Siemoniak: Ukraina jest po stronie Zachodu. Polska nie może teraz dolewać oliwy do ognia
- Bardzo źle to wszystko wygląda, ta wymiana ciosów. Polityka rządu, prezydenta jest od ściany do ściany – parę miesięcy temu chwaliliśmy się, że jesteśmy liderem wsparcia dla Ukrainy, akcja z czołgami, a teraz na wyścigi politycy PiS atakują, krytykują [Ukrainę – red.] – mówi w Radiu ZET były szef MON Tomasz Siemoniak.

Gość Radia ZET życzyłby sobie, żeby polski rząd dbał również o podstawowy interes - bezpieczeństwo Polski. - Ukraina walczy z Rosją, jest po stronie Zachodu, demokracji i my nie możemy w tym momencie dolewać oliwy do ognia – tak wiceszef PO komentuje polsko-ukraińskie relacje.
„Sprawa zaczęła się od tego, że rząd PiS nie potrafił zorganizować tranzytu przez Polskę”
Siemoniak zaznacza jednocześnie, że wina za kryzys w relacjach ze wschodnim sąsiadem leży po oby stronach. - Ta sprawa ma swoją historię. Nie zaczęła się tydzień temu. Gdy rozlewał się kryzys zbożowy – rząd PiS go lekceważył. Minister Kowalczyk zaniedbał, nowy minister miał wyjaśniać sprawy… Sprawa zaczęła się od tego, że rząd PiS nie potrafił zorganizować tranzytu przez Polskę i dał zarobić nie wiadomo komu – uważa wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej. Gość Radia ZET dodaje, że „Polska powinna dbać o swoje interesy i upominać polityków innych państw jeśli uważamy, że naruszają polskie interesy lub mówią nieprawdę”.
Prezydent Ukrainy rozmawia z Niemcami na forum ONZ, a z polskim prezydentem nie? - Niemcy mają swoje interesy, ale idziemy od ściany do ściany w polityce. Jeszcze niedawno chwaliliśmy się, że jesteśmy liderami poparcia dla Ukrainy, Niemcy są źli, a teraz złościmy się, że prezydent Ukrainy rozmawia z Niemcami – komentuje były minister obrony narodowej.
Tomasz Siemoniak o inwigilowaniu gen. Skrzypczaka: Wprowadzono do państwa gangrenę. Jestem zbulwersowany. Ktoś się źle bawi
- Jestem bardzo zbulwersowany. Gdy okazało się, że szef naszej kampanii był w tym samum roku inwigilowany… był to jakiś rok kulminacji. Uważam to za wyjątkowo nieprzyzwoite i nieuczciwe – mówi Gość Radia ZET Tomasz Siemoniak, pytany o inwigilację gen. Waldemara Skrzypczaka. Według informacji „Gazety Wyborczej”, za pomocą Pegasusa, co najmniej kilkanaście razy przejmowano kontrolę nad telefonem byłego dowódcy Wojsk Lądowych. - To pokazuje gangrenę, którą wprowadzono do państwa w postaci inwigilacji. Nie ma żadnej podstawy, decyzji prokuratury, sądu, tylko po prostu ktoś się źle bawi – uważa były szef MON.
- Gen. Skrzypczak – cały czas ważna osoba w debacie publicznej, charyzmatyczny generał, bardzo szanowany przez wojskowych. Pytanie kto to zlecił? Czy min. Błaszczak? Dlaczego? Czy ma to związek z tym, że zastanawiano się, że jemu nie powierzyć kandydowania? – zastanawia się były minister obrony. Wiceszef PO przyznaje również, że spotyka się z generałem na kawę, raz na jakiś czas. - Na pewno jest tak, że wiele partii byłoby kimś takim, o takiej pozycji zainteresowanych – mówi Gość Radia ZET.
Pytany przez Bogdana Rymanowskiego o to, czy jeśli wygra opozycja, to gen. Skrzypczak dostanie jakieś stanowisko, np. w rządzie, Tomasz Siemoniak odpowiada, że najważniejsza jest wygrana i dodaje: - Uczciwych generałów, zwolnionych, popędzonych z MON są dziesiątki. Zdaniem byłego ministra obrony, wiedza, ogromne doświadczenie, wrażliwość na sprawy żołnierzy to wielkie wartości generała Skrzypczaka. – Szanujmy generałów – apeluje wiceszef PO.
Linia obrony Polski na linii Wisły? Siemoniak: Sytuacja, w której Polska nie otrzymuje od razu pomocy. Na taką ewentualność musimy być przygotowani
Pytany o odtajnione przez obecnego szefa MON dokumenty, według których plan obrony Polski miał być od linii Wisły, szef MON w rządzie PO-PSL odpowiada, że „to jest wielkie kłamstwo”. - Nikt nie zakładał, że część terytorium Polski będzie oddawana. Robienie zarzutu wojsku, że ma w zalakowanych kopertach i zamkniętych szufladach plany na każdą ewentualność, jest nieprzyzwoite i niemoralne – ocenia Tomasz Siemoniak. Były minister zaznacza, że plan ten „odnosi się do sytuacji, w której Polska nie otrzymuje od razu pomocy”. - Jest to mało prawdopodobne, ale na taką ewentualność musimy być przygotowani. Państwo musi być przygotowane na różne sytuacje – podkreśla Gość Radia ZET.
Jego zdaniem Mariusz Błaszczak i Mateusz Morawiecki „doskonale wiedzą jaki jest kontekst samodzielnego planu, jak wygląda to w całości”. - Zarzucanie wojskowym czy politykom, że chcieli oddawać pod okupację część terytorium Polski jest absurdalne i nieprzyzwoite – mówi Tomasz Siemoniak w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim. - Błaszczak myśli sobie, że jeśli plan będzie zakładał tylko nasze zwycięstwa, to zwycięstwa będą. To myślenie z września 1939, które doprowadziło Polskę do katastrofy – dodaje.
Krótka piłka: Trzaskowski nie będzie kandydatem na premiera
- Mam zaufanie do Straży Granicznej? – pyta Bogdan Rymanowski.
- Pytanie na długie piłki. Generalnie tak, mam zaufanie do wszystkich formacji mundurowych. Nie podoba mi się, że SG jest wykorzystywana do walki politycznej. Bardziej na tak – komentuje Tomasz Siemoniak.
- Polska nie powinna już dawać Ukrainie broni? – pyta prowadzący.
- Powinna – uważa były szef MON.
- Trzaskowski będzie kandydatem na premiera? – pyta dziennikarz.
- Nie – zapewnia polityk PO.
- Platforma nie przetrwa już kolejnych lat w opozycji? – pyta Rymanowski.
- Przetrwa – ocenia Siemoniak.
Polska nie będzie dozbrajać Ukrainy? Były szef MON: To pójdzie w świat i Rosja to wykorzysta. Tak nie prowadzi się polityki zagranicznej
- Powinniśmy patrzeć na własny interes, ale nie podoba mi się wypowiedź premiera Morawieckiego, że już nie będziemy dawać Ukrainie broni. Mówi to w określonym momencie. Tylko po to, żeby podgrzać napięcie – tak Gość Radia ZET Tomasz Siemoniak, w internetowej części programu, komentuje wypowiedź szefa rządu w Polsat News. Mateusz Morawiecki powiedział, że „my już nie przekazujemy uzbrojenia na Ukrainę, my teraz sami się zbroimy w najnowocześniejszą broń”. - Zaraz rzecznika rosyjskiego MSZ, która wpadła w entuzjazm po wypowiedziach prezydenta Dudy o tonącej Ukrainie, będzie się cieszyła i na cały świat pójdzie, że Polska przestaje wspierać militarnie Ukrainę – mówi były minister obrony narodowej.
Siemoniak ręczy, że Rosja to wykorzysta. - Trzeba mieć trochę wyobraźni co się mówi i kiedy się mówi. Niedawno „Polska lider”, „inni źli”, „my chcemy”, „my czołgi” i inne rzeczy, a teraz wszystko w drugą stroną. Tak się nie prowadzi polityki zagranicznej – uważa wiceszef PO. Choć dodaje, że „w miesiącach, gdzie relacje z Ukrainą były bardzo dobre, gdy pomagaliśmy Ukrainie, rząd zaniedbał postawienie naszych interesów i teraz płacimy za to cenę”.
Siemoniak o planach utworzenia gorącej linii MON-Królewiec: Nie mam nic przeciwko. Nawet wrogowie muszą utrzymywać relacje
Pytany o plan utworzenia gorącej linii telefonicznej między centrum zarządzania kryzysowego MON, a dowództwem rosyjskim w Królewcu, który ujawnił Sławomir Cenckiewicz, Gość Radia ZET komentuje: - Z tego, co pamiętam, ta linia nie powstała w końcu. Były szef MON dodaje jednak, że „gorąca linia powstała między USA, a Związkiem Radzieckim w okresie największego napięcia po kryzysie kubańskim, by przez nieporozumienia nie doszło do wybuchu wojny”.
- Nie mam nic przeciwko temu i pamiętam, że to była propozycja szefa sztabu generalnego, bo taka wyszła ze strony rosyjskiej. Jak się ma wspólną granicę, to miejmy telefon, żeby zadzwonić, że np. samolot stracił nawigację, leci w waszą stronę i to nie jest wojna, tylko błąd– komentuje Tomasz Siemoniak. Polityk dodaje, że nasze służby graniczne mają kontakt z białoruskimi służbami i zawsze miały, bo to techniczna sprawa. - Nie miałbym nic przeciwko temu, że takie gorące linie, nawet z wrogami Polski, funkcjonowały. Nawet wrogowie, nawet przeciwnicy muszą utrzymywać we własnym interesie jakieś relacje po to, by nie doprowadzić do wielkiej wojny– mówi Gość Radia ZET.
Polityk o „Zielonej granicy” Agnieszki Holland: Czemu nie wypowiemy się o Gwiezdnych Wojnach, że jest oderwany od rzeczywistości i nie ma chodzących, gadających, wielkich małp, które prowadzą statki kosmiczne?
- Nie widziałem filmu pani Agnieszki Holland. Jak będziemy walczyć z filmami fabularnymi, to nie wiem, to protestujmy, że był film „Drogówka”. Na liść boską, to fikcja. Wyobraźnia reżysera – mówi Tomasz Siemoniak, pytany o „Zieloną granicę”. Dopytywany o rzeczniczkę Straży Granicznej, która mówi, że wizja w filmie jest kompletnie oderwana od rzeczywistości, polityk komentuje: - Ale to czemu nie wypowiemy się o Gwiezdnych Wojnach? - Że jest oderwany od rzeczywistości i nie ma chodzących, gadających, wielkich małp, które prowadzą statki kosmiczne? – dodaje. Gość Radia ZET zaznacza, że Agnieszka Holland to „wielka, wybitna reżyserka, a wielcy, wybitni reżyserzy często idą pod prąd, często są atakowani”.
RadioZET/MA