Rząd może wprowadzić stan nadzwyczajny? "Nie wykluczamy żadnego scenariusza"
Rząd wprowadzi stan wyjątkowy bądź stan klęski żywiołowej, jeśli sytuacja po wprowadzeniu nowych obostrzeń nie ulegnie poprawie? Podczas czwartkowej konferencji Mateusz Morawiecki nie wykluczył takiego scenariusza.

Rząd wprowadzi stan wyjątkowy bądź stan klęski żywiołowej, jeśli sytuacja po wprowadzeniu nowych obostrzeń nie ulegnie poprawie i jeśli nie przyniosą one pozytywnych skutków? Takie pytanie zadał premierowi podczas konferencji jeden z dziennikarzy.
- Wszystko oczywiście dla dobra obywateli, wszystko po to, by ratować sytuację w służbie zdrowia. Nie wykluczamy żadnego scenariusza, gdyby po 2-3 tygodniach miało być jeszcze gorzej - odpowiedział Morawiecki.
Konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra zdrowia Adama Niedzielskiego odbyła się w czwartek o godz. 11. Przedstawiciele rządu zakomunikowali, że od najbliższej soboty obowiązywać będą w Polsce nowe obostrzenia – ostrzejsze niż w ostatnich dniach. Wszystko przez znaczący wzrost liczby zakażeń - w czwartek zanotowano bowiem 34 151 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, co stanowi rekord od początku epidemii w Polsce.
Twardy lockdown - jak go zapowiadano - wiązać się będzie m.in. z zamknięciem przedszkoli i żłobków (z wyjątkiem opieki dla dzieci medyków oraz pracowników służb porządkowych), a także wielkopowierzchniowych sklepów meblarskich i budowlanych (mowa o handlu detalicznym, hurtownie będą działać normalnym trybem) czy zakładów fryzjerskich i kosmetycznych. Oczywiście nadal nie będą otwarte lokale gastronomiczne, kina, teatry, muzea, hotele, baseny czy siłownie, a szkoły funkcjonować będą w trybie zdalnym. Otwarte pozostaną natomiast kościoły, ale z nowym limitem - jedna osoba na 20 metrów kwadratowych.
RadioZET.pl