Oceń
Olga Tokarczuk wylądowała w Warszawie. Polska pisarka wróciła do Polski trzy dni po tym, jak z rąk króla Szwecji odebrała literacką Nagrodę Nobla. - To ważna chwila – napisali przedstawiciele Lotniska Chopina, publikując zdjęcia i nagranie z wyjątkowego powitania noblistki.
Olga Tokarczuk, laureatka Literackiej Nagrody Nobla za rok 2018, która we wtorek odebrała dyplom i medal noblowski z rąk króla Szwecji Karola XVI Gustawa, w piątek wylądowała w Polsce.
Pisarka została powitana na płycie lotniska Chopina w Warszawie w szczególny sposób. Samolot z Tokarczuk na pokładzie został oblany wodą z armatek wodnych zainstalowanych na wozach strażackich, a połączone strumienie stworzyły łuk nad samolotem.
Ważna chwila. Nasza noblistka Olga Tokarczuk przed chwilą wylądowała w Warszawie. Na Lotnisko Chopina powitaliśmy ją uroczystym salutem wodnym, który jest przeznaczony do uczczenia specjalnych okazji
- tłumaczyli przedstawiciele Lotniska Chopina w mediach społecznościowych.
Warszawskie lotnisko dodało na Facebooku, że samolot został powitany na drodze kołowania "O", co w alfabecie lotniczym oznacza Oscar. Wpis opatrzono hasztagiem #OSCARdlaNOBLA.
Echa sukcesu Olgi Tokarczuk nie milkną. Do literackiej nagrody Nobla polskiej pisarki odniósł się już kilkukrotnie wicepremier i minister kultury Piotr Gliński, do którego – jak sam przyznał – twórczość noblistki nie trafia. Nie tak dawno temu przyznał publicznie, że próbował, ale nigdy nie dokończył żadnej książki Tokarczuk (później zapewniał, że jednak postara się je dokończyć), a ostatnio pouczał Tokarczuk i podkreślał, że w jej głośnym wykładzie wygłoszonym w Sztokholmie pt. „Czuły narrator” zabrakło „pojęcia dobra", a tytułowa czułość była "naiwna".
- Może być tak, że ludzie mają inne systemy wartości, że system wartości i tego, co powiedziałby minister Gliński, jest po prostu inny i pewnie by to była [w jego wykonaniu - red.] świetna mowa – skomentowała noblistka w rozmowie z TVN24. Pytana z kolei o same emocje, jakie towarzyszyły jej w czasie ceremonii wręczenia nagrody, powiedziała, że była spokojna i wzruszona. "Miałam wrażenie, że jestem trochę w nierealnym świecie" – powiedziała. Tokarczuk dodała, że "ma teraz swoje 5 minut", ale wkrótce zamyka tę "ekstrawertywną" część życia i wraca do czytania, pisania i myślenia.
RadioZET.pl/Lotnisko Chopina
Oceń artykuł
