,

Członek RPP o 800+: Im więcej pieniądza, tym większa presja na wzrost cen towarów i usług

26.05.2023 06:00

- Ten wpływ jest dla każdego ekonomisty oczywisty – im więcej pieniądza na wydatki konsumpcyjne, tym większa presja na wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych. Wpłynie na inflację – odpowiada Gość Radia ZET Ludwik Kotecki, pytany o 800+.

Ludwik Kotecki
fot. Radio ZET

Członek Rady Polityki Pieniężnej podkreśla, że już sama fala obietnic wyborczych, jeszcze przed ich realizacją „podbija inflację”. - Jeśli konsumenci oczekują, że rzeczywiście dostaną dodatkowe 300 złotych na każde dziecko, to będą sobie już formułować oczekiwania co do możliwości wydatków i inflacji – podkreśla ekonomista.

- Im bardziej obietnice wyborcze są realistyczne do spełnienia, tym bardziej będą wpływać na oczekiwania inflacyjne i będą je podwyższać – przestrzega ekspert w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.

Członek Rady Polityki Pieniężnej mocno: Nie podpisywałbym się pod wyliczeniami NBP. Glapiński? To może być nawet łamanie prawa

Pytany o wyliczenia Adama Glapińskiego, z których wynika, że koszt propozycji PiS to jest 25-27 mld złotych, a propozycji PO 88-93 mld złotych, Ludwik Kotecki odpowiada stanowczo: - Nie podpisywałbym się pod wyliczeniami NBP, bo on tego nie powinien robić. Ekonomista podkreśla, że rolą banku centralnego jest dbanie o inflację, a nie robienie takich wyliczeń. Zdaniem gościa Bogdana Rymanowskiego, „jest wiele głosów prawników, którzy mówią, że [Adam Glapiński – red.] wychodzi poza mandat”. - Jest to być może nawet łamanie prawa. Ja się podpisuję pod tym, że NBP na pewno nie powinien wchodzić w kampanię wyborczą – podkreśla Ludwik Kotecki. Prezes NBP wchodzi w rolę polityka? - Tak to wygląda. To, co dzieje się w ostatnich dniach w NBP nie działo się w momencie, kiedy inflacja była najwyższa. Tylko dzieję się na 3-4 miesiące przed wyborami. To nie jest przypadek – komentuje członek Rady Polityki Pieniężnej. Dodaje, że Glapiński „ próbuje odnaleźć się w tej kampanii wyborczej w niewłaściwy sposób i nie powinien tego robić”. Zdaniem Koteckiego, prezes banku centralnego powinien powstrzymać się z wyliczeniami. 800+ od 1 stycznia przełoży się na wzrost inflacji o 0,1 proc. w przyszłym roku i 0,3 w 2025, a propozycje PO to 3 razy większa inflacja, jak wynika z wyliczeń prezesa NBP? - Nie można się zgodzić z czymś, co jest rażąco zaniżone – mówi Ludwik Kotecki.

Kotecki zapowiada: Obniżka stóp? Jeszcze jest za wcześnie

- Nie został ogłoszony przez RPP koniec cyklu podwyżek. Jest jeszcze za wcześnie. Czekamy na pewne potwierdzenie, że inflacja jest pod kontrolą, nie będzie płatać figli i nie zacznie rosnąć – odpowiada Gość Radia ZET, pytany o obniżkę stóp procentowych. Ekonomista podkreśla, że „jeśli będziemy mieć obietnic wyborczych tak dużo i one będą tak proinflacyjne, to nie możemy liczyć na szybkie obniżki stóp procentowych, bo RPP nie będzie miała do tego warunków”. Ludwik Kotecki tłumaczy, że w marcu analitycy NBP przedstawili projekcję inflacyjną. Zgodnie z nią inflacja nie dochodzi do celu do końca 2025 roku. - Już gdzieś w pobliżu celu znajduje się w III kwartale 2025. Cel to 2,5 proc. Projekcja inflacyjna robiona jest przy zachowaniu stóp na obecnym poziomie. Mimo tego inflacja nie obniża się do celu. Oznacza to, że RPP nie ma przestrzeni do obniżania stóp procentowych – wyjaśnia członek Rady Polityki Pieniężnej.

Prezes NBP zachowuje się jak polityk? „Niestety tak”. Polskie finanse? „Na pewno nie są w bardzo dobrym stanie”

- Prezes Glapiński zachowuje się jak polityk? – pyta Bogdan Rymanowski.

- Niestety tak – odpowiada Ludwik Kotecki.

- Powinniśmy jak najszybciej przyjąć euro? – pyta prowadzący.

- Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Dziś chyba nikt jej nie zna, bo nie jesteśmy gotowi do takiej dyskusji – ocenia ekonomista.

- Polskie finanse są w dramatycznym stanie? – pyta dziennikarz.

- W dramatycznym nie, ale na pewno nie są w bardzo dobrym stanie – mówi członek RPP.

- Obietnice PO zrujnują budżet? – pyta gospodarz programu.

- Każde obietnice, które są bez pokrycia będą szkodliwe dla finansów publicznych – zaznacza Gość Radia ZET.

- W październiku zagłosuję na opozycję? – pyta Rymanowski.

- Nie mogę ujawnić swoich preferencji politycznych – odpowiada Kotecki.

Ludwik Kotecki z RPP: W 2024 Polska będzie miała najwyższą inflację w Europie. Jeśli chcemy mieć jednocyfrową, nie możemy prowadzić tak rozrzutnej polityki

- Na razie szybciej biedniejemy. Mamy trzecią najwyższą inflację w Europie w tym roku. W 2024 roku Polska będzie miała w Europie najwyższą inflację – mówi członek Rady Polityki Pieniężnej, w internetowej części programu „Gość Radia ZET”. Zdaniem Ludwika Koteckiego, „biedniejemy w tempie najszybszym w Europie”. - Jeśli chcemy mieć niską, jednocyfrową inflację, to nie możemy mieć takiego dużego deficytu, nie możemy prowadzić tak rozrzutnej polityki – podkreśla ekonomista. Ekspert dodaje, że w listopadowym raporcie o inflacji, analitycy banku centralnego pokazali przyczyny inflacji i wyszczególnili 8 powodów. - Na plakacie [NBP – red.] są tylko 2. Nie wiem, dlaczego nie ma pozostałych 6 – mówi Kotecki. Kto zatem odpowiada za tak wysoką inflację w Polsce? - 50 proc. to wewnętrzne czynniki – luźna polityka budżetowa, wcześniejsza polityka NBP, czyli spóźnione podwyżki stóp, a 50 proc. zewnętrzne, w tym pandemia – ocenia gość Bogdana Rymanowskiego.

- W przeszłości królowie, jak nie mieli z czego finansować wojny, to fałszowali pieniądz w ten sposób, że do złotych monet dodawali innego kruszca. To było trochę podobne, jeśli chodzi o skutki, także inflacji, do dzisiejszego drukowania pieniądza – mówi Gość Radia ZET.

Ekonomista dodaje, że ceny żywności rosną ciągle w tempie 20 proc. - To bardzo dużo. Teraz mamy letni sezon, więc część żywności będzie nam obniżać [będzie tanieć – red.], ze względu na sezonowy efekt. Ogórki, pomidory będą coraz tańsze, truskawki także – zapowiada Kotecki.

„To nie jest rola banku centralnego, żeby jeździć po Warszawie z takimi przyczepkami i zwiększać korki. Dlatego jeżdżę na skuterze”

Pytany przez słuchacza o to, ile Narodowy Bank Polski wyda na plakaty i ciężarówki z hasłami, że inflacja to wina pandemii i wojny, członek RPP odpowiada: - Nie wiem, ale ubolewam. - Nie powinna być wydana na to nawet 1 złotówka – zaznacza Ludwik Kotecki. Ekonomista podkreśla, że „to nie jest rola banku centralnego, żeby jeździć po Warszawie z takimi przyczepkami i zwiększać korki”. - Dlatego m.in. jeżdżę na skuterze – dodaje członek Rady Polityki Pieniężnej. Kotecki przypomina, że „NBP nie jest rzecznikiem rządu”. - To bardzo niewłaściwe, żeby stawać w takiej roli, bo rząd ma swojego rzecznika i niech się tłumaczy. Plakat Narodowego Banku Polskiego jest takim dowodem, że Adam Glapiński staje w takiej roli – komentuje ekspert.

Członek RPP: Ponad 90 proc. kredytów w Polsce jest opartych o zmienną stopę procentową. Tak nie może być

- Ponad 90 proc. kredytów w Polsce jest opartych o zmienną stopę procentową – mówi Ludwik Kotecki w Radiu ZET. Jego zdaniem tak nie może być i trzeba nad tym „popracować”. - W przypadku zmian stóp ryzyko przechodzi na kredytobiorcę – mówi ekonomista. Jak wygląda teraz sytuacja kredytowa? - Obniżył się bufor na ryzyko i to spowodowało, że banki, oceniając zdolność kredytową, mogą więcej osób uznać jako zdolne do brania kredytów i zaczęły tych kredytów udzielać – komentuje Gość Radia ZET.

Prezes Glapiński krzyczy na członków RPP? - Niepotrzebna była ta informacja, co dzieje się wewnątrz Rady. Ale prawdziwa. W każdej dyskusji mogą być emocje i trochę podniesione głosy – przyznaje ekonomista. Dodaje, że na posiedzeniach Rady „są spory”, ale zaznacza, że to „w pewnym sensie naturalne”.

„Taki dokument powstał. Jest w szufladzie, do wyjęcia, możemy wprowadzać euro”

Euro w Polsce? - Dziś w ogóle nie jesteśmy do tego przygotowani. Formalnie spełniamy 1 z 4 kryteriów ekonomicznych i nie spełniamy kryterium prawnego. Od 2008 nie powstała w Polsce żadna poważna analiza kosztów i korzyści przystąpienia do strefy euro – komentuje Gość Radia ZET. Jego zdaniem nie ma politycznej woli, by przyglądać się tematowi. - Byłem odpowiedzialny za przygotowanie wprowadzenia waluty euro. Taki dokument powstał. Jest w szufladzie, do wyjęcia, możemy wprowadzać euro. Pod warunkiem, że będziemy chcieli to zrobić – mówi ekonomista.

Płaca minimalna? - Jakaś waloryzacja powinna się odbywać, ale nie powinna prześcigać inflacji. Płace powinny odzwierciedlać wzrost produktywności w gospodarce. Jeśli tego nie ma, to nie widać przestrzeni na podwyżki wynagrodzeń w realnym ujęciu – ocenia Ludwik Kotecki.

RadioZET/MA

Logo radiozet Dzieje się