Obserwuj w Google News

Michał Listkiewicz o nowym selekcjonerze reprezentacji: Widzę tandem Nawałka-Engel

4 min. czytania
29.12.2021 08:00
Zareaguj Reakcja

- Od początku miałem trochę wątpliwości, ponieważ to była pierwsza praca Sousy z reprezentacją narodową, pierwsza w jego życiu. Fakt, że był wielkim piłkarzem, ale nie każdy wielki aktor jest wielkim reżyserem – mówi były prezes PZPN Michał Listkiewicz, pytany o Paulo Sousę, który zamierza skończyć pracę z polską reprezentacją i wyjechać do Brazylii, by trenować Flamengo.

Michał Listkiewicz
fot. Radio ZET

- Jeśli chodzi o Flamengo, to nie wiadomo jeszcze, bo ostatnio pojawiły się głosy, że są lepsi portugalscy trenerzy na rynku i dlaczego bierze się Sousę, który jest średnim trenerem, a nie bierze się lepszego – komentuje gość Beaty Lubeckiej. Jego zdaniem Sousa „może zostać na lodzie, a w zimie zostawanie na lodzie jest dosyć częste”. - Do reprezentacji Polski nie ma już powrotu. Zatrzasnął sobie drzwi ostatecznie. Nie wyobrażam sobie, by ktoś odzyskał do niego zaufanie – czy to piłkarze, czy kibice, czy kierownictwo PZPN – uważa były szef Polskiego Związku Piłki Nożnej. Listkiewicz wspomina, że sam był w podobnej sytuacji w 2002 roku, kiedy ówczesny selekcjoner Zbigniew Boniek zrezygnował. - Też było to nagłe, niespodziewane i musieliśmy szybko znaleźć trenera. Udało się i to był Paweł Janas – opowiada Gość Radia ZET.

Pytany przez Beatę Lubecką o to, kto powinien zostać nowym selekcjonerem polskich piłkarzy, Michał Listkiewicz odpowiada zdecydowanie: - Widzę tandem Nawałka-Engel. Dodaje, że na razie tylko na marcowe mecze, ponieważ trzeba myśleć, co teraz, a potem zastanawiać się, co dalej. - Uważam, że powinno się porozmawiać z Jerzym Engelem, żeby pomógł Adamowi w tym pierwszym okresie – przygotowaniu do baraży, bo dziś trzeba gasić pożar – komentuje Listkiewicz. Podkreśla również, że Adam Nawałka „odszedł w połowie drogi, chyba nie do końca ze swojej winy i na swoje życzenie”, a miał z reprezentacją – poza nieudanym występem na MŚ w Rosji – bardzo dobre wyniki. Gość Radia ZET zaznacza, że na pewno nie „wyrywałby” trenerów z klubów, którzy mają kontrakty i którzy świetnie pracują, więc należy zostawić Marka Papszuna i Macieja Skorżę.

"Chłop i tak będzie miał z czego żyć"

Listkiewicz zaznacza, że prezes PZPN Cezary Kulesza i zarząd Związku mają trochę czasu na decyzję, nie ma aż takiej presji, ponieważ najbliższe mecze są dopiero pod koniec marca. - A dziś reprezentacja nie przygotowuje się tak, jak kiedyś, czyli na długich zgrupowaniach. Kto by nie został trenerem, to swoich podopiecznych zobaczy kilka dni przed marcowym meczem z Rosją – mówi były prezes PZPN. Co wydarzy się na pilnie zwołanym posiedzeniu Polskiego Związku Piłki Nożnej? - Podejrzewam, że zarząd umocni Cezarego Kuleszę w prawie do samodzielnego znalezienia trenera. Na pewno zarząd zażyczy sobie, by być poinformowanym o umowie, która zostanie zawarta. Umowa z Sousą była niezbyt korzystna dla Związku – komentuje Michał Listkiewicz. 320 tys. euro odszkodowania? - Przy zarobkach Sousy, to są 3 miesięczne wypłaty. Chłop i tak będzie miał z czego żyć – ocenia Gość Radia ZET.

Michał Listkiewicz o Paulo Sousie: Efekciarz, trochę rozpieszczony. Wystraszył się

- Wydaje mi się, że oprócz kwestii finansowej, Sousa troszkę się chyba wystraszył, bo po meczu z Węgrami zobaczył, że wahadło sympatii i opinii publicznej wychyla się w drugą stronę. Po tej porażce coś w nim pękło – mówi Michał Listkiewicz w internetowej części programu „Gość Radia ZET”. Zdaniem byłego szefa PZPN, selekcjoner polskiej reprezentacji był „trochę rozpieszczony”. - Był noszony na rękach. Gdyby Brzęczek tak źle wypadł na Euro, zdobył 1 punkt i odpadł w bardzo kiepskim stylu, to jazda po Brzęczku byłaby niesamowita. Sousie wybaczono – komentuje gość Beaty Lubeckiej. Listkiewicz uważa również, że Sousa to „efekciarz”. - Na pewno na pierwszy rzut oka wypada rewelacyjnie - mężczyzna bardzo elegancki, przystojny. Ale Adaś Nawałka też się pięknie ubiera i nosi piękne szale, piękne płaszcze, piękne garnitury i jest dużo lepszym trenerem, niż Sousa – ocenia były prezes PZPN.

Pytany przez Beatę Lubecką o selekcjonera, który nie rozmawiał z piłkarzami o odejściu, jej gość odpowiada, że to „przedziwna sytuacja, że piłkarze nie dowiedzieli się jako pierwsi, że ich nauczyciel odchodzi”. - Tak, jak nauczyciel odchodziłby ze szkoły, to powinien spotkać się z klasą, której jest wychowawcą – zaznacza Michał Listkiewicz. Jego zdaniem świadczy to o tym, „że jego więź z zawodnikami nie była aż tak wielka, jak on utrzymywał”. - Słyszałem, że zawodnicy skoczyliby za nim w ogień, ale nie bardzo to widziałem – mówi Gość Radia ZET.

Listkiewicz zaznacza, że największe pretensję do Paulo Sousy ma za to, że ten zmienił zdanie w ciągu 10 dni. - Jeszcze w połowie grudnia mówił, że szykujemy się na baraże, wszystkie ręce na pokład, kocham Polskę, wygramy z Rosją itd., a po kilkunastu dniach nagle podwinął ogon i zniknął -  komentuje działacz sportowy. Michał Listkiewicz podkreśla również, że ogromnym błędem Sousy oraz Polskiego Związku Piłki Nożnej było to, że nie zmusili go do zatrudniania polskich asystentów.

- Nie można porównywać tego z sytuacją, gdyby Sousa pojechał sobie na Curacao czy inną, prowadził tam reprezentację i nagle powiedział, że przestało mu się podobać. To reprezentacja Polski z ogromnym dorobkiem, wysoką pozycją w rankingu FIFA, piękną historią i teraźniejszością – dodaje Listkiewicz.

- Kurz opadnie, emocje opadną, przyjdzie nowy trener i wszystko poukłada. Zgadzam się tu z Bońkiem, że wkurzenie zawodników pomoże. Wyjdą na boisko w Moskwie i powiedzą: pokażemy temu Sousie, że nie jesteśmy tak słabi, jak dał do zrozumienia – uważa Gość Radia ZET.

„Zrobiono krzywdę dobremu trenerowi i porządnemu człowiekowi”

Zwolnienie Jerzego Brzęczka przed turniejem? - Nie było właściwe. Zrobiono krzywdę dobremu trenerowi i bardzo porządnemu człowiekowi, mającemu spore zasługi dla polskiej piłki i trenerowi na dorobku. To tak, jakby dać komuś po łapach na początku drogi zawodowej – komentuje Michał Listkiewicz.

RADIOZET/MA