Oceń
"Ludzie, którzy podłożyli butle z gazem, by zatrzymać tą obłąkaną budowę powinni dziś być bohaterami, a tymczasem muszą ukrywać się jak przestępcy" - napisała "Brygada Wschód" w liście, który otrzymała, a następnie opublikowała redakcja portalu bielsko.info.
Przypomnijmy, że w nocy z 16 na 17 lipca, około godziny 3.40, doszło do wybuchu na terenie budowy osiedla Sarni Stok w Bielsku-Białej. W wyniku eksplozji zawalił się trzykondygnacyjny budynek wielorodzinny.
Obiekt był niezamieszkały, w stanie surowym, a w jego wnętrzu nie było żadnych instalacji. Gruzowisko zostało przeszukane m.in. przy pomocy kamer wziernikowych oraz psów ratowniczych. Nie znaleziono osób poszkodowanych.
Śledczy potwierdzili, że przyczyną zawalenia budynku był wybuch.
Kilka miesięcy wcześniej, w listopadzie 2017 roku ktoś podpalił maszyny budowlane na terenie osiedla Sarni Stok. Na miejscu zdarzenia zostawiono kartkę z pogróżkami dla dewelopera.
W długim liście "Brygada Wschód" tłumaczy motywy swojego działania oraz ostrzega dewelopera przed kontynuowaniem budowy osiedla. Opisali, jak od pracowników budowy zdobyli informacje na temat osiedla oraz jak wykorzystali tą wiedzę do podłożenia butli z gazem.
Nikt nie został zatrzymany
"Brygada postanowiła, zamiast prawdziwych ładunków użyć jedynie zwykłych butli gazowych o znacznie mniejszej mocy, adekwatnej do poziomu amatorszczyzny, jaką trąciła ta cała niby budowa. Moc wybuchów słabych butli, jak dla tych kruchych konstrukcji, okazała się i tak za duża" - napisano w liście.
Sprawcy tłumaczyli, że "wybuchy butli miały za zdanie rozerwać parę kawałków ścian i co najwyżej, nieznacznie naruszyć konstrukcje budynków".
Grupa wyznaczyła deweloperowi ultimatum do 6 sierpnia na wstrzymanie prac budowlanych oraz do końca października, aby rozebrać istniejące konstrukcje. Zdaniem "Brygady Wschód" budowa jest nielegalna.
W związku z listem bielska policja, że w rejonie osiedla Sarni Stok zwiększono liczbę patroli. "Informacje zawarte w przesłanym liście są analizowane przez śledczych" - podkreślono w komunikacie. Jak poinformowała nas miejscowa policja, do tej pory nikogo nie zatrzymano ani nie postawiono zarzutów w związku z wysadzeniem budynku.
RadioZET.pl/bielskie.info/PAP/PTD
Oceń artykuł