Oceń
CPK, czyli Centralny Port Komunikacyjny, od lat jest jednym z ważniejszych planów PiS na unowocześnienie infrastruktury drogowej, kolejowej i lotniczej. Jego „centrum” ma być port lotniczy w Baranowie, kilkadziesiąt kilometrów na zachód od Warszawy.
Pełnomocnik rządu ds. budowy CPK Marcin Horała przyznał w rozmowie z tvp.info, że mimo cywilnego przeznaczenia CPK mógłby stanowić dobre zaplecze dla działań wojsk Polski czy NATO na wypadek możliwej agresji Rosji.
"Kalkulując atak na Polskę, będą musieli brać to pod uwagę"
– Potencjalny agresor, czyli Rosja, kalkulując ewentualny atak na Polskę, będzie musiał brać pod uwagę nie tylko, jakie siły polskie i sojusznicze znajdują się w naszym kraju, ale również uwzględnić, że w ciągu kilkudziesięciu godzin czy kilku dni, te siły mogłyby zostać radykalnie zwiększone – powiedział prorządowemu portalowi Horała.
Zaznaczył, że docelowo CPK nie będzie bazą wojskową, ale duże lotnisko w Baranowie będzie mogło zostać wykorzystane w celach obronnych, zwłaszcza szybkich działań logistycznych. A z racji bliskości do Warszawy – w przypadku wojny – strategiczny dla państwa port miałby zostać objęty ochroną przeciwlotniczą i przeciwrakietową. - Już na etapie planowania lotniska te wszystkie aspekty są brane pod uwagę – przyznał Horała.
Pełnomocnik rządu mówił, że na znaczenie CPK wskazywali już m.in. gen. pilot Dariusz Wroński, były dowódca Wojsk Aeromobilnych czy gen. Ben Hodges, były dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie.
RadioZET.pl/Tvp.info
Oceń artykuł