Oceń
Zarzuty spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku ze skutkiem śmiertelnym, połączonego z ucieczką z miejsca zdarzenia usłyszy w prokuraturze w Brzezinach (Łódzkie) 44-letni mężczyzna, który w niedzielę potrącił autem dwie dziewczynki w wieku 9 i 10 lat. Starsza z nich zmarła na miejscu.
Chcesz śledzić takie informacje? Dołącz do grupy Kronika kryminalna Radia ZET na Facebooku
Do zdarzenia doszło w niedzielę, ok. godz. 17.50, w miejscowości Będzelin. Kierujący Oplem Astrą 44-latek zjechał na przeciwległy pas i potrącił lewą stroną pojazdu dwie znajdujące się na poboczu dziewczynki – własną córkę i jej 10-letnią koleżankę na stałe mieszkającą w Łodzi. 10-latka zginęła na miejscu, natomiast 9-letnia córka mężczyzny została przewieziona do szpitala w Łodzi.
Tragedia w Będzelinie
Mężczyzna, po potrąceniu dziewcząt, zatrzymał się około 30 metrów dalej, wysiadł z samochodu i poszedł do domu. Z relacji świadków wynika, że był tak pijany, że gdy wysiadł z samochodu, dwukrotnie się przewrócił, a idąc, zataczał się. Według Kopani 44-latek został zatrzymany w miejscu zamieszkania. Jak ustalono, nie miał prawa jazdy, a alkohol pił prawdopodobnie w pracy – kilkaset metrów od miejsca wypadku wykonywał prace remontowe.
Podejrzany ma usłyszeć zarzuty dotyczące spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku ze skutkiem śmiertelnym, połączonego z ucieczką miejsca zdarzenia. Grozi mu za to nawet 12 lat więzienia.
Jak podał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, mężczyzna, który w momencie zatrzymania miał 2,8 promila alkoholu w organizmie, zostanie w poniedziałek przesłuchany w brzezińskiej prokuraturze.
Co dzieje się z Twoim organizmem po wypiciu piwa?
RadioZET.pl/PAP/DG
Oceń artykuł