Oceń
Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
23 marca 2018 roku boeing 787 wystartował z lotniska w meksykańskim Cancun. Po starcie załoga maszyny zgłasza problemy z prawym silnikiem samolotu do Centrum Operacyjnego LOT. Piloci otrzymują dyspozycję awaryjnego lądowania. Maszyna zostaje skierowana na lotnisko do Miami – czytamy w „Fakcie”.
Awaria silników w Dreamlinerze
70 minut po starcie pojawiają się kolejne kłopoty. W prawym silniku spada ciśnienie oleju. Piloci po kolejnej konsultacji z Centrum Operacyjnym w Warszawie zmieniają zdanie, zawracają i lecą w stronę Nowego Jorku. Załoga decyduje o wyłączeniu prawego silnika. Po 30 minutach w jedynym działającym silniku występuje pompaż. Informatorzy „Faktu” twierdzą, że decyzja o skierowaniu maszyny do Nowego Jorku była podyktowana... cięciem kosztów.
„W Miami należałoby dać pasażerom zakwaterowanie i posiłki, i wysłać na Florydę kolejną maszynę, by ich zabrała” – mówi rozmówca dziennika.
- 10 sposobów na to, aby podróż samolotem była przyjemniejsza
- Pilot pomylił przyciski i... zgłosił porwanie samolotu
O 1:44 czasu polskiego w trybie alarmowym dreamliner wylądował w Nowym Jorku. PLL LOT w rozmowie z „Faktem” zapewnił, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Innego zdania jest doświadczony pilot. – Samolot był o krok od katastrofy! – powiedział.
Obecna flota narodowego przewoźnika to 70 nowoczesnych samolotów. W ciągu ostatniego tygodnia do floty dołączyły dwa wąskokadłubowe Boeingi 737 MAX 8 i jeden szerokokadłubowy Boeing 787-9 Dreamliner (dwa z nich w specjalnym biało-czerwonym malowaniu).
RadioZET.pl/Fakt/PAP/DG
Oceń artykuł