Obserwuj w Google News

Prezes ZNP o uczniach z Ukrainy: To kolosalny problem. Nauczyciele szukają pracy gdzie indziej

3 min. czytania
29.03.2022 06:30
Zareaguj Reakcja

- Średnio, rocznie do polskich szkół wkracza ok. 350 tys. uczniów. Teraz będziemy mieli 2 dodatkowego roczniki, nie zapominając o tym, że polscy uczniowie też do tych szkół 1 września wejdą. Problem jest kolosalny, nie do udźwignięcia dla naszego systemu – ocenia w Radiu ZET Sławomir Broniarz, pytany o uczniów z Ukrainy.

Sławomir Broniarz
fot. RadioZET

- Pomieszczenia nie są z gumy. To nie jest tak łatwo, jak się panu ministrowi wydaje, że dostawimy kilka ławek i krzeseł i wchłoniemy te dzieci – komentuje. Zdaniem prezesa ZNP, będzie potrzebna ogromna liczba nauczycieli, a z tym będzie problem.

- Nauczyciele bardzo mało zarabiają. Jeśli jest alternatywa poszukania pracy gdzieś indziej, to chętnie z tego korzystają – mówi Gość Radia ZET. Związkowiec wylicza, że wynika to również z: problemów całokształtu systemu oświaty, polityki edukacyjnej, emocji, licznych działań MEiN, które nie zachęcają do pracy w szkole. - Ogromnie wzrosła nam liczba zadań „ekstra” związanych z nowymi obowiązkami. Jeśli mamy utrzymać nauczycieli na rynku pracy, to nie możemy proponować im wynagrodzenia poniżej kwoty minimalnej – mówi gość Beaty Lubeckiej. Prezes ZNP podkreśla, że „polski nauczyciel jest jednym z najgorzej wynagradzanych nauczycieli w Europie, a minister edukacji pojedzie w maju na szczyt edukacyjny w Walencji, by chwalić się sukcesami nauczycieli”. Jego zdaniem minister edukacji ma się czym szczycić, ale robi to kosztem nauczycieli.

Broniarz zaznacza, że teraz, kiedy pojawili się uchodźcy, praca nauczyciela jest wyjątkowo trudna. - Będziemy musieli sobie poradzić, ale nie będzie to bezproblemowe i niezauważalne dla naszych uczniów, ale też dla naszych gości – ocenia prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Gość Radia ZET podkreśla, że uczniowie z Ukrainy mają inną podstawę programową, nie znają języka, często są to dzieci z traumą i podstawowym problemem dla nauczycieli jest to, jak do takich dzieci dotrzeć. - Gdyby pan minister edukacji w styczniu, lutym mniej skupiał się na wprowadzanie w życie na siłę „lex Czarnek”, a bardziej przygotowywał się do tego, że wojna jest za pasem, zaczął przygotowywać nasz system, to bylibyśmy o 2-3 tygodnie lepiej przygotowani – komentuje Sławomir Broniarz.

„Mamy ponad 220 uchodźców w naszych ośrodkach”

- ZNP ma w tej chwili ponad 220 uchodźców z Ukrainy, w tym 60 uczniów z Winnicy, razem z nauczycielami. Przyjęliśmy grupę 54 uczniów ze szkoły w Winnicy, trafili do jednego z naszych ośrodków – mówi gość Beaty Lubeckiej. Dodaje, że zgłosiła się do niego nauczycielka muzyki po Uniwersytecie w Iwano-Frankowsku, która szuka pracy, a jeden z samorządów zaproponował jej pracę sprzątaczki w szpitalu. - Jest duża liczba nauczycieli, którzy do nas docierają, szukają pracy jako nauczyciele, ale polski system na razie im na to nie pozwala. Koszt nostryfikacji dyplomu to ok. 3 tysięcy złotych. To także czas – komentuje Broniarz.

Gość Radia ZET dodaje, że ukraińscy związkowcy opublikowali na Facebooku jego numer telefonu i teraz ma ponad 300 osób, które złożyły deklarację, zostawiły swoje telefony i adresy i proszą o kontakt. - Ale my nie mamy żadnej oferty pracy dla nich, jeśli chodzi o edukację – zaznacza prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

RadioZET/MA