Oceń
Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
Świat obiegły dramatyczne zdjęcia z Guayaquil w Ekwadorze, nazywanym "ekwadorskim Wuhan". W 2 mln mieście odnotowano 68 proc. zachorowań na koronawirusa w całym kraju i rekordową liczbę zgonów. Lokalna służba zdrowia i instytucje medyczne są przeciążone do tego stopnia, że ciała zmarłych na Covid-19 dosłownie porozkładane są na ulicach miasta. Sytuacja ta nie poprawia się.
Bliscy zmarłych osób są często zmuszeni do tego, aby chować członków swoich rodzin w kartonowych pudłach lub prowizorycznych trumnach własnego wykonania. - Trumny będą przyznawane za darmo rodzinom zmarłych w wyniku koronawirusa - zapewnia minister środowiska, Juan DeHowitt.
Według relacji agencji EFE, nie wszyscy zmarli to ofiary pandemii koronawirusa. Ale choroba spowodowała tak nagły wzrost liczby zgonów, że ze skutkami nie radzą sobie szpitale i domy pogrzebowe.
- Co najmniej 40 proc. osób zakażonych koronawirusem w Ekwadorze nie przestrzegało warunków obowiązkowej kwarantanny - zauważa prezydent Ekwadoru Lenin Moreno.Jak dodał, "to osoby nieświadome w niektórych przypadkach i nieodpowiedzialne w innych, które mimo pozytywnego wyniku testu lub podejrzenia zakażenia koronawirusem przemieszczają się, wychodzą z domu, nie przestrzegają kwarantanny".
"Wiemy, że zarówno jeśli chodzi o liczbę infekcji, jak i zgonów oficjalne rejestry nie nadążają za sytuacją" - powiedział w orędziu do narodu prezydent, prosząc obywateli, by nie lekceważyli ryzyka związanego z wirusem.
Według najnowszych informacji, w Ekwadorze na koronawirusa zachorowało 4965 osób z czego 272 osoby zmarły. Władze podkreślają jednak, że statystki te niemal na pewno nie odzwierciedlają rzeczywistej sytuacji w kraju.
RadioZET.pl/ Reuters/ Independent
Oceń artykuł