Oceń
Zdaniem dyplomaty, podróż Joe Bidena do Kijowa była bardzo ciężka, pod względem całej logistyki, zmiany czasu, rozmów, ale również była ciężka emocjonalnie. - Chciałem przypomnieć o wizytach, do których doszło w kwietniu/maju, kiedy tylko zaczęły się wyjazdy liderów państw, rządów do Kijowa. Wtedy było trudne to zorganizować. Teraz mamy już doświadczenie, jak zorganizować taką wizytę – komentuje Gość Radia ZET. Deszczyca dodaje, że zostało już zorganizowanych ponad 300 oficjalnych wizyt z Przemyśla do Kijowa.
„Nie jesteście sami, jesteśmy z wami, będziemy z wami do zwycięstwa”
Pytany przez Bogdana Rymanowskiego o to, co dla przeciętnego Ukraińca znaczy wizyta prezydenta USA w Kijowie, Andrij Deszczyca odpowiada, że jest to „bardzo mocny sygnał poparcia dla Ukrainy”. - Ważne jest, że doszło do niej w przeddzień rocznicy brutalnego najazdu Rosji na Ukrainę, doszło do wizyty w dniu pamięci bohaterów Niebiańskiej Sotni – dodaje były ambasador. Jego zdaniem będzie to też „bardzo mocne wsparcie dla żołnierzy, ale też dla społeczeństwa, które odbiera wizytę jako sygnał: nie jesteście sami, jesteśmy z wami, będziemy z wami do zwycięstwa”.
Andrij Deszczyca ocenia również, że wizyta Bidena na Ukrainie to również dość poważny cios w stronę Rosji, Kremla i Putina. - Putin chyba przeliczył się. Oczekiwał, że Ukraina upadnie, że Zełenski ucieknie, Zachód się podzieli, znów będzie można robić jakieś układy z państwami na zachodzie, że nie będzie jedności , a potem będzie mógł zacząć kolejny atak – analizuje Gość Radia ZET. Jego zdaniem wizyta prezydenta USA pokazuje jedność Zachodu, jedność z Ukrainą.
Deszczyca o przemówieniu Bidena: Oczekuję, że podziękuje Polsce, potwierdzi jedność transatlantycką i zapowie, że wygramy tę wojnę
- Wszyscy oczekujemy tego przemówienia. Oczekuję, że podziękuje Polsce. Pamiętam, jak rok temu Polska przyjmowała Ukraińców. Podziw od całego świata – mówi były ambasador Ukrainy w Polsce. - Po drugie, że potwierdzi jedność transatlantycką – dodaje. - Po trzecie – mam nadzieję, że zapowie, że tę wojnę wygramy, bo jesteśmy zjednoczeni – przyznaje Gość Radia ZET.
Dopytywany o to, o jakiej broni marzy Ukraina, dyplomata przyznaje: - Dla nas wciąż pozostaje sprzęt ciężki – czołgi, artyleria dalekosiężna, ale też awiacja bojowa. - Jak dostaniecie samoloty, to wykurzycie Rosję ze swoich terenów? – pyta Bogdan Rymanowski. - Wygramy wcześniej, jeśli dostaniemy to. Jeśli dostaniemy więcej broni, którą można wykorzystywać nie tylko dla obrony, ale też kontrofensywy – ocenia jego gość.
Pytany o dzisiejsze przemówienie prezydenta Rosji, Andrij Deszczyzna podejrzewa, że Putin „znów będzie kręcić i tłumaczyć się, że on miał rację, że wysyłał wojska rosyjskie na Ukrainę, ponieważ Ukraina wtedy próbowała zastraszyć Rosję, a teraz cały świat walczy przeciwko niemu”. - Nie wykluczam tego, że wizyta Bidena to potwierdzenie tego, że Amerykanie się zbliżają do granic Rosji i on dlatego tak się zachowuje – dodaje Gość Radia ZET.
- Jestem przekonany, że Ukraina wygra i będzie można wtedy rozliczyć Ukrainę i Kreml – mówi Andrij Deszczyca.
Krótka piłka: Zrobiliśmy za mało, jeśli chodzi o ekshumację ofiar rzezi wołyńskiej
- Jeśli nie dostaniemy samolotów, to nie mamy szans na wygraną? – pyta Bogdan Rymanowski.
- Nie, bo wygramy – odpowiada Andrij Deszczyca.
- Wojna skończy się dopiero wtedy, kiedy umrze Putin? – pyta prowadzący.
- Nie, niekoniecznie – ocenia dyplomata.
- Gdyby Zełenski zgodził się na oddanie choć kawałka ziemi, następnego dnia już by nie rządził? – pyta gospodarz programu.
- Nie – uważa Gość Radia ZET.
- Przyznaję, że jako Ukraina zrobiliśmy za mało, jeśli chodzi o ekshumację ofiar rzezi wołyńskiej? – pyta dziennikarz.
- Tak – mówi były ambasador Ukrainy w Polsce.
- Po wojnie to Niemcy będą największym partnerem w odbudowie Ukrainy? – pyta Rymanowski.
- Nie – odpowiada Deszczyca.
Były ambasador Ukrainy w Polsce przyznaje: Trzeba przeprosić za Wołyń. Dużo Ukraińców rozumie już ten ból
- Dlaczego Ukraina nie chce przeprosić za Wołyń? Przeprosi po wojnie? – pyta słuchacz, w internetowej części programu „Gość Radia ZET”. - Trzeba to zrobić. Chyba do tego dojdzie. Była propozycja prezydenta Zełenskiego, by zrobić to wspólnie, na miejscu pamięci wszystkich ofiar, na granicy ukraińsko-polskiej. Stworzyć pomnik, że można byłoby przyjść i z jednej i z drugiej strony – przyznaje były ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca. - Bardzo dobrze rozumiem ból polskich rodzin i teraz podejrzewam, że dużo Ukraińców też rozumie już ten ból. Dużo ich krewnych zginęło i też nie zostali pochowani – dodaje gość Bogdana Rymanowskiego. Jego zdaniem trzeba o tym rozmawiać na szczeblach: politycznym, eksperckim, historycznym, społecznym. - Im więcej będziemy o tym rozmawiać, tym szybciej zamkniemy tę sprawę – zaznacza Deszczyca. Dyplomata ocenia, że ukraińscy i polscy politycy niepotrzebnie wykorzystują tę sprawę w celach politycznych. - Czasami trzeba przekonywać polityków lokalnych o tym, że do tego trzeba doprowadzić. Ale widzimy progres w tym kierunku – podkreśla Gość Radia ZET. Jego zdaniem „trzeba oddać hołd osobom, które zginęły i po chrześcijańsku ich pochować”.
Andrij Deszczyca: Wszyscy liczymy, że wojna zakończy się w tym roku. Będzie to zależało od tego, ile będziemy mieli broni
- Wszyscy liczymy, że wojna zakończy się w tym roku. To będzie zależeć od tego, ile będziemy mieli broni. Dostaniemy więcej broni, to szybciej nasi wojskowi się nauczą zarządzać nią. Dostaniemy więcej wsparcia, będzie więcej nacisku i izolacji Rosji, tym szybciej – mówi Andrij Deszczyca, w internetowej części programu „Gość Radia ZET”. Andrij Deszczyca najbardziej boi się tego, że do ofensywy zostanie wykorzystanie terytorium Białorusi, ale zaznacza również, że Białorusini tej wojny nie chcą. - Łukaszenka chyba zdaje sobie sprawę, że będzie to dla niego zakończenie kadencji – dodaje gość Bogdana Rymanowskiego.
„Nauczyliśmy się naprawiać zniszczone obiekty w kilka godzin lub dni”
Co jest najważniejsze dla Ukrainy, oprócz broni? - W tej chwili odbudowanie infrastruktury energetycznej. Można to robić jednocześnie walcząc. To robi nasze ministerstwo infrastruktury i odpowiednie resorty, które zajmują się energetyką – mówi dyplomata. - Nauczyliśmy się naprawiać zniszczone obiekty nie w ciągu kilku tygodni, tylko czasami w kilka godzin lub kilka dni – przyznaje Deszczyca. Gość Radia ZET uważa również, że opinia o nowoczesnej rosyjskiej broni i wojsku była iluzoryczna. - Rosjanie nie potrafią dobrze korzystać z rakiet. Prawdopodobnie nie mają precyzyjnych pocisków albo nie umieją z nich korzystać – mówi były ambasador Ukrainy w Polsce.
Pytany o rezerwę strategiczną Ukrainy, Andrij Deszczyca ocenia, że jest „dość duża”. - Wciąż jest dużo ochotników. Ostatnio była też kampania o tworzeniu batalionów zwycięstwa. Bardzo dużo osób się zgłosiło, że są gotowi walczyć. Jest kilkadziesiąt tysięcy, jeśli nie setki tysięcy osób, którzy są gotowi walczyć – tłumaczy doradca szefa MSZ Ukrainy.
Deszczyca o Zełenskim: Jest sobą. Poznaliśmy się blisko
- Teraz nie gra roli, teraz jest rzeczywiście sobą, jest mężem stanu. Bardzo szybko się uczy. Bardzo szybko się nauczył, jak ma postępować w bardzo trudnych sytuacjach. Nie każdy przywódca ma do czynienia z wojną. A on się nauczył – mówi dyplomata. Deszczyca przyznaje, że „blisko” poznał się z prezydentem, jak Zełenski objął swój urząd. - Widzę, jak progres postępuje, jak staje się mężem stanu. Rozmowy z przywódcami - dla osoby, która nie miała doświadczenia politycznego to dość poważne wyzwanie – dodaje Gość Radia ZET.
- Czy strona ukraińska dopuszcza możliwość oddania Krymu w celu zawarcia pokoju? – pyta internauta.
- W tej chwili nie. Nie rozmawiamy o tym, bo zdajemy sobie sprawę, że jeśli oddajemy Krym, a odbijemy Donbas, to oni tak czy inaczej wykorzystają to potem do kolejnego ataku, bo będą wierzyli, że coś mogą sobie zostawić – komentuje Gość Radia ZET.
RadioZET/MA
Oceń artykuł