Oceń
Żart na lotnisku w Katowicach skończył się dla lekkomyślnego turysty zakończeniem wakacji nim na dobre się rozpoczęły. Przechodząc kontrolę bagażową 40-latek zażartował, że ma bombę w torbie.
Obsługa portu i kapitan samolotu zdecydowali, że nie wejdzie na pokład. O incydencie informował PAP Szymon Mościcki ze śląskiego oddziału Straży Granicznej.
Katowice: Zażartował że ma bombę w bagażu. Zakończył wakacje zanim je zaczął
Niedoszły pasażer nie przeszedł tym samym odprawy przed czarterowym lotem do Tunezji powiedział. - Na miejsce natychmiast została wezwana Straż Graniczna, która podjęła stosowne czynności służbowe. W ich toku nie ujawniono żadnych urządzeń i materiałów wybuchowych. 40-latek tłumaczył, że całe zdarzenie było wynikiem nieprzemyślanego żartu – opisywał Mościcki.
Mężczyznę ukarano mandatem w wysokości 500 zł. Poza tym, decyzją obsługi lotniska oraz kapitana samolotu odmówiono mu wstępu na pokład. Z lotu na wakacje zrezygnowała też towarzysząca mu kobieta.
Straż Graniczna przypomina, że podobne „żarty” są zawsze traktowane bardzo poważnie i mogą zakończyć się jeszcze poważniej - zatrzymaniem, znacznie wyższą karą grzywny, a nawet zarzutami prokuratorskimi.
Wciąż nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, podobne "żarty" zdarzają się co pewien czas na różnych lotniskach
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł