Oceń
Bartłomiej Wróblewski, prawnik i poseł PiS, został 15 kwietnia wybrany przez Sejm na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. W głosowaniu przepadły kandydatury prawnika Sławomira Patyry i działacza społecznego Piotra Ikonowicza. By Wróblewski mógł objąć urząd rzecznika, jego kandydaturę musi zaakceptować Senat, w którym większość ma opozycja (KO, Lewica, PSL, niezależni). Głosowanie ma się odbyć w połowie maja.
PiS szuka poparcia dla Wróblewskiego. Senator KO: miałem wysłanników
Dlatego PiS szuka poparcia dla kandydatury swojego posła na RPO wśród części parlamentarzystów. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" opowiedział o tym Wojciech Ziemniak, senator KO z południowej Wielkopolski. - Miałem wysłanników, telefonicznie i bezpośrednio - przyznał, nie kryjąc - jak informuje dziennik - że namawiano go, by wstrzymał się w senackim głosowaniu w sprawie Wróblewskiego.
Bazowano na dwóch wartościach: patriotyzmie lokalnym, bo obaj jesteśmy z Wielkopolski, oraz na sprawach wiary i podejścia do aborcji. Kolejnym argumentem było to, że Wróblewski potrafi przeciwstawić się Kaczyńskiemu, np. głosując przeciw "piątce dla zwierząt"
Jak zapewnił, nie zamierza ugiąć się pod naciskami przedstawicieli PiS. - To było w okresie wielkanocnym i odpowiedziałem, że Judaszem nie będę – powiedział "Rz". Również senator Alicja Chybicka (KO) w rozmowie z "Rzeczpospolitą" przyznała, że była "namawiana, aby zagłosować <za>, wstrzymać się albo nie wziąć udziału". Zadeklarowała, że zagłosuje przeciw.
Grodzki nie ma wątpliwości: senatorowie są nieprzekupni
"Podchody" wobec opozycyjnych senatorów skomentował w rozmowie z TVN24 marszałek izby wyższej Tomasz Grodzki. Powiedział, że "nie sądzi, żeby się to udało". - Senatorowie - po pierwsze - mnie o tym informują, po drugie, informują o tym najczęściej media i po trzecie, takie próby są haniebne i niegodne poważnej polityki i nie powinny mieć miejsca - stwierdził
- Dziwię się, że pan Wróblewski legitymizuje tego typu działania, bo nie wierzę, żeby odbywały się bez jego wiedzy - ocenił, dodając, że nie tylko z senatorem Ziemniakiem kontaktowały się osoby, które namawiały do poparcia kandydatury posła PiS.
- Ci, którzy mnie informowali, bez uzewnętrzniania się w mediach, to były co najmniej trzy osoby, w tym jedna kobieta. Ale nazwiska zachowam dla siebie, bo nie zostałem upoważniony do ich ujawniania - powiedział Grodzki. Według niego ci senatorowie "nie mieli cienia wątpliwości i pokazali, że są nieprzekupni".
RadioZET.pl/PAP/rp.pl
Oceń artykuł