internecie, więc proszę zostać z nami. I Robert Biedroń też z nami zostaje w wozie Radia ZET.
"Prezydent udaje harcerza a powinien być mężem stanu. Naraża siebie i swoje otoczenie na ryzyko zarażenia koronawirusem"
- Niepotrzebnie prezydent, jeżdżąc po Polsce, naraża siebie, swoje otoczenie i ludzi, których odwiedza na ryzyko zarażenia koronawirusem – uważa gość Radia ZET Robert Biedroń, pytany w internetowej części programu o aktywność Andrzeja Dudy. Zdaniem kandydata Lewicy na prezydenta, te podróże w praktyce nie usprawniają funkcjonowania państwa. - Prezydent może otrzymywać raporty, ma od tego odpowiednich ludzi, może słuchać mediów a tak się nie dzieje. Zakłada mundurek harcerski, udaje harcerza a powinien dziś być mężem stanu – ocenia polityk. - Nie zauważyłem, żeby inni prezydenci postępowali w tak nieroztropny sposób – dodaje Biedroń. Dopytywany przez Beatę Lubecką o prowadzenie kampanii odpowiada, że „nie ma co się mazać”. - Trzeba robić co w naszej mocy, żeby ją prowadzić – mówi gość Radia ZET.
- Dziś rząd błaga, żeby lekarze pomagali. Dziękuje im i słusznie, uważa ich za bohaterów. Szkoda, że wcześniej nie dostrzegali bohaterstwa lekarzy rezydentów, którzy prosili o godne warunki pracy, płacy – komentuje Robert Biedroń. Dodaje, że lewica „powinna być dziś sumieniem tego wszystkiego zła, które wydarzyło się przez ostatnie lata, tych zaniechań”. - Ta sytuacja jak na dłoni pokazuje wszystkie złe strony funkcjonowania państwa. To inna sytuacja oczywiście, ale w przypadku Smoleńska też oczekiwaliśmy przewidywania i zdrowego rozsądku a skończyło się jak się skończyło. Jedną z przyczyn katastrofy był brak procedur- mówi polityk. Jego zdaniem historia się powtarza. - Oczywiście w innym kontekście, ale takie państwo z kartonu, państwo byle jakie. Jak na dłoni widać, że są szczeliny w tym państwie – służba zdrowia, sytuacja pracowników, procedury… - wylicza kandydat na prezydenta.
Robert Biedroń odpowiada także na pytania m.in. o swoją fundację, Wiosnę i lewicowych polityków.
RADIOZET/MA