Oceń
Dopiero po całkowitym odgruzowaniu miejsca zdarzenia możliwe będzie ustalenie przyczyn wybuchu, który doprowadził do zawalenia części budowanego domu wielorodzinnego w Bielsku-Białej podał w poniedziałek rzecznik bielskiej prokuratury okręgowej Jacek Boda.
Strażacy otrzymali zgłoszenie o katastrofie nocą z 16 na 17 lipca. Mieszkańcy okolicy mówili, że przed zawaleniem budynku słyszeli wybuchy. Strażacy na miejscu zastali gruzowisko i niewielki pożar w piwnicy stojącego obok budynku. Paliły się tam śmieci. W obrębie pożaru znajdowała się 11-kilogramowa butla z gazem propan-butan. Strażacy wynieśli ją i ugasili ogień.
Policjanci informowali później, że przyczyną zawalenia się budynku była eksplozja. Moment wybuchu zarejestrowały kamery monitoringu na budowie. W gruzowisku funkcjonariusze dostrzegli kołnierz butli na gaz.
Rzecznik poinformował, że trwa śledztwo wszczęte z artykułu 163 par. 1. Kodeksu Karnego. Mówi on o spowodowaniu katastrofy zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu wielkich rozmiarów, m.in. poprzez wywołanie wybuchu.
- Czyn zagrożony jest karą pozbawienia wolności od roku do 10 lat - poinformował Boda.
RadioZET.pl/pap/maal
Oceń artykuł