P. Soloch: Popieramy Ukrainę, ale czas gra na korzyść Rosji. Spodziewaliśmy się ataku

24.02.2023 06:20

- Prezydent Andrzej Duda był wtedy z wizytą w Kijowie, ponieważ spodziewaliśmy się, że na dniach dojdzie do ataku. Jego decyzja była taka, żebym ja był na miejscu w Warszawie, on był w Kijowie. Mieliśmy dyżur całą noc – tak były szef BBN Paweł Soloch wspomina w Radiu ZET 24 lutego rok temu, kiedy rozpoczęła się agresja Rosji na Ukrainę.

Paweł Soloch
fot. RadioZET

Gość Radia ZET zdradza również, że to BBN budziło wtedy prezydenta. - Prezydent dosłownie 2 godziny, 1,5 godziny przed atakiem znalazł się u siebie w domu. Poszedł spać. Wtedy ja otrzymałem telefon naszej służby dyżurnej, że już się zaczęło – opowiada gość Bogdana Rymanowskiego. Pierwsza myśl? - Była taka, czy państwo ukraińskie wytrzyma. Nikt nie wiedział, co stanie się z państwem ukraińskim – przyznaje Paweł Soloch.

Były szef BBN dodaje również, że Polska, w ścisłej współpracy z USA, przygotowywały się od kilku miesięcy na ewentualność ataku. Dopytywany o pierwsze, listopadowe informacje dot. planów Rosji, Soloch odpowiada, że Polska miała jeszcze wcześniej takiej informacji, „niejawnymi kanałami”. – 24 lutego byliśmy przygotowani – mówi Gość Radia ZET.

Co dziś zgotuje Ukrainie Putin? - Zobaczymy, dzień się zaczął. Pamiętajmy, że Rosjanie mają ograniczone zasoby. Na pewno Putin będzie chciał wysłać jakiś sygnał – uważa prezydencki minister. Jego zdaniem jesteśmy teraz w miejscu, gdzie wszystko może się zdarzyć. - Popieramy Ukrainę, jesteśmy pełni optymizmu i entuzjazmu, ale pamiętajmy, że jest pewien czynnik czasowy dla trwałości koalicji państw zachodnich i wytrzymałości samej Ukrainy – zaznacza Paweł Soloch. Gość Bogdana Rymanowskiego podkreśla, że „czas gra na korzyść Rosji”, więc w interesie Ukrainy i koalicji zachodniej jest doprowadzenie do jak najszybszego zwycięstwa Ukrainy. - Najważniejsza jest dostawa broni. Nie metodą kapilarną, tylko taką, która doprowadziłaby do istotnej zmiany sytuacji na froncie – mówi były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jego zdaniem ewidentnie Rosjanie grają teraz na czas, „czekają na to, że Zachód i Ukraina się zmęczą”.

Krótka piłka: Wojna nie skończy się w tym roku

- Opozycja ws. wojny zdała egzamin? – pyta Bogdan Rymanowski.

- Generalnie tak – przyznaje Paweł Soloch.

- Choć oddaliśmy Ukrainie czołgi, jesteśmy bezpieczniejsi, niż rok wcześniej? – pyta prowadzący.

- Jesteśmy bezpieczniejsi, niż byliśmy na początku stycznia – komentuje minister.

- Wojna skończy się jeszcze w tym roku? – pyta gospodarz programu.

- Nie – ocenia Gość Radia ZET.

- Siewiera jest lepszym szefem ode mnie? – pyta Rymanowski.

- Mam bardzo dobre relacje, dobrze współpracujemy – mówi Soloch.

Paweł Soloch: Plan jest taki, by mieć jedną z najsilniejszych armii w Europie. Bodźcujemy największego sojusznika

- Plan jest taki, żeby mieć jedną z najsilniejszy armii w Europie. Wyposażenie armii w możliwie najnowocześniejsze środki jest czymś oczywistym. Dwa – sama gotowość i wola do demonstrowania i rzeczywista wola do stawiania oporu – mówi były szef BBN, w internetowej części programu „Gość Radia ZET”. O co walczymy? - Magazyn dla dywizji jest namacalnym dowodem intencji politycznych i jest konsekwencją planów wojskowych. Budujemy już magazyny dla brygad. Polska inwestuje pieniądze, Amerykanie dają swój sprzęt – komentuje Paweł Soloch. Dozbrajanie Ukrainy? Minister zaznacza, że Amerykanie są tymi, którzy ciągną całą tę koalicję i asertywną postawę Zachodu wobec Rosji. - My jesteśmy na czele tych, którzy bodźcują największego sojusznika amerykańskiego – mówi Gość Radia ZET. Paweł Soloch dodaje również, że my, Polacy mamy „wyjątkowy atut”: – W kwestii agresji Rosji na Ukrainę jest wyjątkowa zgodność i jedność władz i społeczeństwa, władz i liczącej się opozycji.

RadioZET/MA