Oceń
Mieszkańcy Cybinki – miejscowości, z której pochodzi pacjent „zero”, pierwszy w Polsce zakażony koronawirusem – boją się wychodzić z domów. Jak wynika z rozmów, które przeprowadziła z nimi Polska Agencja Prasowa, niektórzy z nich „wychodzą tylko po zakupy” a ulice miasta są opustoszałe.
Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
Koronawirus w Polsce – pierwszy zakażony mężczyzna przebywa obecnie w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze.
Cybinka to niewielkie miasto w województwie lubuskim. Cała gmina liczy niewiele ponad 6 tys. mieszkańców. Stąd trafił do szpitala w Zielonej Górze pierwszy pacjent w Polsce, u którego stwierdzono w środę zarażenie koronawirusem.
"Boimy się"
Na ulicach Cybinki nie widać wielu przechodniów, w sklepach i supermarketach jest niewielu kupujących.
- Boimy się – mówi jedna z ekspedientek.
- Wychodzimy, tylko żeby zrobić zakupy i szybko wracamy do domu - dodaje inna mieszkanka.
- Pojechał (tu pada nazwisko pacjenta) do córki do Niemiec, był tam może z miesiąc i wrócił chory – wyjaśnia kolejna pytana kobieta.
Policja pod domem zakażonego
Szczególnie opustoszała wydaje się ulica, przy której znajduje się dom pacjenta z koronawirusem. Mieszkańcy Cybinki dobrze wiedzą, kim jest pacjent i gdzie mieszka. Naprzeciwko jego domu stoi samochód osobowy. Siedzą w nimi nieumundurowani policjanci. Poproszony o komentarz, jeden z funkcjonariuszy odpowiada: "proszę zwrócić się do komendy wojewódzkiej".
W miejscowym kościele podczas środowej wieczornej mszy modlono się w intencji zdrowia pacjenta oraz mieszkańców.
- Modlimy się o zdrowie, jutro będzie Droga Krzyżowa w tej intencji – zapewnia proboszcz parafii w Cybince ks. Piotr Kępka. W mszy uczestniczyło kilkanaście osób.
- Co tu się bać, co ma być, to będzie – mówi jedna z kobiet po wyjściu z kościoła.
- Wiadomo było, że ten wirus do nas przyjdzie. Od nas tak wielu wyjeżdża do Niemiec – dodaje
RadioZET.pl/pl
Oceń artykuł
