Marek Sawicki: Służby specjalne powinny zająć się zarządami Anwilu i Azotów
- Czy zarządami spółek Anwil i Azoty [które wstrzymały produkcję nawozów azotowych – red.] powinny zająć się służby specjalne? – pyta Bogdan Rymanowski byłego ministra rolnictwa. - Tak. Powinny sprawdzić czy te decyzje były przemyślane, czy wynikały z racji ekonomicznych i czy to prawda, że zakładom nie opłacało się produkować nawozów azotowych. Czy tam była głupota czy świadome działanie – odpowiada Gość Radia ZET Marek Sawicki.

Polityk PSL-u uważa, że wstrzymanie produkcji to mógł być sabotaż, ponieważ polski rynek spożywczy jest bardzo duży. - Eksportujemy dziś ok. 35 proc. naszej produkcji, wartość osiągnie 40 mld euro. Jesteśmy konkurencyjni – podkreśla Sawicki. - Jeśli zarząd spółek Anwil i Azoty nie wiedział, jakie konsekwencje powoduje wstrzymanie produkcji, to powinien ponieść za to pełne konsekwencje – mówi Gość Radia ZET. Zaznacza, że takie wstrzymanie to zagrożenie i sygnał, który Polska wysyła Europie, że dostawy z naszego kraju mogą być zagrożone.
"Powiedzieli, że są zagrożeni"
Dopytywany o dzisiejsze poranne posiedzenie rządu, na którym ministrowie mieli zająć się m.in. sprawą nawozów, Marek Sawicki odpowiada: - Dzielne zuchy zbierają się dziś z samego rana, by reagować na problem, który sami stworzyli. - Dobrze, że po 7 dniach, bo przy sprawie Odry zareagowali w 7. Miesiącu – dodaje. Zdaniem byłego ministra, gdyby Polska była normalnym państwem i spółki Skarbu Państwa działałyby normalnie, to rząd w ogóle nie powinien się tym tematem zajmować. Wznowienie produkcji nawozów azotowych? - Premier wyznaczył 2 wicepremierów do rozwiązania problemu, a okazało się, że wystarczył jeden prezes – Obajtek – komentuje gość Bogdana Rymanowskiego. Marek Sawicki opowiada również, co mówili mu przedsiębiorcy, którzy do niego dzwonili. - Rozmawiałem z prezesami 2 dużych spółdzielni mleczarskich. Wyraźnie powiedzieli, że są zagrożeni. Zakłady mięsne, które do wstępnego ogłuszania używają CO2 mówią, że nie jest wykluczone, że na 2 dni muszą wstrzymać produkcję – opisuje Gość Radia ZET.
Marek Sawicki przeciwny referendum ws. aborcji. „To zbyt ważne sprawy”
- Mamy w Polsce duży lewoskręt obyczajowy, stąd też młodsze pokolenie PSL za tym podąża. Ja bym tych spraw pod referendum nie dawał. To sprawy zbyt ważne dla każdego z nas, by rozstrzygać je w referendum – mówi Gość Radia ZET Marek Sawicki, pytany o referendum ws. aborcji, które proponuje jego partyjny szef. - Sprawy życia, sprawy kary śmierci, ochrony życia nie powinno się poddawać pod referendum – podkreśla polityk ludowców. Dopytywany przez prowadzącego o to, czy w takim razie Władysław Kosiniak-Kamysz nie ma racji, Sawicki odpowiada, że każdy ma prawo do własnych interpretacji. – Kosiniak-Kamysz wsłuchuje się w to, co słyszy od młodszego pokolenia, a ja mimo wszystko pozostaje przy pokoleniu 50+ - komentuje gość Bogdana Rymanowskiego.
Campus Polska Przyszłości? Marek Sawicki uważa, że Rafał Trzaskowski „wyrasta na lidera tego środowiska liberalno-lewicowego”. - Może wokół siebie zgromadzić część ruchu Hołowni, ale także i Lewicę – ocenia Gość Radia ZET.
Hołownia? „Jeśli za długo będzie grał – sam się rozegra”
Jedna lista opozycyjna? - To prosta droga, by frekwencja wyborcza spadła i ludzie w ogóle przestali zajmować się polityką. Polska jest zbyt różnorodna, by zaproponować jej tylko 2 warianty – komentuje polityk. - Dobrze byłoby, żeby lewicowe nurty połączyły się i stworzyły jedną listę, a w centrum, żeby powstała lista konserwatywno-ludowa – proponuje Sawicki. Dopytywany przez prowadzącego o Szymona Hołownię, ludowiec odpowiada, że lider Polski 2050 jest „postacią grającą”. - Jeśli za długo będzie grał, to sam się rozegra. Zachęcam, by liderzy szybciej podejmowali decyzje [ws. list wyborczych – red.]. Taka decyzja powinna zapaść już w styczniu tego roku – mówi Gość Radia ZET.
Marek Sawicki porównuje Mateusza Morawieckiego do swoich wnucząt: Dziadzia, rower sam się zepsuł
- Minister Gróbarczyk mówił na komisji, że wiedział, że Odra jest zatruta. Wiedział w marcu, kwietniu, a później na początku lipca. Mam dziesięcioro wnucząt. Jak zepsują rowery, to przylatują do dziadka i mówią: dziadzia, dziadzia, rower jest zepsuty. Ale kto popsuł? No nie wiem, sam się zepsuł – mówi Marek Sawicki w internetowej części programu „Gość Radia ZET”. - To samo próbuje nam dziś powiedzieć pan premier – Odra sama się zepsuła – dodaje polityk ludowców. Były minister rolnictwa zaznacza, że „te złote algi na pewno nie wypłynęły ze skarbca ze złotem NBP”. - Rozwijają się w środowisku zasolonym. Jeśli do Odry pompuje się przez wiele lat słoną wodę z kopalń, zrzutu się nie kontroluje, to Odra stała się rzeką słoną – komentuje gość Bogdana Rymanowskiego.
Były minister zaznacza również, że „w Polsce jest wystarczający dużo opadów i gdybyśmy 70 proc. zgromadzili w zbiornikach retencyjnych, to mikroklimat nad Polską byłby inny i tych suszy i nagłych ulew byłoby mniej”.
Sawicki: Trzeba domagać się reparacji
Pytany przez Bogdana Rymanowskiego o to, czy Berlin powinien zadośćuczynić Polsce, Gość Radia ZET odpowiada: - Czekam na to już od 15 lat. Dodaje, że „nie wystarczy zapowiadać – trzeba wyszacować i złożyć stosowne wnioski przed niemieckimi sądami”. - Trzeba domagać się reparacji – zaznacza polityk PSL.
RadioZET/MA