Andrij Deszczyca: Oczekuję podziękowań dla Polski i zapowiedzi, że wygramy

21.02.2023 07:45

- Oczekiwaliśmy takiej wizyty, ale nie powiem, że wiedziałem wszystkie szczegóły. Trzeba było zachować ostrożność ze względów bezpieczeństwa – przyznaje w Radiu ZET były ambasador Ukrainy w Polsce, a obecnie doradca szefa MSZ Ukrainy Andrij Deszczyca.

Andrij Deszczyca
fot. RadioZET

Zdaniem dyplomaty, podróż Joe Bidena do Kijowa była bardzo ciężka, pod względem całej logistyki, zmiany czasu, rozmów, ale również była ciężka emocjonalnie. - Chciałem przypomnieć o wizytach, do których doszło w kwietniu/maju, kiedy tylko zaczęły się wyjazdy liderów państw, rządów do Kijowa. Wtedy było trudne to zorganizować. Teraz mamy już doświadczenie, jak zorganizować taką wizytę – komentuje Gość Radia ZET. Deszczyca dodaje, że zostało już zorganizowanych ponad 300 oficjalnych wizyt z Przemyśla do Kijowa.

„Nie jesteście sami, jesteśmy z wami, będziemy z wami do zwycięstwa”

Pytany przez Bogdana Rymanowskiego o to, co dla przeciętnego Ukraińca znaczy wizyta prezydenta USA w Kijowie, Andrij Deszczyca odpowiada, że jest to „bardzo mocny sygnał poparcia dla Ukrainy”. - Ważne jest, że doszło do niej w przeddzień rocznicy brutalnego najazdu Rosji na Ukrainę, doszło do wizyty w dniu pamięci bohaterów Niebiańskiej Sotni – dodaje były ambasador. Jego zdaniem będzie to też „bardzo mocne wsparcie dla żołnierzy, ale też dla społeczeństwa, które odbiera wizytę jako sygnał: nie jesteście sami, jesteśmy z wami, będziemy z wami do zwycięstwa”.

Andrij Deszczyca ocenia również, że wizyta Bidena na Ukrainie to również dość poważny cios w stronę Rosji, Kremla i Putina. - Putin chyba przeliczył się. Oczekiwał, że Ukraina upadnie, że Zełenski ucieknie, Zachód się podzieli, znów będzie można robić jakieś układy z państwami na zachodzie, że nie będzie jedności , a potem będzie mógł zacząć kolejny atak – analizuje Gość Radia ZET. Jego zdaniem wizyta prezydenta USA pokazuje jedność Zachodu, jedność z Ukrainą.

Deszczyca o przemówieniu Bidena: Oczekuję, że podziękuje Polsce, potwierdzi jedność transatlantycką i zapowie, że wygramy tę wojnę

- Wszyscy oczekujemy tego przemówienia. Oczekuję, że podziękuje Polsce. Pamiętam, jak rok temu Polska przyjmowała Ukraińców. Podziw od całego świata – mówi były ambasador Ukrainy w Polsce. - Po drugie, że potwierdzi jedność transatlantycką – dodaje. - Po trzecie – mam nadzieję, że zapowie, że tę wojnę wygramy, bo jesteśmy zjednoczeni – przyznaje Gość Radia ZET.

Dopytywany o to, o jakiej broni marzy Ukraina, dyplomata przyznaje: - Dla nas wciąż pozostaje sprzęt ciężki – czołgi, artyleria dalekosiężna, ale też awiacja bojowa. - Jak dostaniecie samoloty, to wykurzycie Rosję ze swoich terenów? – pyta Bogdan Rymanowski. - Wygramy wcześniej, jeśli dostaniemy to. Jeśli dostaniemy więcej broni, którą można wykorzystywać nie tylko dla obrony, ale też kontrofensywy – ocenia jego gość.

Pytany o dzisiejsze przemówienie prezydenta Rosji, Andrij Deszczyzna podejrzewa, że Putin „znów będzie kręcić i tłumaczyć się, że on miał rację, że wysyłał wojska rosyjskie na Ukrainę, ponieważ Ukraina wtedy próbowała zastraszyć Rosję, a teraz cały świat walczy przeciwko niemu”. - Nie wykluczam tego, że wizyta Bidena to potwierdzenie tego, że Amerykanie się zbliżają do granic Rosji i on dlatego tak się zachowuje – dodaje Gość Radia ZET.

- Jestem przekonany, że Ukraina wygra i będzie można wtedy rozliczyć Ukrainę i Kreml – mówi Andrij Deszczyca.

Krótka piłka: Zrobiliśmy za mało, jeśli chodzi o ekshumację ofiar rzezi wołyńskiej

- Jeśli nie dostaniemy samolotów, to nie mamy szans na wygraną? – pyta Bogdan Rymanowski.

- Nie, bo wygramy – odpowiada Andrij Deszczyca.

- Wojna skończy się dopiero wtedy, kiedy umrze Putin? – pyta prowadzący.

- Nie, niekoniecznie – ocenia dyplomata.

- Gdyby Zełenski zgodził się na oddanie choć kawałka ziemi, następnego dnia już by nie rządził? – pyta gospodarz programu.

- Nie – uważa Gość Radia ZET.

- Przyznaję, że jako Ukraina zrobiliśmy za mało, jeśli chodzi o ekshumację ofiar rzezi wołyńskiej? – pyta dziennikarz.

- Tak – mówi były ambasador Ukrainy w Polsce.

- Po wojnie to Niemcy będą największym partnerem w odbudowie Ukrainy? – pyta Rymanowski.

- Nie – odpowiada Deszczyca.

Były ambasador Ukrainy w Polsce przyznaje: Trzeba przeprosić za Wołyń. Dużo Ukraińców rozumie już ten ból

- Dlaczego Ukraina nie chce przeprosić za Wołyń? Przeprosi po wojnie? – pyta słuchacz, w internetowej części programu „Gość Radia ZET”. - Trzeba to zrobić. Chyba do tego dojdzie. Była propozycja prezydenta Zełenskiego, by zrobić to wspólnie, na miejscu pamięci wszystkich ofiar, na granicy ukraińsko-polskiej. Stworzyć pomnik, że można byłoby przyjść i z jednej i z drugiej strony – przyznaje były ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca. - Bardzo dobrze rozumiem ból polskich rodzin i teraz podejrzewam, że dużo Ukraińców też rozumie już ten ból. Dużo ich krewnych zginęło i też nie zostali pochowani – dodaje gość Bogdana Rymanowskiego. Jego zdaniem trzeba o tym rozmawiać na szczeblach: politycznym, eksperckim, historycznym, społecznym. - Im więcej będziemy o tym rozmawiać, tym szybciej zamkniemy tę sprawę – zaznacza Deszczyca. Dyplomata ocenia, że ukraińscy i polscy politycy niepotrzebnie wykorzystują tę sprawę w celach politycznych. - Czasami trzeba przekonywać polityków lokalnych o tym, że do tego trzeba doprowadzić. Ale widzimy progres w tym kierunku – podkreśla Gość Radia ZET. Jego zdaniem „trzeba oddać hołd osobom, które zginęły i po chrześcijańsku ich pochować”.

Andrij Deszczyca: Wszyscy liczymy, że wojna zakończy się w tym roku. Będzie to zależało od tego, ile będziemy mieli broni

- Wszyscy liczymy, że wojna zakończy się w tym roku. To będzie zależeć od tego, ile będziemy mieli broni. Dostaniemy więcej broni, to szybciej nasi wojskowi się nauczą zarządzać nią. Dostaniemy więcej wsparcia, będzie więcej nacisku i izolacji Rosji, tym szybciej – mówi Andrij Deszczyca, w internetowej części programu „Gość Radia ZET”. Andrij Deszczyca najbardziej boi się tego, że do ofensywy zostanie wykorzystanie terytorium Białorusi, ale zaznacza również, że Białorusini tej wojny nie chcą. - Łukaszenka chyba zdaje sobie sprawę, że będzie to dla niego zakończenie kadencji – dodaje gość Bogdana Rymanowskiego.

„Nauczyliśmy się naprawiać zniszczone obiekty w kilka godzin lub dni”

Co jest najważniejsze dla Ukrainy, oprócz broni? - W tej chwili odbudowanie infrastruktury energetycznej. Można to robić jednocześnie walcząc. To robi nasze ministerstwo infrastruktury i odpowiednie resorty, które zajmują się energetyką – mówi dyplomata. - Nauczyliśmy się naprawiać zniszczone obiekty nie w ciągu kilku tygodni, tylko czasami w kilka godzin lub kilka dni – przyznaje Deszczyca. Gość Radia ZET uważa również, że opinia o nowoczesnej rosyjskiej broni i wojsku była iluzoryczna. - Rosjanie nie potrafią dobrze korzystać z rakiet. Prawdopodobnie nie mają precyzyjnych pocisków albo nie umieją z nich korzystać – mówi były ambasador Ukrainy w Polsce.

Pytany o rezerwę strategiczną Ukrainy, Andrij Deszczyca ocenia, że jest „dość duża”. - Wciąż jest dużo ochotników. Ostatnio była też kampania o tworzeniu batalionów zwycięstwa. Bardzo dużo osób się zgłosiło, że są gotowi walczyć. Jest kilkadziesiąt tysięcy, jeśli nie setki tysięcy osób, którzy są gotowi walczyć – tłumaczy doradca szefa MSZ Ukrainy.

Deszczyca o Zełenskim: Jest sobą. Poznaliśmy się blisko

- Teraz nie gra roli, teraz jest rzeczywiście sobą, jest mężem stanu. Bardzo szybko się uczy. Bardzo szybko się nauczył, jak ma postępować w bardzo trudnych sytuacjach. Nie każdy przywódca ma do czynienia z wojną. A on się nauczył – mówi dyplomata. Deszczyca przyznaje, że „blisko” poznał się z prezydentem, jak Zełenski objął swój urząd. - Widzę, jak progres postępuje, jak staje się mężem stanu. Rozmowy z przywódcami - dla osoby, która nie miała doświadczenia politycznego to dość poważne wyzwanie – dodaje Gość Radia ZET.

- Czy strona ukraińska dopuszcza możliwość oddania Krymu w celu zawarcia pokoju? – pyta internauta.

- W tej chwili nie. Nie rozmawiamy o tym, bo zdajemy sobie sprawę, że jeśli oddajemy Krym, a odbijemy Donbas, to oni tak czy inaczej wykorzystają to potem do kolejnego ataku, bo będą wierzyli, że coś mogą sobie zostawić – komentuje Gość Radia ZET.

 

RadioZET/MA